KRADZIEŻE DRZEW TO PLAGA. SZKODA TYLKO, ŻE NIEZGŁASZANA
(Myszków) Po artykule, który ukazał się w 34 numerze Gazety
Myszkowskiej, a w którym opisaliśmy perypetie mieszkańca Nowej Wsi, któremu złodzieje
wycięli z lasu dęby, w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony. – To nie jest
pojedynczy przypadek. Proceder wycinania drzew w lasach to plaga, coś co ma
miejsce nagminnie. Choćby u mnie – mówi pan Jan, właściciel sporego kawałka
lasu na Helenówce i tzw. Połomi Żareckiej. – Tną, nie boją się. A ja nie zgłaszam.
Bo co to da? Powiem szczerze, na policję w tej sprawie nie liczę. Bardziej na
was, że ktoś to przeczyta, przestraszy się – mówi.
16.09.2013 11:09