(Myszków) Burmistrz Myszkowa Włodzimierz Żak dostał od radnych „zielone światło” dla kontynuowania rozmów, których efektem może być sprzedaż miejskiej działki przy ulicy 1 Maja w Myszkowie i powstanie na niej nowego zakładu pracy. Na razie nieruchomość przy biurowcu po byłej „Myfanie” zostanie wyceniona, potem władze miasta ogłoszą przetarg na jej zbycie.
Miasto działkę przy ulicy 1 Maja kupiło kilka lat temu, można powiedzieć prewencyjnie, by nie powstał w tym miejscu kolejny w mieście sklep wielkopowierzchniowy. Władze miasta obawiały się, że zagrażałby on handlowi detalicznemu w dzielnicy Światowit, a ściślej mieszkańcom prowadzącym w tym rejonie tego typu działalność gospodarczą. Dziś nieruchomość miasto chce zbyć, ale z zastrzeżeniem zapisanym w umowie kupna – sprzedaży, że powstanie tu zakład przemysłowy. Powody takiej decyzji tłumaczył obszernie na sesji Rady Miasta w czwartek 3 marca burmistrz Włodzimierz Żak. - Nabyliśmy działkę, która jak mi się wydaje jest w atrakcyjnym miejscu, wydaje mi się, że za atrakcyjną cenę. Główny motyw tego kupna był taki, żeby zablokować ewentualny zamiar, zabezpieczyć się przed budową kolejnego sklepu wielkopowierzchniowego, gdyby informacja o tym okazała się prawdziwa. A chyba „coś w niej było”(…) Dziś jesteśmy na takim etapie, że tych terenów inwestycyjnych trochę nam przybyło. Świetnie pod tym względem zawiązała się współpraca ze Starostwem Powiatowym w Myszkowie. Starostwo i radni powiatowi dostrzegali potrzebę rozbudowy przemysłowej Pól Będuskich, jako najwłaściwszego miejsca pod tego typu inwestycje. Oprócz tego przygotowaliśmy miejsce na Gruchli. Cztery z sześciu nieruchomości już zbyliśmy, w tym roku ruszą pierwsze inwestycje. Są jednak także jeszcze inne tereny, o które zabiegamy. Jednym z takich terenów jest działka za ciepłownią, przy ulicy Osińska Góra. Zbyliśmy ją inwestorowi, by utworzył tam miejsca pracy. Zamierza tam prowadzić pralnię przemysłową, czyli działalność polegającą na praniu odzieży roboczej dla zakładów przemysłowych. Co z tego będzie? Nie wiem. Miasto ma ograniczone narzędzia do oddziaływania na to, jak deklaracja kogoś kto przyjeżdża do Myszkowa i mówi: „Chciałbym utworzyć miejsca pracy”, zostanie zrealizowana. Co my robimy? W tym przetargu m.in. zabezpieczyliśmy się formą odkupu nieruchomości za cenę nabycia, jeśli inwestor nie zrealizuje na tej działce nowych miejsc pracy. Taki sam zamiar przyświeca zbyciu działki na ul. 1 Maja. My na tej transakcji, kupując z prawem pierwokupu i zbywając, nie stracimy. Natomiast za ile sprzedamy, będzie wiadomo po ewentualnym przegłosowaniu przez radnych uchwały i wycenie nieruchomości (…) Inwestorem ma być najprawdopodobniej kooperant firmy Weir Gabbioneta. Poszukuje miejsca pod działalność polegającą na prowadzeniu centrum usługowego - diagnostyki połączeń metalowych. Upraszczając, przekładając na język lekarski, można powiedzieć, że miałoby to być jakby badanie rentgenowskie czy USG nitów, spawów itp. Proponowałem firmie działkę na terenie strefy, ale inwestor zainteresowany jest mniejszą nieruchomością, bo mówi, że to nie będzie duży obiekt. Zainteresował się działką przy ulicy 1 Maja i toczą się rozmowy (…) Firma pracuje w tej chwili na wynajętych halach w pobliżu Myszkowa. Na terenie miasta zamierza utworzyć miejsca pracy i wybudować obiekt. Państwo zdecydujecie, czy mam nadal kontynuować te rozmowy, czy je zerwać. Oczywiście będzie przetarg. Może być tak, że inwestor naopowiadał wiele rzeczy, a do przetargu nie stanie. Wtedy ta uchwała zmaterializuje się tylko w ten sposób, że będziemy znać wycenę działki (koszt wyceny działki oszacowano na maksymalnie tysiąc złotych, koszt operatu zostanie włączony do ceny wywoławczej za działkę – przyp. red.). Moim zamiarem jest ogłoszenie przetargu, w którym określimy jakąś liczbę miejsc pracy, jako jeden z warunków przystąpienia do przetargu. Nie pozwolimy nabyć tej nieruchomości tylko w celach spekulacyjnych. Z tego co wiem, inwestor nie zamierza budować wieżowca – przekonywał radnych burmistrz.
Jego argumentacja jak widać większości przypadła do gustu, bo podejmując uchwałę o sprzedaży dali mu „zielone światło” do kontynuowania działań. Pomysł sprzedaży działki nie spodobał się za to radnej Beacie Jakubiec Bartnik. – Szkoda tego terenu. Tam jest tyle miejsca, które można wynająć, bo są tam takie ogłoszenia, jest budynek biurowca po byłej „Myfanie”, a my się zgadzamy na dalszą zabudowę – nie dała się przekonać radna, która jako jedyna sprzeciwiła się podjęciu uchwały.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze