Jarosław Mazanek
1 czerwca nie powinien być w Polsce Dniem Dziecka, tylko Narodowym Świętem Alfonsów i Sutenerów
W wyborach parlamentarnych 15 października 2023 partie określane jako demokratyczne, które później utworzyły rząd koalicyjny premiera Donalda Tuska zdobyły 53,71 głosów. Zwycięstwo nie było totalne, ale wyraźne, pozwoliło utworzyć w Sejmie stabilną większość parlamentarną. Oczywistym jest pytanie, co się stało z tym zwycięstwem, które odsunęło PiS od władzy? Padają liczne przykłady, że Polska „skręca w prawo”, że to efekt Trumpa, że boimy się nielegalnym imigrantów. Może te elementy miały jakieś znaczenie, ale konsekwentnie piszę i mówię od 15 października 2023, że duże Koalicja Obywatelska nie rozumie małych miast i przez 1,5 roku je kompletnie ignoruje.
Jest taka piosenka Marii Peszek, gdzie leci taki tekst: "Polska A, Polska B, Polska A, B C i D…" To piosenka o podziałach i wcale nie podziałach na ścianę wschodnią i Polskę zachodu, tylko podziałach mentalnych. I ta oś podziału jest między Warszawą i Myszkowem, między Poznaniem i Porębą. Celowo nie podaję przykładu Zawiercia, bo w Zawierciu Rafał Trzaskowski zdobył wynik nawet lepszy niż ogólnopolski, bo 52,18%. Ale już całe powiaty: myszkowski, zawierciański w sporej większości zagłosowały na Karola Nawrockiego. Myszkowski: 56,92% , Zawierciański: 55,41% za Nawrockim.
Gdyby Polacy tak bardzo bali się imigrantów, i byłoby to decydujące w wyborach, to Nawrocki wygrałby w dużych miastach, gdzie imigrantów jest najwięcej. A przegrał tam z kretesem. Straszenie imigrantami mogło zagrać na wsi, gdzie ich nie widać prawie wcale. Nieznanego się boimy, a nikt z rządu nie umiał porządnie wytłumaczyć, że to strachy na Lachy.
Przez cały rok, a już na pewno od kwietnia 2024 mówię i tłumaczę, że rząd i cała warszawska klasa polityczna, nie przenosi na dół zmian, np. wy wymiarze sprawiedliwości. Powstał Raport Bodnara, do bólu oczywisty. Żadna afera z Myszkowa, Zawiercia, się na tę listę nie załapała. Warszawskie elity zadufane w sobie suflowały nam przekaz z TVN-u jak wiele robią, jak rozliczają Ziobrę, cały PiS, ile osób z PiS czy Solidarnej Polski ma już zarzuty karne. Pokazywał to TVN, a ja coraz bardziej miałem wrażenie, że to wirtualna rzeczywistość jak w tym dowcipie o Białorusi:
Stoi na głównym Placu w Mińsku, przed budynkiem parlamentu mężczyzna z planszą, na której ma napis: WPUŚCIE MNIE DO BIAŁORUSI. Nie aresztują go od razu, milicja podchodzi niepewnie i pyta: o co chodzi z tym napisem? Jest pan w Białorusi, w stolicy kraju, przed parlamentem. „Ale ja chcę do tej Białorusi z telewizji”- odpowiada mężczyzna.
U nas jest trochę tak samo. Mamy rzeczywistość warszawską i TVNu, a rządzące elity przez półtora roku nie wyszły w powiaty. Pilica, Niegowa, czy wspomniany Żarnowiec są zbyt daleko mentalne od dużych miast, żeby dało się tam przekonać mieszkańców, że imigranci to nadzieja nie zagrożenie w wyludniającej się Polsce. Ale już miasta małe i średnie, kompletnie porzucone przez zadufaną w sobie warszawkę to przestrzeń, która bardzo chciała zmian. Chciała dostrzeżenia że istnieje, że dla nas też są ważne sprawy światopoglądowe, rozliczenia złodziejstwa PiS i Solidarnej Polski. A tego nie dostaliśmy. Że dla nas też nie liczy się wyłącznie pełna micha, ale coś więcej.
Rozmawiając z działaczami Lewicy, z zwłaszcza Koalicji Obywatelskiej, czy po prostu wieloma sympatykami, zwłaszcza głównej formacji rządzącej zawsze słyszałem to samo: gdzie są zmiany? Dlaczego nie widzimy rozliczeń? I narastającą atmosferę zniechęcenia. Później ruszyła kampania w której Rafał Trzaskowski był oczywistym faworytem I tury, ale już nie końcowego zwycięstwa. Ponownie pisałem o braku sprawczości rządu Donalda Tuska i instytucji państwa tu, na dole. Bo jak można zdewastować dolinę Warty w gminie Poczesna, przy kompletnej indolencji i bierności wszystkich instytucji Państwa, które powinny to zatrzymać? Więc właściciel łąk, przy cichym przyzwoleniu GDDKiA zasypał dolinę Warty dziesiątkami tysięcy ton odpadów. A wykonawca, firma NDI (z Sopotu, gdzie totalnie wygrał Trzaskowski) bezczelnie nam po 1,5 miesiącu od wysłania pytań pisze, że to nieprawda, że to nie ich odpady, bo oni „w papierach mają wszystko w porządku” Bezczelne kłamstwo, Państwo z kartonu, i lokalna, czy nawet regionalna „Stera szariatu” w którym rząd Donalda Tuska nie ma władzy.
Sama kampania. Tak było w powiatach parę banerów, i tu jeden ogromny pozytyw, że nie znaleźliśmy ani jednego banera z Rafałem Trzaskowskim, który byłby powieszony w ewidentnie miejscu niedozwolonym. Za to kompletna kompromitacja Policji i Wojewódzkiego Zarządu Dróg w Katowicach. Policja mimo obowiązków nałożonych na nią przez ustawę Kodeks Wyborczy nie usuwała banerów z rond, gdzie banery mogą powodować zagrożenie dla bezpieczeństwa. Nie muszą, wystarczy że mogą. A Policja wbrew ustawie po prostu interpretowała sobie, że nie nie powodują zagrożenia, więc nie usuwa. Mieliśmy więc ronda obwieszone Nawrockim, Mentzenem, Braunem, Hołownią i Biejat. Wstyd zwłaszcza dla dwojga ostatnich. W tej sprawie rząd Donalda Tuska skapitulował, nie pokazał, że Państwo istnieje. Tłumaczenie policji tak głupie, że porównamy to do sytuacji z przekraczaniem prędkości. Kompletnie nie rozumiem: dlaczego nie mogę jeździć 100 na godzinę w terenie zabudowanym? Przecież jak lubię i dobrze jeżdżę, to jaki związek może to mieć z wypadkami? Prawo jazdy mam od 1988 roku, nie miałem nigdy wypadku, ani nawet kolizji powiązanej z prędkością jazdy, to dlaczego dostaję mandaty jak nie zdążę wyhamować?
W powiatach tego rządu nie było i to nawet nie problem w tym, czy Rafał Trzaskowski odwiedził Myszków. Nie było go w Myszkowie gdzie przegrał, nie było w Zawierciu gdzie wygrał. To bez znaczenia czy był, każdy rozumie, że nie mógł być wszędzie. Ale ma znaczenie to, że kampania, przedstawiciele rządu, znani politycy nie zeszli do poziomu powiatów. Oczywiście było po jednym spotkaniu pod hasłem „Samorządy Naprzód”, jedna ratunkowa wizyta przed drugą turą, gdzie nawet śląski lider PO Wojciech Saługa pofatygował się do Myszkowa. To bez znaczenia. Obecności rządu i samorządu Województwa tu przez półtora roku nie dostrzegliśmy. Macie efekt.
Jest jednak w tych przegranych przez obóz demokratyczny wyborach coś ciekawego, jak się przejrzy jak głosowały niektóre miejscowości. Rafał Trzaskowski wygrał w Koziegłowach, bastionie PiS, gdzie mieszka Jadwiga Wiśniewska, a rządzi w mieście bez kanalizacji już chyba piątą kadencję Jacek Ślęczka. Tu w bastionie PIS Trzaskowski wygrał zdobywając w II turze 51,08% głosów! To, że bastion PiS się kruszy widać już było w wyborach samorządowych, gdzie Jacek Ślęczka przegrał w Koziegłowach, Lgocie Górnej i Markowicach. Wybory prezydenckie są zupełnie inne, ale skoro w Koziegłowach wygrywa Rafał Trzaskowski to jest do dla Wiśniewskiej, Ślęczki, klanu Kołodziejczyków jak czerwona kartka. Gmina Koziegłowy aferami mogłaby obdzielić kilka powiatów i chyba do coraz większej części mieszkańców dociera, że za to wszystko odpowiada pisowski układ władzy, skoro również w wyborach prezydenckich Koziegłowy dały PiSowi czerwoną kartkę.
W Powiecie Myszkowskim tradycyjnie bardzo wyraźnie Rafał Trzaskowski wygrał w gminie Poraj, gdzie w sołectwie Masłońskie zdobył aż 61,84% głosów i w Żarkach-Letnisko 58,53%.
Poręba nie wystraszyła się migrantów!
W powiecie zawierciańskim łącznie wygrał Nawrocki (55,41) nad Trzaskowskim (44,59) dzięki gminom takim jak Irządze, Pilica, Żarnowiec, Kroczyce i Szczekociny. Wygrana Rafała Trzaskowskiego w samym Zawierciu (52,18%) nie wystarczyła dla ogólnego wyniku w powiecie. Nie ma też w powiecie zawierciańskim takich sensacyjnych miejscowości, jak Koziegłowy, bastion PiS głosujący na Trzaskowskiego. W sposób przewidywalny, i to bardzo wysoko bo z poparciem 56,43% Rafał Trzaskowski wygrał w gminie Poręba. W Porębie PiS zawsze przegrywał, ale te wybory są o tyle ciekawe, że mieszkańców Poręby prawica chciała wystraszyć imigrantami. Tu w sąsiedztwie istniejącego wiezienia mógłby powstać zamknięty ośrodek dla migrantów. Miejsce idealne. Dla ciągle podnoszącej się z gospodarczych ruin, po upadku FUM Poręba, kolejna żyła złota. Zjechali się więc do Poręby działacze z Łaz, Ogrodzieńca straszyć imigrantami. Już w czasie ciszy wyborczej był nawet Robert Bąkiewicz. Wszystko na nic, mieszkańcy Poręby okazali się mądrzejsi i nie nie ulegli strachom. Lachy z Poręby zagłosowały na Rafała Trzaskowskiego.
Napisz komentarz
Komentarze