W artykule: „Kto postrzelił kobietę w Przybyszowie? Śledztwo w martwym punkcie. Prokuratura nie sprawdza plotki o strzelającym proboszczu!” przypomnieliśmy znany przebieg wydarzeń z 17 października 2024: „W Przybyszowie koło Kroczyc spacerująca ulicą o tej samej nazwie kobieta, prawdopodobnie mieszkanka Sosnowca, została postrzelona z broni, znowu trzeba powiedzieć „prawdopodobnie” myśliwskiej. Pocisk przeszedł na wylot, uszkadzając m. in. płuco kobiety. Kobieta trafiła najpierw do Szpitala Powiatowego w Zawierciu, a później do innego na Śląsku. Po 7 miesiącach od wypadku wiemy tyle, że badania 5 sztuk zabezpieczonej broni u wszystkich myśliwych, którzy tego dnia mieli zgłoszone indywidualne polowania wykluczyły, aby strzał był oddany z którejś z nich.”
Po zdarzeniu KPP w Zawierciu zabezpieczyła 5 sztuk broni. Cztery sztucery i jedną dubeltówkę, należące do 4 myśliwych, którzy mieli w tym dniu zgłoszone polowania indywidualne. Analiza linii strzału, kierunek skąd padł strzał, pozwoliła na sformułowanie wersji wydarzeń, że strzał mógł być oddany z ambony, która znajduje się na końcu możliwej linii strzału, w odległości około 600 metrów w stronę Kroczyc. Dzisiaj pomiędzy miejscem postrzelenia kobiety w Przybyszowie, a myśliwską amboną, wyraźnie porzuconą i zaniedbaną mamy budowaną obwodnicę.
9 maja do KPP w Zawierciu dotarły wyniki badań 5 sztuk broni, wykonane w Centralnym Laboratorium Kryminalistyki. Wyniki wykluczyły, aby strzał był oddany z którejś z nich. Co dalej?
PROKURATURA: NIE BADAMY WĄTKU „DUCHOWNEGO”. Zadajemy więc proste pytanie: DLACZEGO NIE?
-pisaliśmy w czerwcu.
Chodzi o wersję wydarzeń, która choć nie znajduje potwierdzenia w twardych dowodach, jest jedynie spekulacją, to ponieważ nie ma innych tropów, czy plotek, wydało się oczywiste, że powinna być sprawdzona. Zachorzałym myśliwym jest proboszcz jednej z miejscowych parafii. Fakt, że posiada on typ broni, z której mógł być oddany strzał, był też jak wiemy znany policji, i to jeszcze zanim przyszły wyniki badań wcześniej zabezpieczonych 5 szt. broni. Gdy rozmawialiśmy z mieszkańcami Przybyszowa w czerwcu, otwarcie mówili o swoich podejrzeniach, że mógł strzelać proboszcz. Choć przyznali, że nikt go nie widział. Fakt, że miało go nie być w parafii, też trudno uznać za dowód, czy nawet wskazówkę. Ale wobec braku innych tropów, nawet najbardziej nieprawdopodobnych, fakt że mieszkańcy powszechnie mówią o księdzu, a prokuratura, choć zna tę plotkę, jej nie sprawdza, wydała nam się dziwna.
Policji z Zawiercia zadaliśmy wtedy pytanie: Czy po tym, jak badanie w CLK wykluczyło zabezpieczoną broń myśliwską, jako tą z której oddano strzał, udało się wytypować i zabezpieczyć inną broń?
Anonimowo ktoś z KPP Zawiercie odpowiedział: „Na tę chwilę nie udało się wytypować innej broni z której mógł paść strzał. W materiałach procesowych nie widnieje żadna informacja o innych uczestnikach polowania jak również innych myśliwych z kół łowieckich.”

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie prokurator Tomasz Ozimek, potwierdził w czerwcu, że Prokuratura Rejonowa w Myszkowie nie bada wersji udziału duchownego w polowaniu lub w kłusownictwie. Dziwiło nas to, bo innego wątku, czy nawet plotki na ten czas nie było. Artykuł się ukazał, i czy to przypadek czy nie, prokuratura zdecydowała, aby możliwy udział osoby duchownej w polowaniu (postrzeleniu?) sprawdzić. Choć wcześniej plotek sprawdzać nie chciano.
Jak powiedział nam 8 lipca Prokurator Tomasz Ozimek, z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie: -Prokuratura Rejonowa w Myszkowie nadzorująca dochodzenie zdecydowała o przesłuchani jednej osoby duchownej w charakterze świadka. Chodzi o sprawdzenie wersji, czy z broni której właścicielem jest ta osoba, mógł być oddany strzał. Do badań zostały zabezpieczone wszystkie sztuki broni posiadane przez duchownego. Przesłuchany w charakterze świadka zaprzeczył, aby tego dnia polował, zaprzeczył, aby z jego broni mógł być oddany strzał, który zranił kobietę.
Nie przesądzając co wykaże badanie broni zabezpieczonej o miejscowego księdza, było jednak dziwne, że śledczy wstrzymywali się ze sprawdzeniem tej wersji. Naszym zdaniem policja i prokuratura szukając strzelca, nie powinna się ograniczać do kręgu osób, które miały na ten dzień zgłoszone polowanie. Przypomnimy wypowiedź mieszkańca, któremu policja zabrała wiatrówkę ni do dzisiaj nie oddała, choć wiadomo, że z wiatrówki strzał nie był oddany:
Spytaliśmy wtedy: dlaczego wszyscy mówią o księdzu?
-Tu w okolicy, tylko dwie osoby mają broń o takim kalibrze -mówi jeden z mieszkańców Przybyszowa. Jeden z nich był na innym zgłoszonym polowaniu, więc ma „alibii” drugi to proboszcz, a na parafii go w tym czasie, jak się to stało, nie było. Tu wszyscy są przekonani, że strzelał proboszcz.
-Skąd taka stanowczość? Widział go ktoś na ambonie? -pytamy.
-Nie, ale wszystko pasuje -mówi nasz rozmówca. A że to zapalony myśliwy, wiedzą wszyscy. Nie sobie ksiądz poluje, ale ludzi co innego wkurza. Przy kościele były toalety, przy starej plebanii. Proboszcz je zlikwidował i tam sobie ubojnię dziczyzny urządził.
-Ubojnię? -dopytujemy.
-To znaczy tam rozbiera, to co upoluje. A ludzie, jak kogoś potrzeba dopadnie, to pod lipę chodzą -mówi nasz rozmówca.

Jak nie ksiądz to kto? Ekspert od broni podpowiada: POSZUKIWANIA STRZELCA POWINNY BYĆ SZERSZE
Instruktor strzelectwa o zabezpieczonym pocisku: TO AMUNICJA MYŚLIWSKA, DZIWNE, ZE ZACHOWAŁA SIĘ BEZ DEFORMACJI
Ekspert od broni, instruktor strzelectwa anonimowo, ze względu na wykonywaną pracę opisuje pocisk, którego zdjęcie opublikowaliśmy: -Nie jest to pocisk pełnopłaszczowy, jaki stosuje wojsko. Mówię o tym ponieważ zanim zobaczyłem zdjęcie, a interesowałem się tą sprawą, ujawniane były informacje, że pocisk jest w dobrym stanie, bez deformacji z sugestiami, że mógłby być to pocisk pełnopłaszczowy. A takie stosuje wojsko, czasem kłusownicy, bo łatwiej je zdobyć. Myśliwi prawie nigdy nie stosują amunicji pełnopłaszczowej, wyjaśnię dlaczego.
Zdecydowanie zdjęcie przedstawia pocisk myśliwski, widać to po nieco płaskim przodzie, z zarysowaniami na czubku. Na końcu takiego pocisku przed wystrzeleniem jest plastik lub guma. Dość dziwne, że pocisk jest w tak dobrym stanie, bez deformacji. Może to być wynikiem tego, ze po trafieniu w kobietę był -jak pisano- w końcowej fazie lotu. Gdyby była to broń wojskowa, jej skuteczność to nawet 2-3 kilometry.
Myśliwi stosują amunicję która rozpada się w zwierzynie, ulega deformacji i dzięki temu prawie nigdy nie przebija na wylot. Taka amunicja powoduje, że rana zwykle jest śmiertelna. Mówiąc prościej: myśliwy strzela żeby zabić, żołnierz żeby zranić, nawet ciężko przeciwnika, co skupia innych żołnierzy na ratowaniu kolegi, eliminuje większą grupę żołnierzy z dalszej walki.
Na koniec rozmowy dodaje: -Moim zdaniem sprawdzać powinno się również inne wytypowane osoby posiadające typ broni z której dało się oddać strzał. Jeżeli to myśliwi, to nawet jak nie mieli tego dnia zgłoszonego polowania, albo mieli je zgłoszone w innym miejscu, nie wyklucza ich z kręgu podejrzanych. Znam przypadki, że ktoś gdzie indziej zgłosił polowanie, a gdzie indziej był. Albo ktoś poszedł na ambonę dla towarzystwa z bronią. Nie planował strzelać, ale jednak oddał strzał. I oczywiście szukać kłusowników. Myśliwi z kół łowieckich, posiadający broń legalnie, też byli przecież przyłapywani na kłusownictwie.
Kobieta została postrzelona w Przybyszowie pociskiem typu „Winchester” o średnicy 7,82 mm. Jak pisze Koło Łowieckie „Diana”: „przy broni gwintowanej średnicę przewodu lufy mierzy się albo po bruzdach, albo po polach. Właśnie dlatego jeden i ten sam kaliber może być oznaczany różnie. Przy naboju 7,62 x 54R średnica wiodącej części pocisku wynosi 7,92 mm, a przy popularnym 7,62 x 51 (cywilna wersja oznaczana jest jako .308 Win.) tylko 7,82mm. Wydawałoby się – ten sam kaliber 7,62 mm…” To cywilny odpowiednik kalibru 7,62x51mm w nomenklaturze NATO.”


Dalej nie udało nam się dotrzeć do poszkodowanej, postrzelonej kobiety. Więc ponawiamy prośbę, że jeżeli ktoś nas czyta, ma z nią kontakt, to prosimy o sygnał. Próbujemy dotrzeć do poszkodowanej.
PROSIMY O KONTAKT Z REDAKCJĄ! tel. 602 514 030
[email protected]
Wcześniej o tej sprawie pisaliśmy:
Może cię zaciekawić:
Napisz komentarz
Komentarze