(Żarki, Myszków) Pod koniec ubiegłego roku zarówno z ust starosty Dariusza Laseckiego, burmistrza Żarek Klemensa Podlejskiego i burmistrza Myszkowa Włodzimierza Żaka można było nareszcie usłyszeć dobre wieści w sprawie przebudowy drogi wojewódzkiej 793 na odcinku Żarki – Myszków. Remont zapowiedziany został na ten rok. W ostatnich dniach pojawiły się jednak obawy, czy radość z długo oczekiwanej przebudowy ruchliwej drogi nie była przedwczesna. Jak się okazało „nasz odcinek” ma być fragmentem blisko 18 kilometrowego odcinka od DK 46 w Janowie do ronda w Siewierzu, zaplanowanego do realizacji w latach 2014- 2020. Dokumentacji technicznej na cały zakres budowy jednak nie ma, nie wspominając już o uregulowaniu sprawy własności drogi.
Niepokojące wieści w wyniku nieformalnych rozmów dotarły do burmistrza Miasta i Gminy Żarki Klemensa Podlejskiego. – Jak tylko się dowiedziałem, że mogą być kłopoty z realizacją zadania, w poniedziałek przed świętami 22 grudnia pojechaliśmy do Katowic na spotkanie do Wojewódzkiego Zarządu Dróg Wojewódzkich i do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego – mówi burmistrz Klemens Podlejski. – Niestety, tam oficjalnie dowiedzieliśmy się, że jest duże zagrożenie dla realizacji tego zadania – dodaje z wyraźną obawą.
Projekt w znacznej części jest jeszcze w fazie koncepcyjnej, a to oznacza, że nie ma wymaganych pozwoleń, uzgodnień, dokumentacji projektowej, co w najbliższym czasie uniemożliwi starania się o środki unijne. Samorządowcy z powiatu myszkowskiego dysponowali informacją, że do Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego 2014-2020 została wprowadzona inwestycja polegująca na przebudowie drogi wojewódzkiej 793 na odcinkach Myszków – Żarki i Złoty Potok – Janów. Uchwałą Zarządu Województwa Śląskiego do RPO na nowy okres finasowania wprowadzono cały odcinek od Janowa do Siewierza. Z punktu widzenia zarządcy drogi to bardzo dobre rozwiązanie. Remont ma być kompleksowy i na odcinku między DK nr 46, a DK nr 78. - Wszystko w teorii wygląda optymistycznie, ale w praktyce jest znacznie trudniejsze do realizacji – mówi jednak burmistrz Klemens Podlejski. I dodaje: - Z uzyskanych informacji wynika, iż droga wojewódzka ma uregulowany stan prawny tylko na odcinku Żarki – Myszków. To, co poza Myszkowem do Siewierza i poza Żarkami do Janowa ma nieuregulowany stan prawny, a sam proces założenia ksiąg wieczystych zajmie miesiące. Nieuregulowany stan prawny uniemożliwia wykonanie niezbędnej dokumentacji technicznej i uzyskanie pozwoleń na budowę. W dodatku wydłużenie odcinka do remontu nie wpłynęło na zmianę przyznanego dofinansowania! Nadal operuje się kwotą 52 mln złotych, chociaż w planach zamiast 8 kilometrów ma być remontowanych 18. - Poinformowałem starostę i burmistrza Żaka o zagrożeniu. Spotkaliśmy się w dniu 29 grudnia i zapadła decyzja o wspólnej wizycie w Urzędzie Marszałkowskim. Starosta ma umówić termin wizyty. Czekam na datę – mówi burmistrz Podlejski. O zagrożeniu remontu ul. Myszkowskiej burmistrz poinformował wszystkich obecnych na sesji Rady Miejskiej w Żarkach w dniu 30 grudnia. Na sesji była obecna także Krystyna Jasińska, Radna Sejmiku Województwa Śląskiego. Potwierdziła, iż również jest zaniepokojona, że w budżecie województwa śląskiego na rok 2015 nie odnalazła środków przewidzianych na remont drogi 793 na odcinku Żarki – Myszków. - Każdy mieszkaniec wie, że natężenie ruchu na tym odcinku znacznie wzrosło w ostatnich latach. Nie ma wydzielonego pasa dla ruchu rowerowego, co znacznie wpływa na bezpieczeństwo użytkowników. Ponadto poboczem drogi uczęszczają do szkoły dzieci, których bezpieczeństwo zwłaszcza w miesiącach zimowych jest zagrożone. Dlatego już w pierwszych dniach grudnia zwróciłam się do Wydziału Komunikacji i Transportu Urzędu Marszałkowskiego z prośbą o informację, kiedy rozpoczną się prace związane z przebudową tego odcinka drogi. Jak powszechnie wiadomo dokumentacja projektowa przygotowywana była w 2012 roku. Otrzymałam z Urzędu Marszałkowskiego wyjaśnienie, którego wynika, że przebudowa drogi wojewódzkiej nr 793 na odcinku od DK 46 do ronda w miejscowości Siewierz o długości 17,87 kilometrów została przewidziana do realizacji w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2014-2020. Dokumentacja projektowa jest sporządzona tylko dla odcinków Żarki - Myszków oraz Janów - Złoty Potok. Zakłada się w I kwartale 2015 r. ogłoszenie przetargu na dokumentację projektową/ środowiskową dla całego odcinka drogi. Dotychczas opracowana dokumentacja (projekt wykonawczy) zostanie wykorzystana i stanowić będzie dopełnienie projektowanej przebudowy pozostałego odcinka drogi (…) – wyjaśniała Krystyna Jasińska. To w praktyce może oznaczać, że remont odcinka Żarki – Myszków może się odwlec, nie tylko ze względu na brak dokumentacji projektowej. Na całość inwestycji potrzebne są ogromne pieniądze, tym bardziej, że „po drodze” między Janowem a Siewierzem jest przecież znajdujący się w fatalnym stanie myszkowski wiadukt. Nie tylko radni obawiają się pesymistycznej wizji, że jeśli nie znajdą się pieniądze na całość wspomnianego blisko 18 kilometrowego odcinka od Janowa do Siewierza, z remontu nic nie będzie. - Powstaje pytanie: Czy nie można tej inwestycji realizować etapami, skoro przygotowany jest projekt wykonawczy dla odcinka Żarki -Myszków i Janów - Złoty Potok? – zastanawia się Krystyna Jasińska a wraz z nią żareccy rajcy. Radna zapowiada złożenie w tej sprawie interpelację. - Temat remontu ul. Myszkowskiej ciągnie się od lat. Kolejne projekty lądują w koszu. Samochodów przybywa, a droga coraz gorsza, ludzie giną, zagrożenie bezpieczeństwa wzrasta. Jesteśmy miasteczkiem, w którym krzyżują się trzy drogi wojewódzkie. Mam poważane obawy. Ryzyko jest olbrzymie. Wydłużono zakres inwestycji, a sprawy formalno - prawne są daleko w tyle. Etapowanie inwestycji raczej nie wchodzi w grę ze względu na wydatkowanie środków unijnych – nie kryje obaw i rozgoryczenia burmistrz Klemens Podlejski. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze