(Myszków) Za 100 tys. zł wydane przez powiat na chodnik w Moczydle zaskarbi sobie wdzięczność wyborców ze swojej miejscowości na jesień wicestarosta Mariusz Trepka. Wygranej w wyborach może być też niemal pewna rodzina Kołodziejczyków z gminy Koziegłowy. Joanna Kołodziejczyk w gminnej radzie i Piotr Kołodziejczyk w powiatowej zabiegali o remont drogi w Cynkowie. Pytanie, czy te inwestycje byłyby zrealizowane, gdyby nie przebiegłe zagrania Zarządu Powiatu Myszkowskiego?
Zarząd Powiatu Myszkowskiego na czele ze starostą Wojciechem Pichetą za nic ma sugestie i prośby radnych. Często zdarza się tak, że zaplanowane w rocznym budżecie przez Radę Powiatu Myszkowskiego zadania inwestycyjne dot. np. budowy chodników lub dróg w konkretnych miejscowościach, są przez zarząd zastępowane innymi. W dodatku żelazna zasada współfinansowania chodników przez gminy nie obowiązuje we wszystkich przypadkach. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest przynajmniej w jednym przypadku prosta. W Moczydle chodnik zostanie wybudowany w całości ze środków powiatu, w końcu wicestarosta Mariusz Trepka musi o swoich wyborców przed jesienią zadbać. Ale żeby nic nie pokrzyżowało mu planów zarząd musiał się natrudzić i „przemycić” te niewygodne inwestycje do uchwały. Bo to Rada Powiatu je akceptuje lub odrzuca. Tu zarząd znów pokazał radnym palec i wrzucił wszystkie inwestycje do jednego worka, stawiając jednocześnie radnych pod ścianą. Albo radni podejmą uchwałą wszystkie inwestycje albo nie podejmą żadnej. Choć w czerwcu ubiegłego roku starosta Wojciech Picheta obiecał podczas sesji radnym powiatu, że projekty uchwał będą tworzone w ten sposób, by każdy z nich dotyczył jednej inwestycji:
Starosta Myszkowski: – „Jeżeli państwo chcecie na przyszłość, żeby to było rozdzielone, to będzie.
Piotr Bańka: – Jeżeli dany projekt uchwały nie odpowiada, można złożyć wniosek o zmianę uchwały.
Rafał Kępski: – Dużo wcześniej był przegłosowany wniosek o rozdzielenie, z prośbą o rozdzielenie tych środków, bo ja mogę głosować za jednym, a za innym nie.
Starosta Myszkowski Wojciech Picheta:– Będziemy te uchwały rozdrabniać” – czytamy w protokole z sesji Rady Powiatu Myszkowskiego z czerwca 2013r. Rok później obietnica złożona przez starostę poszła w niepamięć.
W środę 30 lipca br. podczas sesji Rady Powiatu Myszkowskiego radni po raz kolejny musieli zmierzyć się z projektem uchwały przygotowanym przez zarząd powiatu. Uchwała dotyczyła zmian w budżecie powiatu związanych z realizacją inwestycji – tych zaplanowanych i tych nowych. Z kilku inwestycji zrezygnowano. Wśród tych inwestycji, które Rada Powiatu Myszkowskiego zaplanowała do realizacji, a zarząd zadecydował o tym, że jednak wykonane nie będą, znalazły się 3 inwestycje. Przebudowa drogi powiatowej Lgota Mokrzesz-Kuźnica Nowa nie będzie możliwa, ponieważ nie ma w tych miejscowościach kanalizacji, za chwilę będzie robiona… Ale o tym wiedziano jeszcze w ubiegłym roku. Powiat nie przebuduje również w tym roku drogi w Pińczycach łączącej nasz powiat z będzińskim. Tu brak uzasadnienia. - Inwestycje prawdopodobnie nie będą realizowane w tym roku. Jeśli natomiast Powiat Myszkowski otrzyma dofinansowanie na te przedsięwzięcia, będzie to możliwe – napisał Marcin Pilis, rzecznik Starostwa Powiatowego w Myszkowie.
Pojawiło się w zamian kilka nowych – nieplanowanych wcześniej remontów i inwestycji. Wśród nich są dwie z gminy Koziegłowy: przebudowa drogi powiatowej Osiek-Postęp oraz wykonanie nakładki bitumicznej na drodze powiatowej w ciągu ulicy Woźnickiej w Cynkowie. Ta ostatnia inwestycja będzie w połowie finansowana przez gminę Koziegłowy, o co szczególnie mocno w koziegłowskiej Radzie GiM Koziegłowy zabiegała jej przewodnicząca - Joanna Kołodziejczyk. W powiecie konieczność realizacji właśnie tej inwestycji równie mocno wspierał jej syn – radny powiatowy Piotr Kołodziejczyk. Przed jesienią trzeba sprawić, by wyborcy mieli za co być wdzięczni i tym samym zapewnili głosowaniem rodzinie Kołodziejczyków kolejną kadencję.
Zapewne tym samym tokiem myślenia poszedł wicestarosta Mariusz Trepka, który jakby zapomniał o powtarzanej przez członków zarządu powiatu mantrze - że chodniki w ciągu dróg powiatowych budowane będą, ale tylko wówczas, gdy gminy w połowie sfinansują inwestycję. Od własnej reguły zarząd powiatu zrobił wyjątek dla rodzinnej miejscowości wicestarosty. W Moczydle, by wicestarosta mógł dostawać dietę w następnej kadencji, chodnik powstanie wyłącznie ze środków powiatu. Za 100 tys. zł zarząd powiatu zagwarantuje Trepce kolejną kadencję. Dla kontrastu przywołamy przykład budowy dwóch chodników w ciągach dróg powiatowych, tyle tylko, że z terenu gminy Żarki. Te również zostały dodane jako nowe zadania. Gmina Żarki w 50% sfinansuje budowę dwóch chodników: Przybynów-Wysoka Lelowska-Żarki oraz Niegowa–Mirów-Kotowice do granic z powiatem zawierciańskim. Tu powiat nie wyłożył 100% wartości chodników. Jak zapewniają władze powiatu na swojej stronie internetowej jesienią powiat myszkowski przystąpi do kolejnych prac, m.in. powstanie chodnik w dzielnicy Myszkowa – Helenówce. Ponadto we współpracy z gminą Poraj wyremontowana zostanie droga powiatowa Dębowiec-Choroń. Powiat dołoży także do naprawy osuwiska przy posesji radnej Jadwigi Skalec w Mzurowie. Na wykonanie dokumentacji geologiczno-inżynierskiej potrzebne jest 45 tys. zł; 33 tys. zł przekazało Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, 12 tys. zł pochodzić będzie z budżetu powiatu.
- Kilka miesięcy temu starosta na moją prośbę zgodził się, aby podejmowanie decyzji co do inwestycji odbywało się w sposób rozdzielny. Niestety, ale przygotowana uchwała przez zarząd po raz kolejny przedstawiała zbiorcze głosowanie za wszystkimi inwestycjami. Niestety, ale dla mnie takie podejmowanie ważnych decyzji dla powiatu jest nie do przyjęcia i postanowiłem wstrzymać się od głosu. Jest to kolejny dowód na to, że to Zarządowi Powiatu nie zależy na dobrej współpracy z Radą Powiatu, a jedynie na „przepychaniu” swoich decyzji – podsumował ostatnią, nadzwyczajną sesję Rady Powiatu Myszkowskiego, radny Rafał Kępski.
Katarzyna Kieras
Napisz komentarz
Komentarze