Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 17 maja 2025 06:51
Przeczytaj!
Reklama
Reklama
Reklama

CZASU NA WYBÓR CORAZ MNIEJ

(Myszków) - Cena ciepła wyższa od dotychczasowej o 32 procent, obowiązująca przez co najmniej jeden sezon grzewczy (a być może nawet przez dwa) i nowa umowa na jego dostarczanie przez najbliższych pięć lat – takie propozycje usłyszeli od przedstawicieli firmy Calor mieszkańcy dzielnicy Mijaczów, zaopatrywani do tej pory w ciepło przez Fabrykę Papieru. Mieszkańcy muszą się szybko zdecydować, kto w zimie będzie zaopatrywał ich w ciepło, bo nie wiadomo, czy „Papiernia” nadal będzie w stanie to robić. Rozwiązania w tej sytuacji są trzy: albo mieszkańcy pozostają przy niższych cenach oferowanych przez myszkowską fabrykę, ale ryzykują ewentualne przerwy w dostawie ciepła, jak to miało miejsce już trzy razy w tym roku, wybiorą nowego dostawcę ciepła, ale po wyższej cenie, albo zdecydują się na korzystanie z alternatywnych źródeł ciepła. Na razie bezpieczne mogą czuć się tylko dzieci z Zespołu Szkół Publicznych nr 1 przy ul. Leśnej, gdzie Urząd Miasta nosi się z zamiarem zamontowania pieca C.O. na gaz.      
Podziel się
Oceń

(Myszków) - Cena ciepła wyższa od dotychczasowej o 32 procent, obowiązująca przez co najmniej jeden sezon grzewczy (a być może nawet przez dwa) i nowa umowa na jego dostarczanie przez najbliższych pięć lat – takie propozycje usłyszeli od przedstawicieli firmy Calor mieszkańcy dzielnicy Mijaczów, zaopatrywani do tej pory w ciepło przez Fabrykę Papieru. Mieszkańcy muszą się szybko zdecydować, kto w zimie będzie zaopatrywał ich w ciepło, bo nie wiadomo, czy „Papiernia” nadal będzie w stanie to robić. Rozwiązania w tej sytuacji są trzy: albo mieszkańcy pozostają przy niższych cenach oferowanych przez myszkowską fabrykę, ale ryzykują ewentualne przerwy w dostawie ciepła, jak to miało miejsce już trzy razy w tym roku, wybiorą nowego dostawcę ciepła, ale po wyższej cenie, albo zdecydują się na korzystanie z alternatywnych źródeł ciepła. Na razie bezpieczne mogą czuć się tylko dzieci z Zespołu Szkół Publicznych nr 1 przy ul. Leśnej, gdzie Urząd Miasta nosi się z zamiarem zamontowania pieca C.O. na gaz.

 

„Papiernia” ze względu na problemy finansowe miała ostatnio kłopoty z wywiązywaniem się z umów na dostawę ciepła i ciepłej wody, zawartych z mieszkańcami Mijaczowa. Ci ostatni w tym roku już trzy razy mieli wstrzymywane dostawy ciepłej wody. Sytuację komplikuje fakt, że wielkimi krokami zbliża się sezon grzewczy, a mieszkańcy tej dzielnicy Myszkowa w dalszym ciągu „nie wiedzą na czym stoją”. Nie wiadomo, czy „Papiernia”, która w ostatnim czasie otrzymała wsparcie finansowe od jednego z banków i pospłacała część ciążących na niej zobowiązań, będzie produkować, a tym samym czy będzie w stanie dostarczać im ciepło. To uzależnione jest od tego, czy będzie miała zamówienia. Ciepło powstaje bowiem w „Papierni” podczas procesu produkcyjnego i jako „odpad” i może być sprzedawane po niższej -niż u konkurencji- cenie. Przedstawiciele fabryki poinformowali Urząd Miasta w Myszkowie, że to będzie wiadome najwcześniej na koniec sierpnia. Co jeśli odpowiedź będzie negatywna? Czy pozostanie wtedy dość czasu na wybór nowego dostawcy ciepła, podpisanie z nim umów i ewentualne testy sieci ciepłowniczej? Zdaniem ekspertów, jeśli decyzję będzie się odciągać w czasie, ciepło do mieszkańców Mijaczowa może popłynąć dopiero w listopadzie. Dlatego w czwartek 31 lipca w Miejskim Domu Kultury w Myszkowie odbyło się w tej sprawie spotkanie, zorganizowane przez Urząd Miasta. Uczestniczyło w nim m.in. ok. 50 mieszkańców oraz przedstawiciele firmy Calor, która jest dla mieszkańców Mijaczowa alternatywą dla „Papierni”. Przedstawicieli tej ostatniej na spotkaniu w MDK niestety zabrakło, mimo, że przed spotkaniem burmistrz Włodzimierz Żak otrzymał informację, że przedstawiciel fabryki na spotkaniu będzie.

 

BEZPIECZNA NA RAZIE TYLKO SZKOŁA

 

Burmistrz Włodzimierz Żak rozpoczął spotkanie od przypomnienia działań prowadzonych przez Urząd Miasta w Myszkowie, a wywołanych m.in. przez przerwy w dostawie ciepła z „Papierni”. Na dowód tego, że urzędnicy nie czekali na rozwój sytuacji „z założonymi rękami” Włodzimierz Żak opowiadał o odbytych spotkaniach, przeprowadzonych rozmowach, pokazywał obszerną korespondencję wymienianą z przedstawicielami fabryki.

 

 - W związku z restrukturyzacją „Papierni” problem był taki, że co chwila rozmawialiśmy z kimś innym – ubolewał jednak burmistrz. Wskazał, że mimo „trudności komunikacyjnych”, udało się w końcu dojść do porozumienia z „Papiernią”, które gwarantowało mieszkańcom, że gdyby fabryka nie była w stanie dostarczać ciepła mieszkańcom Mijaczowa, udostępni ona w tym celu swoją sieć innemu dostawcy. - Wiedząc, że Papiernia ma kłopoty finansowe podjęliśmy działania – przygotowaliśmy porozumienie – wysłaliśmy jego projekt do Papierni, prosząc, żeby mieszkańcy w ewentualnej grze rynkowej na rynku ciepłowniczym nie byli zakładnikami. Papiernia podpisała się pod tym projektem porozumienia i zadeklarowała, że jeśli będzie sytuacja kryzysowa udostępni swoją sieć ciepłowniczą , żeby można było dostarczyć ciepło do mieszkańców dzielnicy Mijaczów – mówił mieszkańcom burmistrz Włodzimierz Żak. Dostawcą ciepła w ewentualnej sytuacji kryzysowej mogłaby być firma U&R Calor z Wojkowic, która jest właścicielem ciepłowni w Myszkowie (kupiła ją od spółki Fortum). Burmistrz miasta stawia jednak sprawę jasno: to mieszkańcy muszą zdecydować czy tak się stanie, czy nie. - Ja za Państwa tej decyzji nie podejmę (czy decydować się na ciepło od Caloru – przyp. red.), dlatego, że jeżeli ja ją podejmę, a okaże się że „Papiernia” za jakiś czas się „podźwignie” i pojawi się tańsze ciepło, wtedy Państwo będziecie mieli do mnie pretensje, że ja zdecydowałem o zakupie ciepła w firmie Calor. Nic z tych rzeczy. Każdy, w imię własnych, indywidualnych interesów zadecyduje, czy chce ciepło za taką cenę jaką oferuje Calor. To będzie Państwa decyzja. Tu za Państwa nikt takiej decyzji nie podejmie. Musicie ją podjąć sami. Za mieszkańców MTBS decyzję podejmie MTBS, oferując wam ewentualnie zmianę odpłatności za ciepło (…) Żeby uniezależnić się od rynku ciepłowniczego zgłosiliśmy wniosek do gazowni, żeby uniezależnić szkołę na wypadek gdyby się pojawiły perturbacje (z dostawami ciepła – przyp. red.). Mój zamiar jest taki: chcę doprowadzić rurę z gazem pod szkołę. Jeżeli w międzyczasie dostanę ofertę od Caloru, która spowoduje, że nie będzie mi się opłacało grzać szkołę gazem, bo tańsze będzie ciepło od Calora, nie będę zakładał pieca. Albo być może zostanie on kupiony, zamontowany, ale nie będzie używany. W razie jakichś perturbacji będzie to zawsze alternatywa grzewcza dla szkoły. (…) Może ta instalacja będzie „martwa”, ale wydam pieniądze na to, żeby zabezpieczyć bezpieczeństwo energetyczne szkole – mówił Włodzimierz Żak.

 

„CALOR” DROŻSZY, BO PRODUKUJE TYLKO CIEPŁO

 

- Sprzedajemy energię cieplną, my się w tym specjalizujemy – mówił o swojej firmie Bogusław Ulanowski, prezes i współwłaściciel firmy U&R Calor. Tłumaczył mieszkańcom, że reprezentowane przez niego przedsiębiorstwo nie uzurpuje sobie roli monopolisty w Myszkowie, przekonywał, że nie chce także wykorzystywać sytuacji w jakiej się znaleźli mieszkańcy.  Dowodził, że jego firma nie chce na siłę zarabiać na odbiorcach, a wyższe w porównaniu z „Papiernią” ceny ciepła wynikają tylko z tego, że energia cieplna jest jedynym produktem oferowanym przez U&R Calor. – W „Papierni” ciepło nie jest produktem głównym. Jest niejako odpadem z produkcji papieru, dlatego jego cena jest niższa – wyjaśniał. - Nie jesteśmy i nie możemy być firmą, która będzie „pogotowiem” dla „Papierni”. I jeżeli przestanie ona dostarczać ciepło mieszkańcom, np. ze względu na brak energii elektrycznej, to my włączymy guzik, żeby to ciepło podać. Niestety nie jesteśmy w stanie tego zrobić – mówił Bogusław Ulanowski. - Co do przesyłu (…) Nie wiemy ile „Papiernia” ewentualnie sobie za przesył policzy, ale ponieważ rozumiemy Państwa trudną sytuację (…) podjęliśmy decyzję, że nie będziemy Państwu tego przesyłu doliczać (…) Myśmy się nie pchali na siłę do Państwa, nie robiliśmy żadnego marketingu, spadło to na nas zupełnie przypadkiem (…) Ceny węgla się w tej chwili ustabilizowały, mamy w tej kwestii względny spokój, nie ma takich skoków, zatem cena ciepła, która Państwu zaoferowaliśmy jest stabilna. Co najmniej na jeden sezon grzewczy. Mówię co najmniej, ale wydaje mi się, że przy tej polityce, która w tej chwili jest w górnictwie, myślę, że przez co najmniej dwa sezony będziemy mogli tę cenę zaproponować. Nie mamy problemów finansowych, tak że zagwarantowana jest pewność dostaw. Mamy swoich 17 ciepłowni, grzejemy ponad 20 miast na Górnym Śląsku – rekomendował firmę prezes Ulanowski.

 

DECYZJA PO STRONIE MIESZKAŃCÓW

 

Jak wspomnieliśmy na początku, mieszkańcy mają do wyboru trzy rozwiązania. Mogą nie robić nic, pozostać przy „Papierni” jako dostawcy ciepła po niższej cenie, ale bez żadnej gwarancji, że ciepło popłynie, i że w zimie nie zmarzną. Mogą wybrać ofertę Caloru, ale za ciepło zapłacą więcej. Trzecim wyjściem jest postawienie na jeszcze inne źródło ciepła, np. własny piec c.o. Decyzja z wyborem jest o tyle trudna, że muszą ją podjąć wszyscy dotychczasowi odbiorcy ciepła z „Papierni”. By Calor mógł uzyskać satysfakcjonujący mieszkańców, a jednocześnie opłacalny dla niego efekt grzewczy, na jego ofertę musi przystać minimum 80 procent odbiorców. Co z pozostałymi 20 procentami odbiorców? – Nie jest możliwe, by jedną siecią zaopatrywała mieszkańców w ciepło i nasza firma i „Papiernia”. To nie jest możliwe technicznie. Nie wchodzi w ogóle w grę. W praktyce oznacza to, że zdecydować się muszą wszyscy – tłumaczył na spotkaniu Zygfryd Grabis , dyrektor ds. technicznych w firmie Calor. Zebrani w MDK nie byli zdecydowani. Trudno im było także podjąć decyzję, czy „intencyjnie wyrazić zgodę” by Calor przeprowadził testy sieci ciepłowniczej należącej do „Papierni”. Ta ostatnia zgodziła się by przeprowadzić je nieodpłatnie. – Wy chcecie dopiero testować, a nam każecie się decydować. To trochę jak „kupowanie kota w worku”. Mamy zgodzić się na coś, czego tak naprawdę nie znamy. Nie wiemy jaką temperaturę będziemy mieć w mieszkaniu, jakie będzie ciśnienie wody. Wiemy tylko, że zapłacimy za to więcej – wahali się mieszkańcy. – Co będzie, jak się po testach okaże, że trudno uzyskać takie parametry, byśmy byli zadowoleni? Podpiszemy umowę, a wy powiecie: no trudno, nie da się – dzielili się swoimi obawami.

 

– Taka sytuacja nie wchodzi w ogóle w grę. Jeśli po testach okaże się, że do uzyskania spodziewanego efektu grzewczego potrzebne jest „dozbrojenie sieci”, potrzeba jej modernizacji itp. to bierzemy to na siebie. Państwo dostaną to, co zaproponuje Wam nasza firma. Tu nie ma dowolności. Nas obowiązuje prawo energetyczne, kryteria stawiane przez Urząd Regulacji Energetyki – przekonywali Bogusław Ulanowski i Zygfryd Grabis.

 

Po zapewnieniu, że wszystkie parametry znajdą się w zaproponowanej mieszkańcom umowie, z której firma będzie mieć obowiązek się wywiązać, wyrażono zgodę na wspomniane testy. Pozostałe decyzje mają zapadać podczas zebrań mieszkańców Mijaczowa, które będą organizowane we wszystkich wspólnotach i zasobach MTBS ogrzewanych do tej pory przez „Papiernię”.

 

Robert Bączyński

 

 


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: 🏍️Treść komentarza: steel horse👍🏍️Data dodania komentarza: 16.05.2025, 19:34Źródło komentarza: TESTUJEMY INDIAN Z NOWYM SILNIKIEM 112 CALIAutor komentarza: MotocyklistaTreść komentarza: Piękny ten wielkolud 😍Data dodania komentarza: 16.05.2025, 17:59Źródło komentarza: TESTUJEMY INDIAN Z NOWYM SILNIKIEM 112 CALI J Autor komentarza: RedakcjaTreść komentarza: Pani "wściekła": opisujemy co dzieje się w przestrzeni publicznej. Jak będzie coś związanego z Islamem, też opiszemy!Data dodania komentarza: 12.05.2025, 14:32Źródło komentarza: MYSZKÓW. TŁUMY NA ODPUŚCIE ŚW. STANISŁAWA BISKUPA I MĘCZENNIKA. ZDJĘCIAAutor komentarza: błyskawica wściekłaTreść komentarza: GAZETA LEWACKA DO BÓLU. I opisuje katolickie święto. no niewyobrażalne!!! REDAKCJA CIERPI NA SCHZOFRENIĘ, CZY CO...?? A FEE !!!Data dodania komentarza: 12.05.2025, 14:01Źródło komentarza: MYSZKÓW. TŁUMY NA ODPUŚCIE ŚW. STANISŁAWA BISKUPA I MĘCZENNIKA. ZDJĘCIA J Autor komentarza: SzymonTreść komentarza: Stosunek do zwierząt to miara człowieczeństwa. Niemiecki filozof Arthur Schopenhauer powiedział kiedyś, że: „Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem”Data dodania komentarza: 12.05.2025, 10:35Źródło komentarza: SKATOWAŁ PSA NA ŚMIERĆ. MIESZKANIEC KOZIEGŁÓWEK ODSIEDZI PÓŁ ROKUAutor komentarza: UlaTreść komentarza: Mocny film !Data dodania komentarza: 8.05.2025, 18:30Źródło komentarza: Mocna akcja profrekwencyjna. Kobiety powinny koniecznie to obejrzeć!
Reklama
Reklama
Reklama