Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 16 maja 2025 19:31
Przeczytaj!
Reklama
Reklama
Reklama

MIEJSKA SUSZARNIA ZNOWU SMRODZI

(Myszków) - Nie suszymy osadów do końca sierpnia, nie korzystamy z suszarni, robię negocjacje z firmą, żeby wywozić z oczyszczalni świeży osad – takie propozycje złożył w piątek 13 czerwca mieszkańcom Mijaczowa Ryszard Woszczyk. Prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Myszkowie spotkał się z nimi w efekcie wielu skarg na smród, dający się we znaki szczególnie podczas upałów panujących na początku ubiegłego tygodnia.  
Podziel się
Oceń

(Myszków) - Nie suszymy osadów do końca sierpnia, nie korzystamy z suszarni, robię negocjacje z firmą, żeby wywozić z oczyszczalni świeży osad – takie propozycje złożył w piątek 13 czerwca mieszkańcom Mijaczowa Ryszard Woszczyk. Prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Myszkowie spotkał się z nimi w efekcie wielu skarg na smród, dający się we znaki szczególnie podczas upałów panujących na początku ubiegłego tygodnia.

 

Na początku ubiegłego tygodnia do mieszkańców Mijaczowa powróciły wspomnienia sprzed niemal równo czterech lat, kiedy to nad ich dzielnicą unosił się trudny do wytrzymania odór. Jego źródłem była słoneczna suszarnia wybudowana na terenie miejskiej oczyszczalni ścieków, a dokładnie osad, który zamiast w niej wyschnąć, po prostu zgnił.

 

Także obecnie przyczyną kłopotu był finalny produkt suszenia, czyli osad. Termin jego wywozu (jest odbierany co dwa miesiące) przypadł na bardzo upalne dni, od 9 do 11 czerwca. Co jednak najdziwniejsze, przykry zapach mieszkańcom ulic Okrzei, Wolności, Topolowej, Sadowej, Klonowej czy Leśnej dawał się najgorzej we znaki w godzinach wieczornych, kiedy osady nie były już wywożone. Prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji Ryszard Woszczyk zapewnia, że w tym czasie na terenie oczyszczalni nie działo się nic, co mogłoby być przyczyną zwiększonej uciążliwości dla mieszkańców. - Mamy zmodernizowaną oczyszczalnię i na końcu całego procesu oczyszczania ścieków, nie tylko w naszej oczyszczalni, ale we wszystkich oczyszczalniach na całym świecie, powstaje osad ściekowy. Czyli wpływają ścieki, jest cały proces, do rzeki płynie czysta woda, pozostaje osad ściekowy. Ponieważ mamy odpowiednią instalację ten osad suszymy (…) Problem z osadami polega na tym, że są blisko zabudowania. Ideałem by było, gdyby koło oczyszczalni była strefa ochronna, jakieś lasy, żeby nie było zabudowań. A tak, jesteśmy zdani na siebie. Mieszkańcy domów nie przeniosą, ja oczyszczalni też nie przeniosę. Czy ja tu będę zarządzał, czy ktokolwiek inny, będzie miał takie same problemy, które muszą wspólnie rozwiązać jedna i druga strona. W poprzednim roku był akurat spokój totalny. W poprzednich latach były problemy z tymi smrodami. Ustaliłem zatem z mieszkańcami, że będziemy ich o wywozie osadów informować. Na rok mamy do wywiezienia ok. 3 tysięcy ton osadu ściekowego. Mamy podpisaną umowę z firmą, która wygrała przetarg na jego zagospodarowanie i generalnie co dwa miesiące przyjeżdżają samochody po odbiór tego osadu.

 

On jest złożony częściowo na placu składowym, a część suszymy w suszarni. Suszarnię, po tych - ja to nazwę „wpadkach” w poprzednich latach - eksploatujemy w najbardziej ograniczonym zakresie, by nie doprowadzić do sytuacji jaka miała miejsce 4 lata temu. Choć i wtedy eksploatowaliśmy ten obiekt zgodnie z instrukcją. W tym roku poinformowaliśmy mieszkańców o wywozie tydzień wcześniej. 9,10 i 11 czerwca firma przyjeżdżała po osady. I akurat w tych trzech dniach wystąpiły totalne upały. Bo gdyby nie było tych upałów nie byłoby tematu. Teraz nie śmierdziała suszarnia, żebyśmy jasno sprawę stawiali. Tylko „ruszony” osad, to normalna rzecz, w każdej oczyszczalni. Firma te osady wywoziła od godziny 9.00 do 15.00, do momentu kiedy pracujemy. W normalnych warunkach przez te trzy dni powinno, mówiąc kolokwialnie, śmierdzieć właśnie od 9.00 do 15.00. Ja po pierwszym dniu, jak już były takie sygnały, zastanawiałem się czy nie przerwać tej wywózki, ale nic by to nie dało. A wręcz by pogorszyło sytuację, bo ten proces trwałby dłużej. Co najdziwniejsze - niedogodności dla mieszkańców pojawiają się ok. 19.00 – 22.00. Śmierdzi 10 -15 minut. Mieszkańcy dzwonią zdenerwowani – nie dziwię się im – mnie by też szlag trafił gdybym nie mógł w upał otworzyć okna, wyjść na zewnątrz (…)Mieszkańcy sądzą, że my tu o godzinie takiej nienaturalnej coś włączamy, coś wyłączamy. Nic takiego jednak nie ma miejsca. Ja rozumiem irytację mieszkańców, niejednokrotnie moich znajomych, którzy tu mieszkają, bo ja z tej dzielnicy się wywodzę. Jak mam sygnały, że coś się dzieje to zapraszam na oczyszczalnię. I jak tu przyjeżdżamy jest ok. A śmierdzi w miejscach nietypowych, i ten zapach jest z oczyszczalni. Sytuacja jest naprawdę dziwna i nietypowa. Nie wiem czy powodują to zagłębienia, czy inne ukształtowanie terenu, czy ma na to wpływ dolina rzeki Warty. Może to, że w ciągu dnia jest parowanie i cały zapach idzie do góry, a potem przy niższym ciśnieniu to spada. Jak słyszę, że śmierdziało od 21.00 do 22.00, to nie wiem co mam powiedzieć. Mieszkańcy nie muszą znać wszystkich aspektów naszej pracy, sądzą że my tutaj w tych godzinach robimy jakieś „czary – mary”, coś otwieramy, coś przepuszczamy. Nie. Nic się nie dzieje, a sytuacja jest krótko mówiąc dziwna i to będę musiał w jakiś sposób rozwiązać – wyjaśnia obszernie Ryszard Woszczyk.

 

Nie mogliśmy zatem nie zadać mu pytania, w jaki sposób zamierza to zrobić. - Cały czas, w okresie kilku lat, rozmawialiśmy z różnymi firmami, instytutami naukowymi, oferentami środków neutralizujących zapachy. Nikt nie podjął się takiego tematu, że spowoduje, że zmieni warunki pogodowe, zmieni wiatr, który płynie w różnych kierunkach. Kupujemy środki neutralizujące od firmy, która się w tym specjalizuje, w ostatnim okresie wydaliśmy na nie około 25 tysięcy złotych. W pewnym stopniu one likwidują te niedogodności, ale nie robią tego w stu procentach. Przecież pracownicy oczyszczalni też są mieszkańcami ulicy Okrzei. Więc oni tutaj te środki stosują naprawdę obficie. Jak norma mówi, załóżmy 3 wiadra na pole, to oni stosują 5 wiader, a ja mówię: stosujcie 6. Żeby tę sytuację poprawić. Niestety, żadna z firm, które oferują różnego rodzaju środki, nie daje ich stuprocentowej skuteczności, nikt takiej gwarancji nie daje. Bo nikt nie jest w stanie zwrócić uwagi na pogodę, na przepływ wiatru. A u nas, jak na złość, wiatry wieją w kierunku budynków – mówi Prezes ZWiK.

 

Podczas spotkania z mieszkańcami dzielnicy, w piątek 13 czerwca, zapadły konkretne ustalenia, które mają zmniejszyć uciążliwość oczyszczalni dla jej sąsiadów. - Problem jest po naszej stronie i musimy znaleźć rozwiązanie, żeby to zmienić. Zaproponowałem mieszkańcom następujące rozwiązanie: maty filtracyjne – te maty zapachowe, które wieszamy na naszym obiekcie, powiesimy u mieszkańców (…) Musimy ustalić tylko procedury (…). W dniu dzisiejszym powiedziałem również, że w okresie letnim, do końca sierpnia, nie będę eksploatował tej suszarni. Trudno. To się odbije na pewno na większych kosztach, ale dla mnie rozwiązanie tej nienormalnej sytuacji z przykrymi zapachami jest priorytetem. I zaproponowałem też mieszkańcom jeszcze jedno rozwiązanie. Jestem na 24 czerwca umówiony z firmą, która wywozi nasze osady. Bo mamy z nią umowę, że osady wywozi co dwa miesiące. Chcę tak dogadać z nimi sprawę, żeby w okresie letnim osady wywozić co drugi dzień. Jako świeże osady. Żeby ich nie składować. Krótko mówiąc: do stacji odwadniania osadu podstawiam kontener, tzw. „wannę”. I jak jest pełny, po dwóch dniach przyjeżdża firma i wywozi te świeże osady. Bo świeży osad nie śmierdzi, ma zapach ziemi organicznej, humusu. Oczywiście dużo zależy od firmy, oni mają swoją kompostownię, oni muszą zmienić swoją logistykę. Ale jestem gotowy nawet kupić tą „wannę” na wymianę. Chcemy ten eksperyment zrobić – mówi Ryszard Woszczyk. I dodaje: - To co zostało zaplanowane, ok. 600 ton osadu, zostało wywiezione. Jesteśmy na etapie sprzątania placu składowego, bo są na nim jeszcze jakieś minimalne ilości. Oczywiście do tego 24 czerwca normalny proces oczyszczania musi iść, ja nie mogę sobie pozwolić, żeby ścieki nieoczyszczone szły do rzeki, bo to by było przestępstwo z mojej strony. Być może dlatego, mimo, że osad został wywieziony, mieszkańcy jeszcze pod koniec tygodnia i w miniony weekend narzekali na unoszący się w powietrzu smród. W tej sytuacji nie można jednak wykluczyć także takiej możliwości, że przykry zapach w dzielnicy to efekt nielegalnego wylewania przez kogoś szamba czy wywożenia na pole lub łąkę obornika. O efektach rozmów prezesa Woszczyka z firmą odbierającą osady z oczyszczalni na pewno poinformujemy.

Robert Bączyński

 

Nasz komentarz:

 

WODA PODROŻEJE?

 

Prezes Woszczyk zapowiada rozwiązania (jak wieszanie mat w domach mieszkańców). Nie mieszkam na Mijaczowie, ale serdecznie dziękuję. Setki domów. Ile to będzie kosztowało? Trzeba będzie podnieść cenę wody. Rozwiązanie jest proste: były 3 dni upałów, akurat w te dni wywożono osad. Meteorolodzy zapowiadali falę upałów od tygodnia. Wystarczyło słuchać prognozy pogody. I zmienić termin wywozu.

 

Jarosław Mazanek

 


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: MotocyklistaTreść komentarza: Piękny ten wielkolud 😍Data dodania komentarza: 16.05.2025, 17:59Źródło komentarza: TESTUJEMY INDIAN Z NOWYM SILNIKIEM 112 CALI J Autor komentarza: RedakcjaTreść komentarza: Pani "wściekła": opisujemy co dzieje się w przestrzeni publicznej. Jak będzie coś związanego z Islamem, też opiszemy!Data dodania komentarza: 12.05.2025, 14:32Źródło komentarza: MYSZKÓW. TŁUMY NA ODPUŚCIE ŚW. STANISŁAWA BISKUPA I MĘCZENNIKA. ZDJĘCIAAutor komentarza: błyskawica wściekłaTreść komentarza: GAZETA LEWACKA DO BÓLU. I opisuje katolickie święto. no niewyobrażalne!!! REDAKCJA CIERPI NA SCHZOFRENIĘ, CZY CO...?? A FEE !!!Data dodania komentarza: 12.05.2025, 14:01Źródło komentarza: MYSZKÓW. TŁUMY NA ODPUŚCIE ŚW. STANISŁAWA BISKUPA I MĘCZENNIKA. ZDJĘCIA J Autor komentarza: SzymonTreść komentarza: Stosunek do zwierząt to miara człowieczeństwa. Niemiecki filozof Arthur Schopenhauer powiedział kiedyś, że: „Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem”Data dodania komentarza: 12.05.2025, 10:35Źródło komentarza: SKATOWAŁ PSA NA ŚMIERĆ. MIESZKANIEC KOZIEGŁÓWEK ODSIEDZI PÓŁ ROKUAutor komentarza: UlaTreść komentarza: Mocny film !Data dodania komentarza: 8.05.2025, 18:30Źródło komentarza: Mocna akcja profrekwencyjna. Kobiety powinny koniecznie to obejrzeć!Autor komentarza: BasiaTreść komentarza: 👏👏👏 nie dla prawicy nie dla konfederacjiData dodania komentarza: 8.05.2025, 18:29Źródło komentarza: Mocna akcja profrekwencyjna. Kobiety powinny koniecznie to obejrzeć!
Reklama
Reklama
Reklama