Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 16 maja 2025 16:18
Przeczytaj!
Reklama
Reklama
Reklama

PROMOCJA STAROSTY PICHETY

(Myszków) 10 grudnia 2013 roku Prokuratura Rejonowa w Częstochowie wydała postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie podejrzenia składania niezgodnych z prawdą oświadczeń Starosty Powiatu Myszkowskiego Wojciecha Pichety o nieprowadzeniu przez niego działalności gospodarczej w czasie pełnienia funkcji starosty, czyli od 26.07.2011.  Nadzorująca postępowanie prokurator Barbara Dziembor uznała, że staroście nie można postawić zarzutu firmanctwa, gdyż wszystkie usługi medyczne: przyjmowanie pacjentów w przychodni „Światowit”, również wizyty domowe (Picheta jest lekarzem geriatrą) wykonywał nie samodzielnie, lecz „w ramach umów zawartych z NZOZ Przychodnia Zdrowia „Światowit” w Myszkowie”. Na umowę zlecenie starosta może badać pacjentów.  Ale Picheta może mieć poważne kłopoty z innego powodu. Prokuraturę zainteresował fakt, że starosta nie tylko przyjmuje pacjentów w poradni geriatrycznej, ale również wykonuje badania kierowców. Kto za to bierze pieniądze? Wyjaśniając na policji, przed oficerem Referatu do walki z przestępczością gospodarczą starosta Picheta oświadczył, że ani on, ani przychodnia (NZOZ Światowit) nie bierze za badania kierowców pieniędzy gdyż „robi to w ramach promocji”. Kłamie. Gazeta Myszkowska wysłała do Pichety kilka osób na badania. Za każdym razem podstawieni przez nas kandydaci na kierowców płacili 50 zł. Pichecie. Do ręki. Bez pokwitowania. Wyniki naszych ustaleń  w dniu dzisiejszym przekazaliśmy częstochowskiej prokuraturze.      
Podziel się
Oceń

(Myszków) 10 grudnia 2013 roku Prokuratura Rejonowa w Częstochowie wydała postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie podejrzenia składania niezgodnych z prawdą oświadczeń Starosty Powiatu Myszkowskiego Wojciecha Pichety o nieprowadzeniu przez niego działalności gospodarczej w czasie pełnienia funkcji starosty, czyli od 26.07.2011.  Nadzorująca postępowanie prokurator Barbara Dziembor uznała, że staroście nie można postawić zarzutu firmanctwa, gdyż wszystkie usługi medyczne: przyjmowanie pacjentów w przychodni „Światowit”, również wizyty domowe (Picheta jest lekarzem geriatrą) wykonywał nie samodzielnie, lecz „w ramach umów zawartych z NZOZ Przychodnia Zdrowia „Światowit” w Myszkowie”. Na umowę zlecenie starosta może badać pacjentów.  Ale Picheta może mieć poważne kłopoty z innego powodu. Prokuraturę zainteresował fakt, że starosta nie tylko przyjmuje pacjentów w poradni geriatrycznej, ale również wykonuje badania kierowców. Kto za to bierze pieniądze? Wyjaśniając na policji, przed oficerem Referatu do walki z przestępczością gospodarczą starosta Picheta oświadczył, że ani on, ani przychodnia (NZOZ Światowit) nie bierze za badania kierowców pieniędzy gdyż „robi to w ramach promocji”. Kłamie. Gazeta Myszkowska wysłała do Pichety kilka osób na badania. Za każdym razem podstawieni przez nas kandydaci na kierowców płacili 50 zł. Pichecie. Do ręki. Bez pokwitowania. Wyniki naszych ustaleń  w dniu dzisiejszym przekazaliśmy częstochowskiej prokuraturze.

 

O tym, że starosta Wojciech Picheta wykonuje badania kierowców (ma do tego uprawnienia) wiedzieliśmy od dawna.  Nasz informator przekazał nam taką informację ponad pół roku temu razem z oryginałem badania wykonanego w marcu 2012 roku. Dotarliśmy do mężczyzny któremu Picheta wystawił zaświadczenie.

 

-Ile pan płacił za badanie  i komu? –pytamy.

 

-Bezpośrednio doktorowi Pichecie. 50 zł „do ręki” –mówi nasz świadek (celowo nie podajemy nazwisk, ponieważ nazwiska i dane świadków udostępnimy prokuraturze).

 

-Potwierdzi pan to  w prokuraturze, gdyby zostało wszczęte śledztwo?

 

-Tak, oczywiście że potwierdzę.

 

W styczniu 2014 wysłaliśmy do Pichety studentkę odbywającą praktykę w redakcji. Miała potwierdzić, jaki jest przebieg badania, czy lekarz przed wystawieniem zaświadczenia wykonuje obowiązkowy wywiad, czy wypełnia dokumentację. Ze strony formalnej badania nasza postawiona kursantka nie miała uwag. –Wszędzie, gdzie należało, lekarz kazał mi się podpisać, przepytał mnie o co do przebytych chorób. Był uprzejmy, dowcipny. Ale skasował 50 zł. Nie kazał mi iść do żadnej kasy. Po prostu wrzucił sobie do biurka. Nie było też żadnego pokwitowania, czy paragonu  –mówi nasza podstawiona kursantka.

 

Częstochowska prokuratura, nadzorująca postępowanie 3Ds 168/13 (w XII zakończone odmową wszczęcia śledztwa) można powiedzieć „liznęła” wątku wystawiania przez Pichetę orzeczeń lekarskich dla kierowców. Ale chyba nie dostrzeżono tkwiących w tym wątku możliwości. W aktach są bowiem zeznania z innego postępowania które składali kursanci nieistniejącej już szkoły nauki jazdy (OSK) w Myszkowie, w tym wystawione przez Pichetę w listopadzie 2011 roku orzeczenie lekarskie nr 47. Świadkowie Kamil T. oraz Łukasz G. zeznali w marcu 2013, że lekarzem, który przyjechał do nich do ośrodka i wykonał badania dla całej grupy był właśnie Wojciech Picheta. Łukasz G. zeznał, że nie płacił lekarzowi za badanie, gdyż miał to wliczone „w cenę kursu”.  Komu więc płaciła szkoła i czy płaciła?

 

Nasz informator, który, świetnie orientuje się w relacjach: szkoły nauki jazdy- lekarze wystawiający orzeczenia lekarskie ujawnia nam kulisy tego procederu: -W tej szkole (nazwijmy ją X) było tak: cenę badania rzeczywiście wliczano kursantom w koszt kursu, Picheta przyjeżdżał na miejsce, robił badania i otrzymywał 40 zł od każdego badania. Pieniądze otrzymywał od S. (prowadzący szkołę nauki jazdy).

 

Dodzwoniliśmy się do Pani Małgorzaty S., właścicielki szkoły, nazwijmy ją  „X”. Rozmowa z 23. kwietnia br.:

 

GMyszkowska: -Interesuje mnie, jak wasza szkoła rozliczała się z doktorem Wojciechem Pichetą za wykonane badania kierowców. Płaciliście Pichecie, czy Przychodni „Światowit”?

 

M. S: -W ogóle sobie nie przypominam takiej sytuacji. To nie my, nie nasza szkoła. Kursanci byli kierowani na badania do przychodni.

 

GMyszkowska: -Ale świadkowie, zeznający w innej sprawie (właściciele szkoły zostali posądzeni o oszustwa, fałszowanie dokumentacji) dotyczącej Waszej szkoły, wyjaśniali, że lekarz Wojciech Picheta wystawiał orzeczenia lekarskie w waszym ośrodku, a kursanci rozliczali się ze szkołą, nie z lekarzem. To jest w zeznaniach.

 

-Nawet jak tak było, że lekarz przychodził do naszego ośrodka, to kursanci płacili sobie sami. My nie pobieraliśmy za badania żadnych pieniędzy.-dodaje Małgorzata S.

 

Co ciekawe, wyjaśnienia pani S. są dokładnie odwrotne, niż treść zeznań składanych  przez kursantów jej szkoły. Ci –przypomnijmy- zeznawali, że za badania rozliczali się ze szkołą.

 

Ponownie odwołamy się do wiedzy naszego informatora z branży medycznej, który zna relacje łączące Ośrodki Szkolenia Kierowców (OSK) i lekarzy: -Z tego co wiem, było tak, że ośrodek X kasował kursantów po 60 zł, ale Pichecie płacili tylko 40 zł. Jakby się kursanci dowiedzieli, że ośrodek  brał 20 zł „prowizji” za orzeczenie, mogliby się mocno zdenerwować…

 

W XII 2013 prokurator Barbara Dziembor uznaje, że brak podstaw do wszczęcia śledztwa (choć nie zleciła rozpytania choćby 1 pacjenta Pichety więcej, aby sprawdzić, czy możliwe jest, że ci płacili za wizyty domowe). Również wątek orzeczeń lekarskich dla kierowców nie został zbadany pod tym kątem, kto pobierał wynagrodzenie za badanie: NZOZ „Światowit”, z którym Picheta  był związany umową-zlecenie, czy bezpośrednio Picheta? Po wydaniu odmowy wszczęcia śledztwa zapewne przestalibyśmy się tak interesować tą sprawą, gdyby nie fakt, że starosta Wojciech Picheta pozwał naszą redakcję o 20.000 zł zadośćuczynienia  i przeprosiny za rzekome naruszenie jego dóbr osobistych w artykule „Starosta Picheta kłamał w oświadczeniu?”  (GM z 27.09.13) W artykule opisaliśmy, że myszkowska policja skierowała wtedy zgromadzone materiały do prokuratury wraz z wnioskiem o wszczęcie śledztwa. Wcześniej policjanci z PG sporządzili notatki z rozpytania kilku pacjentów Pichety, którzy byli przez niego odwiedzani w domu. Jak wynika z akt sprawy (z aktami zapoznaliśmy się w kwietniu br.) PG przepytało 6 pacjentów, z których jedna osoba potwierdziła, że płaciła Pichecie za wizytę domową. Sam Picheta zaprzeczył, aby taki fakt (płacenia za wizytę)  miał miejsce. Prokuratura Rejonowa w Częstochowie uznała, że to za mało, aby uznać, że Picheta przyjmuje wynagrodzenia za wizyty, choć te są opłacane przez NFZ. Jeden przypadek mógł być np. pomyłką. Częstochowskiej prokuraturze można w tej sprawie zarzucić jedno. Jak informował nas w XII 2013 roku Prokurator Rejonowy Jan Janda, w sprawie miano przesłuchać kilkudziesięciu pacjentów (około 60-ciu). Nie zarzucamy szefowi częstochowskiej prokuratury kłamstwa, ale zdecydowanie była to błędna informacja przekazana dziennikarzowi Gazety Myszkowskiej. W aktach sprawy jest lista pacjentów poradni geriatrycznej podpisana przez dyrektora NZOZ Świtowit Adama Jakubca za lata 2011-2013 obejmująca 110 nazwisk. Prokuratura nie zleciła przesłuchania ani jednego z pacjentów z tej listy. Decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa oparto wyłącznie na sporządzonych przez myszkowskich policjantów 6 notatkach spisanych jeszcze przed wysłaniem wniosku policji o ocenę materiałów przez Prokuraturę.

 

A teraz najważniejsze:

 

TO BYŁA „PROMOCJA”!!!

 

Jak twierdził nasz informator z branży medycznej w jego przekonaniu  pieniądze za badania kierowców  trafiały wyłącznie do kieszeni lekarza. Bez pokwitowań, bez podatku. Nigdzie nie księgowane. Dzwonimy na recepcję przychodni Światowit. Rozmawia nasz informator: -Dzień dobry, czy taki lekarz Picheta to u was przyjmuje? Bo ja robiłem kilka lat temu u niego badanie przed kursem prawa jazdy, teraz potrzebuję na inną kategorię. Można to u Was zrobić, umówić się, czy zarejestrować?

 

-Tak, doktor Picheta robi te badania.

 

-Może mnie pani do niego zapisać?

 

-Doktor Picheta jest zawsze w poniedziałki, zwykle tak od 16-tej, czasem od 17-tej. Ale nie umawiamy, bo doktor sam to prowadzi.

 

Nie padło jednoznaczne stwierdzenie, że to prywatna działalność lekarza, ale tak odebraliśmy słowa recepcjonistki. Podobnie wyglądała rozmowa, gdy na badanie kierowców próbowała się umówić podstawiona przez nas kursantka. Ponownie recepcja przychodni unikała pośrednictwa w umówieniu na badanie, czy podania kosztu badania. –To proszę z lekarzem, jak pani przyjdzie.

 

Ciągle nie mieliśmy jednak pewności, gdzie trafiają pieniądze za badania lekarskie. Mogło być bowiem tak, że lekarz przyjmuje pieniądze, ale później zanosi je do kasy przychodni. Ponieważ nie ma paragonów, przychodnia musiałaby księgować te przychody jako „sprzedaż nieudokumentowaną”. Jak wyjaśnia licencjonowany doradca podatkowy, jest to możliwe, jeżeli firma  nie ma obowiązku posiadania kasy fiskalnej (roczne przychody ze „sprzedaży nieudokumentowanej”) nie przekraczają limitu. –Ale firma (w tym przypadku NZOZ Światowit) musiałaby prowadzić codzienny rejestr, tzw. Ewidencję przychodów niedokumentowanych, w którym wpisywałaby np. ilość wykonanych tego dnia badań i sumę przychodów.

 

Że jest inaczej, potwierdził sam Wojciech Picheta, który 30 stycznia 2014 roku wyjaśniał na myszkowskiej Komendzie Policji, dlaczego wystawia recepty z pieczątkami przychodni, w tkórych nie pracuje. Dlaczego 1,5 miesiąca po zakończeniu postępowania odmową wszczęcia śledztwa Picheta jeszcze tłumaczy się w z recept i zaświadczeń dla kierowców?

 

Jak wyjaśnia Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie prok. Tomasz Ozimek, akta sprawy w trybie nadzoru przeglądała Prokuratura Okręgowa, która zleciła wykonanie pewnych dodatkowych czynności: -Chodziło o sprawę recept wystawionych przez tego lekarza na drukach przychodni, z którymi Wojciech Picheta nie miał żadnej umowy. Wśród wystawionych przez niego w badanym okresie 1293 receptach były 34 recepty, które Picheta wystawił na drukach innych przychodni, w tym również częstochowskiej AMICUS (8 recept), która złożyła w tej sprawie osobne doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa. To doniesienie trafiło do prokuratury już po wydaniu decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa, więc konieczne było zbadanie sprawy w osobnym postępowaniu (3Ds 44/14). Ale również w tej sprawie pod koniec kwietnia zostało wydanie postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa. Lekarz Wojciech Picheta złożył wiarygodnie wyjaśnienia, że musiał posłużyć się tymi receptami przez pomyłkę. Mogły mu one być błędnie wydane przez pielęgniarkę w Przychodni „Światowit”, a później wystawiając je pacjentom nie zauważył, że są na nich pieczątki innej przychodni, czy jak w przypadku recept (22 sztuki) nie ma na nich pieczątki żadnej przychodni.

 

2. kwietnia br. Picheta składa wyjaśnienia przed Prokurator Barbarą Dziembor. Ponieważ nie ma śledztwa, nie jest to zeznanie pod przysięgą. Prokurator sporządza jedynie notatkę ze spotkania, w której Wojciech Picheta stwierdzał, że „nie potrafi wyjaśnić, skąd na receptach, wystawionych pacjentkom Przychodni „Światowit”  wzięły się pieczątki tej przychodni (Amicus), nie wie, skąd wzięły się te recepty w jego posiadaniu- o ile on je podpisał”. Te wyjaśnienia prokurator uznała za wiarygodne i z końcem kwietnia wydała postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa.

 

Dużo ciekawsze są jednak wyjaśnienia Pichety składane 30 stycznia 2014 roku w obecności sierżanta sztabowego Przemysława Lamcha z KPP  w Myszkowie: „Co się tyczy badań kierowców jakie wykonuję w ramach w/w umowy, (chodzi o umowę zlecenie jaką Picheta zawarł z Przychodnią „Światowit- przyp. red.) to po wykonaniu badania ja nie pobieram żadnych opłat z tego tytułu (za te badania), przychodnia też nie pobiera za to opłat. Robi to w ramach promocji Przychodni nieodpłatnie i dlatego nie wystawiane są żadne pokwitowania za opłaty, bo ich nie ma. Osób, którym wykonuje badania jest średnio kilka w miesiącu.”

 

Orzeczenie z listopada 2011 ma numer 47. Z marca 2012 poniżej 20-ki. Średnio załóżmy, że wykonywał ich 50 rocznie. Razy 50 zł, daje kwotę 7500 zł za 3 lata. Nie wierzymy w żadną „promocję”. Od wszystkich osób, które my wysłaliśmy do starosty Pichety na badania, wziął 50 zł, fakt płacenia potwierdził też inny świadek, który wykonywał u niego badanie w marcu 2012. Może i zdarzyło się, że od kogoś pieniędzy nie wziął, ale czy to wyjątek, czy reguła będzie musiała ponownie wyjaśnić Prokuratura Rejonowa  w Częstochowie.  Aż trudno sobie wyobrazić, aby zgromadzone przez nas dowody, w tym świadkowie i dokumenty nie były wystarczające,  do wznowienia zakończonego odmową wszczęcia śledztwa sprawy 3 Ds. 168/13. Co ciekawe, gdybyśmy w związku z wytoczonym Gazecie Myszkowskiej przez starostę Wojciecha Pichetę procesem cywilnym o ochronę dóbr osobistych nie wystąpili do prokuratury z wnioskiem o udostępnienie akt 3Ds 168/13 zapewnie nigdy nie dotarlibyśmy do notatki, kiedy starosta na Policji wyjaśniał 30 stycznia zasady „promocji”. Nie były to zeznania składane pod przysięgą, gdyż nie było śledztwa. Może dlatego Picheta wymyślił to kłamstwo o „promocji”. Ale kłamstwo, jak mówi przysłowie, ma „krótkie nogi”.

 

Przed publikacją artykułu wysłaliśmy do Starosty Wojciecha Pichety dwa pytania: Potwierdza pan, że składając wyjaśnienia 30.01.2014 przed oficerem policji kłamał pan co do okoliczności wykonywania badań?

 

Czy potwierdza Pan, że nie było żadnej „promocji przychodni”, że za badania inkasuje pan, średnio 50zł?

 

Na naszą prośbę, żeby  komentarz do naszych zarzutów starosta dał do środy do godz. 17.00 nie było żadnej odpowiedzi.

 

Jarosław Mazanek


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
J Autor komentarza: RedakcjaTreść komentarza: Pani "wściekła": opisujemy co dzieje się w przestrzeni publicznej. Jak będzie coś związanego z Islamem, też opiszemy!Data dodania komentarza: 12.05.2025, 14:32Źródło komentarza: MYSZKÓW. TŁUMY NA ODPUŚCIE ŚW. STANISŁAWA BISKUPA I MĘCZENNIKA. ZDJĘCIAAutor komentarza: błyskawica wściekłaTreść komentarza: GAZETA LEWACKA DO BÓLU. I opisuje katolickie święto. no niewyobrażalne!!! REDAKCJA CIERPI NA SCHZOFRENIĘ, CZY CO...?? A FEE !!!Data dodania komentarza: 12.05.2025, 14:01Źródło komentarza: MYSZKÓW. TŁUMY NA ODPUŚCIE ŚW. STANISŁAWA BISKUPA I MĘCZENNIKA. ZDJĘCIA J Autor komentarza: SzymonTreść komentarza: Stosunek do zwierząt to miara człowieczeństwa. Niemiecki filozof Arthur Schopenhauer powiedział kiedyś, że: „Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem”Data dodania komentarza: 12.05.2025, 10:35Źródło komentarza: SKATOWAŁ PSA NA ŚMIERĆ. MIESZKANIEC KOZIEGŁÓWEK ODSIEDZI PÓŁ ROKUAutor komentarza: UlaTreść komentarza: Mocny film !Data dodania komentarza: 8.05.2025, 18:30Źródło komentarza: Mocna akcja profrekwencyjna. Kobiety powinny koniecznie to obejrzeć!Autor komentarza: BasiaTreść komentarza: 👏👏👏 nie dla prawicy nie dla konfederacjiData dodania komentarza: 8.05.2025, 18:29Źródło komentarza: Mocna akcja profrekwencyjna. Kobiety powinny koniecznie to obejrzeć!Autor komentarza: Zakręcony na punkcie motocykliTreść komentarza: Motocykl to coś więcej niż maszyna to sposób na życie. A taki motocykl to marzenie wielu😍Bezpiecznej jazdy koledzy w nowym sezonie 🏍️ do zobaczenia na drodzeData dodania komentarza: 7.05.2025, 18:43Źródło komentarza: INDIAN CHALLENGER- NIE DA SIĘ PRZEJŚĆ OBOJĘTNIE
Reklama
Reklama
Reklama