(Myszków) W piątek 23 maja do umierającego Józefa S. karetkę wzywa jeden z członków jego rodziny. Karetka – zdaniem sąsiadów mężczyzny – kluczy po ulicy Osińska Góra w Myszkowie, bo kierowca nie może znaleźć posesji chorego. Mężczyzna umiera przed przyjazdem karetki. Zdaniem sąsiadów przeżyłby, gdyby ulica była właściwie oznaczona.
Ulica Osińska Góra to kilkukilometrowa arteria wzdłuż której zbudowane są domy. Problem w tym, że od głównej drogi odbiegają nienazwane w żaden sposób leśne dukty, które nierzadko są dojazdem do prywatnych posesji. Do posesji pana Józefa dojechać można kilkusetmetrowym duktem, na który wjeżdża się pomiędzy posesjami 35 i 35A. Nieruchomość mężczyzny ma numer 39G. Budynek z numerem 39 znajduje się w zupełnie innym miejscu, wzdłuż głównej ulicy, kilkadziesiąt metrów dalej.
- Taka dziwna ta numeracja. Mamy jedną oznakowaną ulicę, ale ludzie budują się wzdłuż tych leśnych duktów i ktoś tym budynkom później numery nadaje – mówi napotkana przez nas mieszkanka Osińskiej Góry.
- W cały świat – dodaje mężczyzna.
- I później zdarzają się takie sytuacje jak z piątku, że karetka albo staż pożarna nie mogą dojechać. Widzieliśmy jak pojechała do numeru 39 i szybko zawróciła. To były sekundy – kontynuują wspólnie.
- Uważam, że sąsiad by żył, bo słyszeliśmy, jak karetka na sygnale błądzi i szuka posesji. Wystarczyłaby tylko niewielka wola ze strony urzędników i ustawienie tablic z numeracją. To naprawdę niewiele, a jak widać kosztowało to życie – skarży się sąsiadka Józefa S.
O odpowiedź na stawiane zarzuty poprosiliśmy dyrektora myszkowskiego szpitala Jacka Kreta. Jego zdaniem, karetki nie miały żadnych problemów z dojazdem na miejsce.
– Na miejsce po zgłoszeniu pojechały dwie karetki. Czasy dotarcia karetek do chorego są porównywalne. Pierwsza – ta ze szpitala - dotarła w 9 minut, druga z Żarek dojechała w 10 minut. To niemożliwe, by w takim czasie którakolwiek z nich kluczyła po ulicy. Nie było mowy o błądzeniu karetki w tym przypadku. Czas rejestruje się automatycznie, bez żadnych opóźnień. Obie musiały przejechać przez całe miasto. Dojazd do pierwszego skrzyżowania to minuty, więc proszę ocenić czy to naprawdę dużo. Czasu przejazdu nie da się skrócić – bez względu na to czy jedzie ona na sygnale czy bez. Oczywistym jest, że w przypadku walki o życie liczy się każda minuta, ale czas w którym karetki pokonały drogę do miejsca zgłoszenia jest prawidłowy. Gdy karetki dojechały mężczyzna już nie żył. Nie ma w rejestratorach niczego podejrzanego – wyjaśnił dyrektor Jacek Kret
Również przedstawiciele Urzędu Miasta zaprzeczają, jakoby ulica Osińska Góra była źle oznakowana. - Stanowczo sprzeciwiamy się stwierdzeniu, że przyczyną śmierci był brak oznakowania –odpiera zarzuty rzeczniczka myszkowskiego magistratu Małgorzata Kitala-Miroszewska.
Innego zdania są jednak sąsiedzi. Przekonują, że w Urzędzie Miasta w Myszkowie problem złego oznakowania zgłaszali wielokrotnie. Za każdym razem bezskutecznie.
– Nasza ulica – Osińska Góra nie jest prawidłowo oznakowana. Główna arteria ma wiele odnóg, a wzdłuż nich pobudowane są domy. Nie wiadomo gdzie znajduje się dany numer posesji. To nie pierwszy raz jak służby nie mogły znaleźć posesji. Kiedyś u sąsiada się paliło, to strażacy też nie mogli dojechać – wyjaśnia bliska sąsiadka zmarłego.
Inni mieszkańcy ulicy dodają, że nawet samochód SANiKO, który przyjechał po ciało zmarłego zabłądził i pojechał do numeru 39.
- Nie wiem kto to wymyślił, żeby numerację literową od 39 umiejscowić przy numerze 35. Każdy logicznie myślący człowiek jedzie w górkę do 39, dopiero jak zapyta, to wraca we właściwe miejsce. Może jak stała się taka tragedia, to ktoś wreszcie wyjdzie zza biurka? – zastanawiają się mieszkańcy Osińskiej Góry.
Niewykluczone, że teraz ich postulaty zostaną wreszcie spełnione.
- Obowiązkiem gminy jest umieszczenie nazw ulic i placów. Tablice informacyjne z numeracją domów są stosowane przy ulicy o znacznej długości, „poprzecinanej” ulicami w poprzek. Niemniej pochylamy się nad problemem. Sukcesywnie będziemy montować tego typu tablice informacyjne z numerami „od”, tam gdzie są one niezbędne – dodaje rzecznik UM w Myszkowie. My ze swojej strony sugerujemy, aby urzędnicy przy nadawaniu numeracji budynkom korzystali z zasad elementarnej logiki. (kk)
Napisz komentarz
Komentarze