(Myszków) Zarząd Powiatu Myszkowskiego odzyskał budynki w Będuszu przekazane darowizną 11 lat temu na rzecz miasta Myszkowa. Miały służyć za mieszkania socjalne. Jednak czworaki przez lata niszczały, bo miasto - jak twierdzi starosta Wojciech Picheta - nie dołożyło do nich złotówki. Zarząd o budynki postanowił się upomnieć, bo jak się okazało miał plan. Co powiat chce zrobić z czworakami? „Sprzedać” – powiedział na styczniowej komisji starosta Wojciech Picheta. Potrzeba matką wynalazku, więc wynalazł zarząd argumenty nie do zbicia. „Oddacie nam czworaki, dostaniecie na projektor do kina 130 tys.”. Takie argumenty zarządu, radni powiatowi i miejscy zgodnie nazwali szantażem. I choć etyki w zachowaniu zarządu dopatrzeć się nie sposób, okazuje się, że zadziałali skutecznie. Powiat budynki odzyskał, miasto dostanie na projektor 130 tys. zł. I wreszcie plan zarządu - by budynki sprzedać – może się ziścić. Byle tylko udało się czworaki sprzedać za więcej niż 130 tys. zł, bo trud włożony w ich odzyskanie, opłacać się nie będzie. I zdejmie zarząd piętno troski z radnego Piotra Bańki o dziedzictwo kulturowe powiatu. Więcej się troszczyć nie będzie musiał, bo zadba o nie ktoś inny; skoro ani powiat ani miasto przez lata nie potrafiło.
6 lutego br. w porządku obrad sesji Rady Miasta Myszkowa znalazł się punkt o zwrocie nieruchomości położonych w Myszkowie – Będuszu na rzecz powiatu myszkowskiego. Mowa o tzw. czworakach, które powiat przekazał w 2003 roku gminie Myszków na cele mieszkaniowe. Koszt remontu budynków, które stanowią element dziedzictwa architektonicznego Myszkowa ciągle przerastał możliwości finansowe obdarowanego, więc czworaki niszczały. W 2005r. ówczesny burmistrz Myszkowa chciał część nieruchomości sprzedać, jednak rada powiatu pogroziła palcem i zapowiedziała, że darowiznę cofnie. Rok później władze miasta wpadły na kolejny pomysł, by folwark przekazać MTBS-owi. Na to również nie było zgody powiatu. I tak korespondowały między sobą rada powiatu i burmistrzowie Myszkowa. W 2011r. burmistrz Włodzimierz Żak zwrócił się pismem do rady o ostateczne stanowisko w sprawie odwołania darowizny nieruchomości lub przedstawienia propozycji rozwiązań, które powstrzymałyby dalszą dewastację budynków. Zarząd powiatu, po uzyskaniu zgody radnych przekazał stanowisko o odwołaniu części darowizny i wezwał burmistrza do wydzielenia gruntu. Ujawnienie podziału w księdze wieczystej nastąpiło w listopadzie 2013 r., natomiast uchwała dotycząca zwrotu nieruchomości na rzecz powiatu pojawiła się w lutym br.
- Teraz mamy zwrócić grunt, który otrzymaliśmy nieodpłatnie. Nie chciałbym tego nazywać niegospodarnością, ale czy jest to podejście gospodarskie? Nie bardzo rozumiem upór, żeby wszystkie inicjatywy mieszkaniowe były realizowane przez MTBS. Przecież inwestorem może być miasto, zwiększyć poprzez inwestycję zasoby mieszkaniowe, a zarządzenie nowym mieniem zlecić MTBS-owi. Szanowni państwo, chyba nikt na tej sali nie powie, że Myszków nie ma problemu mieszkaniowego. Problemu, który w tej kadencji nie został nawet w najmniejszym stopniu rozwiązany. W tej kadencji nie zostało i nie zostanie oddane do użytku żadne nowe mieszkanie komunalne czy socjalne. Dlatego też w imieniu klubu stawiam wniosek (i proszę państwa o jego poparcie) o zdjęcie projektu uchwały z porządku obrad niniejszej sesji i natychmiastowe podjecie mediacji z Radą Powiatu w Myszkowie i wypracowanie sposobu na zagospodarowanie terenu zgodnie z przeznaczeniem, tak, aby darowizna przekazana w szczytnym celu nie została zmarnowana – zwrócił się do radnych miejskich radny Adam Zaczkowski (SLD). Do wniosku Zaczkowskiego nie przyłączył się tylko radny Wacław Gabryś. Punkt został zdjęty z porządku obrad, jednak chęci do mediacji ze strony zarządu powiatu nie było. Odczytane pismo radnych Lewicy zostało podsumowane przez zarząd powiatu jednym zdaniem „o czym tu dyskutować?”.
As w rękawie
19 lutego odbyło się posiedzenie zarządu powiatu, podczas którego członkowie dyskutowali o odzyskaniu czworaków. Na spotkanie zaproszony został także burmistrz Włodzimierz Żak.
- Proszę o wyjaśnienie dlaczego Rada Miasta nie chce oddać budynków przy ul. Folwarcznej w Myszkowie? – zwrócił się do burmistrza starosta Wojciech Picheta.
- Został przygotowany projekt uchwały w tej sprawie. Na komisjach radni Lewicy wstrzymywali się od głosu, natomiast pozostali radni głosowali za tym, aby uchwała znalazła się w porządku sesji. Na sesji ww. uchwała została zdjęta z porządku obrad. Klub Lewicy w swoim przemówieniu zarzucił mi niegospodarność jeśli chodzi o to, że chcę oddać powiatowi te budynki, gdyż jest to teren pod budownictwo mieszkaniowe. Nie zaapelowałem do radnych, aby jednak uchwała pozostała w porządku obrad, tylko aby sobie wyrobili sami pogląd w tej sprawie. W wyniku tego tylko jeden radny był za tym, aby głosować tę uchwałę – wyjaśnił burmistrz Włodzimierz Żak.
– Do tej pory budynki te zostały doprowadzone do dewastacji. Jest to nasza historia, jeden budynek zawalił się, prawdopodobnie będzie trzeba go wyburzyć, ale pozostałe dwa są dobre. Jestem przeciwny, aby wyburzyć te budynki, aby dalej Nadzór Konserwatora był nad tymi budynkami, sprzedać zainteresowanym osobom, aby prywatny właściciel dbał o to. Gmina przez tyle lat nie interesowała się tymi budynkami, nie ponosiła żadnych nakładów – dodał radny i członek zarządu Piotr Bańka. Radny Bańka wielokrotnie na sesji podkreślał jak ważne jest dla niego dziedzictwo kulturowe powiatu.
– Nie wiem jaki jest zamysł radnych Lewicy dot. tych budynków. Pokazałem im, że mamy tereny pod budownictwo. W przypadku nie podjęcia tej uchwały starostwu służy droga sądowa, o tym fakcie radni zostali poinformowani – wyjaśnił burmistrz i dodał: – nie widzę podstaw, aby zajmować się tym terenem i do wydawania środków, skoro przez tyle lat nie było nic robione. 10 lat wcześniej atrakcyjność tego terenu była o wiele większa niż teraz.
– Nie jesteśmy przeciwko przekazaniu środków na projektor, ale chcemy poczekać z decyzją do czasu wyklarowania się sytuacji w sprawie budynków – zaznaczył radny Bańka
.
– W tle mamy kino, które potrzebuje, aby coś z nim zrobić, nie mamy filmów, aby je wyświetlać, odbiór społeczny może być zły. Mamy 140.000 złotych na zakup projektora, uchwałę podejmiemy na sesji w marcu – dodał burmistrz.
– Jeśli na sesji w marcu radni gminy podejmą uchwałę w sprawie oddania nieruchomości to wówczas Zarząd Powiatu może zwołać sesję nadzwyczajną w sprawie przekazania środków na zakup projektora cyfrowego – podkreślił starosta Wojciech Picheta.
„Zarząd Powiatu wstrzymał się z przekazaniem środków finansowych na zakup projektora cyfrowego dla Miejskiego Domu Kultury w Myszkowie w związku z tym, że Rada Miasta nie podjęła decyzji w sprawie przekazania powiatowi budynków przy ul. Folwarcznej w Myszkowie. Mariusz Trepka zaproponował, aby wycofać uchwałę w sprawie przekazania środków finansowych na zakup projektora cyfrowego w związku z pismem Burmistrza Miasta Myszkowa dot. budynków na ul. Folwarcznej w Myszkowie. W związku z tym, że Zarząd Powiatu wstrzymał się z przekazaniem środków finansowych (łączna kwota 130.000 zł ) na zakup projektora cyfrowego dla Miejskiego Domu Kultury w Myszkowie, powyższy projekt uchwały nie został rozpatrzony w dniu dzisiejszym” – czytamy w protokole z posiedzenia zarządu powiatu z dn. 19 lutego.
28 lutego odbyła się sesja Rady Powiatu Myszkowskiego. Radni powiatowi próbowali wyjaśnić temat „szantażu” ze strony zarządu.
- Na ubiegłej sesji pan starosta pięknie mówił, że zarząd zamierza dofinansować zakup projektora w kwocie 130 tys. zł. Na tej sesji mówił, że zostało to przesunięte. Chciałabym znać powody – zapytała radna Zofia Jastrzębska.
- Zarząd przesunął dlatego, że były takie wnioski ze strony państwa, a także ze strony innych osób. Wiemy, że Rada Miasta będzie się zajmowała przyznawaniem kwoty na zakup projektora 6 marca, jeśli będzie uchwała myszkowskiej radny, że będą przeznaczone środki, my też dofinansujemy zakup tego projektora i będzie to w miesiącu marcu – odpowiedział starosta Wojciech Picheta. W trakcie sesji na radnych czekała niespodzianka. Starosta przedstawił radnym multimedialną prezentację nt. czworaków.
- Temat był gorący, poczułem się w obowiązku pokazania państwu stanu czworaków. Czworaki znajdują się w opłakanym stanie. 2 spośród 4 czworaków popadają w ruinę. W drugim z czworaków dach nie zdążył się jeszcze zawalić. W roku 2007 miasto Myszków nadesłało do Starostwa Powiatowego pismo, w którym napisano, że budynki znajdują się w bardzo złym stanie technicznym, który uniemożliwił ich wykorzystanie na cele mieszkaniowe, co spowodowało, że gmina Myszków musiała wyprowadzić najemców z tych lokali mieszkalnych. Gmina Myszków jest właścicielem, śmieci tam nie powinno być. Dochodzą sygnały, by zwoływać komisje, spotkania dwóch rad. Państwo żeście się spotykali. Szanowni państwo to nie jest coś, co się działo w ciągu tygodnia, czy miesiąca (mowa o cofnięciu darowizny – przyp. red.). To był okres wielu miesięcy. Jedna zasadnicza rzecz rzuca się w oczy – daliśmy w dobrym stanie – ja nie mówię, że to wina burmistrza Żaka – a przypuszczam, że przez 11 lat nie było nakładów finansowych, które zabezpieczyłyby te czworaki przed dewastacją – zakończył prezentację starosta.
- Kto był przewodniczącym Rady Miasta Myszkowa w 2003 i 2004 roku? – zapytała radna Zofia Jastrzębska.
- Ja byłem – odparł nieśmiało starosta Picheta.
- Panie starosto, podczas posiedzenia zarządu 19 lutego, to był zwykły szantaż: jeżeli wy nie oddacie tego terenu, to my nie będziemy dyskutować nad przekazaniem 130 tys. zł – dodał na koniec radny Rafał Kępski.
- Nie było żadnego szantażu na zarządzie. Pan starosta mówił, dlaczego nie podjęliśmy uchwały o zwiększeniu dofinansowania na projektor. Gmina nie podjęła uchwały, nie miała tego w budżecie. W związku z tym nie widzimy potrzeby, by głosować uchwały, które nie mają oparcia w budżecie gminy Myszków – powiedział na koniec radny Piotr Bańka i jakby zapomniał, że rada powiatu głosowała np. budżet, a w nim budowę chodnika w ciągu ulicy Helenówka w Myszkowie, który również nie miał oparcia w budżecie gminy Myszków. A powinien, bo gmina ma partycypować w kosztach budowy. Choć może teraz, skoro czworaki zostały oddane, pieniądze na projektor zostaną przekazane, to może znajdzie się 200 tys. zł na budowę chodnika? Podstawą będą rzeczowe argumenty.
Katarzyna Kieras
Napisz komentarz
Komentarze