(Myszków) Mieszkańcy domów usytuowanych w rejonie ulicy Koziegłowskiej w Myszkowie – Nowej Wsi być może w końcu doczekają się lamp przy drodze. Odcinek od skrzyżowania z Drogą Wojewódzką 791 do przejazdu kolejowego jest szczególnie niebezpieczny. Mieszkańcy skarżą się, że nie ma na nim nie tylko chodnika, ale nawet pobocza, które pozwalałoby im na w miarę bezpieczne poruszanie się przy ruchliwej ulicy. Brakuje tu także oświetlenia. Na liczącym kilkaset metrów fragmencie ulicy zginęło w ciągu ostatnich lat 6 osób. Na budowę chodnika, o który proszą od wielu lat, w najbliższym czasie raczej nie ma szans. Lepiej przedstawia się kwestia oświetlenia niebezpiecznego fragmentu drogi. Choć jeszcze niedawno, bo zaledwie kilka tygodni temu, burmistrz Włodzimierz Żak radził im, by w tej sprawie złożyli wniosek do przyszłorocznego budżetu partycypacyjnego, być może lampy zabłysną dla nich znacznie wcześniej.
Mieszkańcy fragmentu ulicy Koziegłowskiej w Myszkowie - Nowej Wsi są bardzo zdesperowani. Do różnego rodzaju urzędów wysłali już dziesiątki pism z prośbą o jakąkolwiek interwencję, która poprawiłaby ich sytuację. Pod koniec ubiegłego roku ich problemami zainteresowała się telewizja, m.in. ekipa emitowanego na żywo w TVP 3 programu „To jest temat”. Biorący w nim udział przedstawiciele Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach i Urzędu Miasta w Myszkowie nie mieli im do przekazania dobrych wieści w sprawie chodnika, który mógłby powstać przy okazji planowanego remontu DW 789. Zwyczajnie nie ma na to pieniędzy, choć aż się prosi, by połączyć ścieżkę pieszo - rowerową biegnącą w kierunku Poraja ze szlakami rowerowymi w Żarkach. To znakomicie poprawiłoby bezpieczeństwo rowerzystów i pieszych poruszających się wzdłuż ruchliwej drogi. Czas pokaże, czy coś w tej kwestii się zmieni.
Podczas programu mieszkańcy wskazywali także na brak lamp przy ulicy. Burmistrz Włodzimierz Żak mówił im wtedy: - Oświetlenie tutaj jest zadaniem gminy. Żeby zrobić oświetlenie na całej długości tego odcinka potrzeba 2 milionów 100 tysięcy złotych.
Prowadzący program Przemysław Adamski oczekiwał konkretnej deklaracji. – To będzie? Nie będzie? – pytał. - Mieszkańcy mają też narzędzie w swoich rękach, bo od dwóch lat jest budżet partycypacyjny. Chcę powiedzieć, że z tej dzielnicy nie padł w ogóle taki wniosek. Podpowiadam zatem z tego miejsca mieszkańcom, by za rok spróbować taki wniosek złożyć. Nie zrobimy wszystkich lamp od razu, ale może by etapować zadania – proponował burmistrz Żak.
BĘDZIE JAŚNIEJ?
Być może na lampy mieszkańcy nie będą musieli czekać tak długo. Do mieszkańców ulicy Koziegłowskiej zwrócono się nieoczekiwanie dwa tygodnie temu, by wyrazili zgodę na to, by …pracownicy Tauronu mogli wejść na ich posesje, w związku z przewidywanym montażem lamp. Urząd Miasta w Myszkowie zapytaliśmy czy to oznacza, że będzie jednak budowane oświetlenie uliczne przy tym newralgicznym i niebezpiecznym odcinku, a jeśli tak, to kiedy? Zapytaliśmy kiedy rozpoczną się prace, i kiedy ewentualnie zakończa. Chcieliśmy też wiedzieć w jaki sposób i przez kogo będzie sfinansowana ta inwestycja?
- Na podstawie współpracy z firmą Tauron i przy pomocy mieszkańców istnieje szansa na zamontowanie oświetlenia na ul. Koziegłowskiej, wykorzystując istniejące słupy na odcinku, od Letniskowej do przejazdu kolejowego po lewej stronie. Firma Tauron jest właścicielem i dystrybutorem sieci na naszym terenie. O zakończeniu prac poinformujemy – odpowiedziała na nasze pytania we wtorek 7 marca rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Myszkowie Małgorzata Kitala - Miroszewska. Ponieważ nie zaspokaja w pełni naszej ciekawości, do sprawy z pewnością jeszcze wrócimy. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze