(Myszków) Po interwencji Gazety Myszkowskiej dotyczącej problemów mieszkańców bloków i czworaków na Będuszu (ul. Folwarczna), we wtorek 24. stycznia reportaż o „śmierdzącym problemie w Myszkowie” pokazała TVP Katowice w Aktualnościach. Zawiadomienie mieszkańców przyjęła Prokuratura Rejonowa w Myszkowie, która skierowała sprawę Policji w celu zbadania czy w KZGM, gminnej jednostce, która administruje blokami, nie dochodziło do fałszowania dokumentacji wywozu szamba. Sprawą zajmuje się też Sanepid, zawiadomiony przez mieszkańców o stałym wylewaniu się szamba na łąki, zapowiada wystąpienie do burmistrza Myszkowa z nakazaniem uporządkowania gospodarki ściekowej.
- Nasi pracownicy po zawiadomieniu mieszkańców byli obejrzeć sytuację 25. stycznia. Nie zauważyli wycieku z szamba, ale widać było, że grunt poniżej jest zanieczyszczony. Wystąpimy do burmistrza Myszkowa z wnioskiem o uporządkowanie gospodarki ściekowej tych bloków oraz oczyszczenie skażonego terenu poniżej -mówi dyrektor TSSE w Myszkowie Marek Olenderek.
Rzeka ścieków płynęła na pewno w poniedziałek 23.01, gdy byliśmy na miejscu z telewizją. I płynie tak naprawdę codziennie, z kilku- kilkunastogodzinną przerwą po wyjeździe szambiarki. Jak potwierdza p.o. Prokuratora Rejonowego w Myszkowie prok. Dariusz Bereza skarga mieszkańców w sprawie nieprawidłowości przy wywozie szamba z ich bloków wpłynęła do prokuratury 19 stycznia: -„Zdecydowaliśmy o skierowaniu sprawy do zbadania przez policję pod kątem przestępstwa poświadczenia nieprawdy w dokumentacji wywozu ścieków, czyli o czyn z art. 217 par. 1 Kodeksu Karnego. Zleciliśmy również rozpytanie mieszkańców bloków na inne okoliczności wskazane w piśmie, w celu sprecyzowania jakich przestępstw lub wykroczeń mogłyby dotyczyć.”
W swojej skardze do burmistrza mieszkańcy żądają umorzenia opłat za ścieki, o których nie zostali powiadomieni na czas. Przypomnijmy: KZGM w grudniu poinformował mieszkańców o ogromnych zaległościach w opłatach, nawet po 2000 zł na mieszkanie, ponieważ urzędnicy „zapomnieli” poinformować mieszkańców o podwyżce. Podwyżce z 6,50 na 19,90 zł! Zapomnieli… przez 11 miesięcy. Mieszkańcy nie są wcale na straconej pozycji. Odszukali swoje umowy najmu, zawierane jeszcze z gminną spółką MTBS, która działała „w imieniu i na rzecz” Gminy Myszków. My dotarliśmy do treści takiej umowy z 2011 roku. W pkt. 5 umowy pisze: W przypadku podwyższenia przez dostawców cen na usługi wymienione pkt. 1 (właśnie opłaty za „media”, w tym ścieki - przyp. red.) opłaty ulegają wzrostowi. Ale w pkt. 6 jest wyraźne zobowiązanie zarządcy, że musi o podwyżce powiadomić lokatorów: O podwyżce Wynajmujący NIEZWŁOCZNIE powiadomi najemcę na piśmie. W przypadku KZGM-u „niezwłocznie” wyszło aż… 11 miesięcy. Są więc spore szanse, że gdyby sprawa trafiła do sądu, ten może przyznać mieszkańcom rację: nie było powiadomienia na czas, podwyżka nielegalna.
Miasto Myszków: kiepski gospodarz
Miasto Myszków stało się właścicielem czworaków na Folwarcznej w 2002 roku. Choć wymagały one już wtedy kosztownego remontu, wszystkie nadawały się do zamieszkania. I miały swoich lokatorów. W marcu 2013 roku pisaliśmy wtedy w Gazecie Myszkowskiej (GM nr 13 z 28.03.2003), że miasto szykuje się do remontu czworaków, ale wskazuje na ogólne trudności finansowe miasta. Budynki miasto przekazało w zarząd swojej spółce MTBS. Pisaliśmy wtedy, że na zlecenie miasta oszacowano koszt remontów dachów na 70.000 zł. Burmistrz Leon Okraska mówił dla Gazety Myszkowskiej: - Sytuacja lokatorów Kamienic na Kościuszki i budynków na Folwarcznej jest mi obojętna. Bardzo trudno jest obiecywać tym ludziom, mając świadomość, że nie mamy na to praktycznie ani złotówki. Problem jest ogromny, ale i ogromna jest kwota, niezbędna do jego rozwiązania.
Sytuacja budżetowa Myszkowa rzeczywiście w 2002 roku nie była ciekawa, dlatego burmistrz Okraska zaproponował radnym sprzedaż mieszkań komunalnych z bonifikatą do 85%. Miasto nie mając środków na remonty wszystkich bloków komunalnych w krótkim czasie, zdecydowało się sprzedać je mieszkańcom po niskich cenach. I tak powstało na terenie Myszkowa szereg wspólnot mieszkaniowych. Oferta sprzedaży mieszkań dotyczyła również bloków przy Folwarcznej, na dowód tego mieszkańcy pokazują decyzje o przeznaczeniu ich mieszkań do sprzedaży. Te podpisane przez wiceburmistrza Andrzeja Hutnika z 2002 roku nigdy nie zostały wykonane. Choć przez kolejne 4 lata rządził miastem burmistrz Janusz Romaniuk, a od ponad 6-ciu do dzisiaj Włodzimierz Żak.
Kłopotliwy „zabytek”
Oficjalny wpis do rejestru zabytków w Myszkowie mają tylko 4 obiekty: Mrzygłód - dawne założenie miejskie, kościół parafialny w Mrzygłodzie z XVIII wieku, XVII wieczna kaplica na Mijaczowie i willa Schmelzerów z 1895 r. „Pałacyk Fabrykanta”. Ale brak wpisu do rejestru nie oznacza, że inne obiekty w mieście nie należałoby uznawać za nasze dziedzictwo. Na swojej stronie internetowej Miasto Myszków wymienia wśród zabytków jeszcze: dworzec kolejowy, kościół parafialny pw. Św. Stanisława, kapliczkę na Będuszu (nad wąwozem) Ale również „zespół dworski w Będuszu”, „w skład którego wchodzą obory murowane oraz czworaki zbudowane z kamienia, przykryte czterospadowymi dachami”. Większa część kompleksu jest dzisiaj w prywatnych rękach i powoli odzyskuje blask. Jakim właścicielem zabytku okazało się miasto? Dobitnie widać to na zdjęciach.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze