Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 1 maja 2025 00:44
Przeczytaj!
Reklama Advertisement
Reklama

Remontując drogę, zniszczyli prywatną działkę

(Wojsławice) Prywatna działka w Wojsławicach, na czas budowy drogi Wojsławice-Winowno stała się składem odpadów drogowych. Wszystko to odbyło się za plecami właściciela nieruchomości. Ktoś z mieszkańców wskazał działkę, jako teren do składowania. Wykonawca – firma Domax z Boronowa - nie sprawdził, do kogo nieruchomość należy. Działka została zniszczona, więc teraz właściciel żąda odszkodowania.  
Podziel się
Oceń

(Wojsławice) Prywatna działka w Wojsławicach, na czas budowy drogi Wojsławice-Winowno stała się składem odpadów drogowych. Wszystko to odbyło się za plecami właściciela nieruchomości. Ktoś z mieszkańców wskazał działkę, jako teren do składowania. Wykonawca – firma Domax z Boronowa - nie sprawdził, do kogo nieruchomość należy. Działka została zniszczona, więc teraz właściciel żąda odszkodowania.

 

Działka znajdująca się w Wojsławicach (obok zabytkowego kościoła św. Wawrzyńca) od kilku miesięcy była składowiskiem odpadów z rozbiórki starej drogi. Właściciel nieruchomości o składowisku dowiedział się w październiku. Wtedy zaczęła się walka z wykonawcą – firmą „Domax” z Boronowa - o uprzątnięcie działki i wypłacenie odszkodowania za korzystanie z działki bez zgody właścicieli.

 

- Dopiero październiku dowiedziałem się co dzieje się na działce. W Wojsławicach byłem już 10 września, ale wówczas na działkę nie dojechałem. Na wysokości Warsztatów Terapii Zajęciowej droga była zagrodzona, poinformowano mnie, że robią nową nakładkę. Zajęli całą drogę nie robiąc objazdu. Jak tylko dowiedziałem się, do czego posłużyła firmie moja działka od razu skontaktowałem się z Powiatowym Zarządem Dróg. Działka wymaga rekultywacji. Ziemia jest skażona. Na tej działce nic nie wyrośnie. Odpady, które były tam wywożone są szkodliwe. Jest to działka budowlana. Przecież na tych pozostałościach nic się nie wybuduje. Nawet jakbym chciał sprzedać, nikt tej działki w takim stanie nie kupi. Zgodnie z umową zawartą z inwestorem, czyli PZD, zadaniem wykonawcy było znalezienie miejsca do składowania odpadów. Legalnego miejsca. Wszyscy mnie tu znają i pytają ile za to wziąłem, że tam składują odpady. Co ja mam im odpowiedzieć? Chcę, żeby firma zrekultywowała teren. Wywiozła, to co jest przykryte i wyrównała nawożąc ziemię. Trzeba też odtworzyć drogę do działki. Domagam się odszkodowania za zniszczenie działki i zapłacenia za czas korzystania z nieruchomości - mówi Eugeniusz Madej dodając, że stale mieszka w Niegowie, więc nieruchomości w Wojsławicach nie miał jak „doglądać”.

 

„Domax” twierdzi, że posprzątał

 

Właściciel firmy „Domax” Arkadiusz Mika mówi, że jego operatorowi ktoś z miejscowych wskazał działkę, jako miejsce, na którym można składować odpady. Operator z tej rady po prostu skorzystał nie dopytując o szczegóły. – Czuję się odpowiedzialny za tę sytuację. Rozmawiałem z panem Madejem chyba trzy razy. Wywieźliśmy z działki odpady. Niestety jest mokro, więc nie jest teraz możliwe wyrównanie terenu. Działkę możemy wyrównać wiosną i posiać trawę. Zaproponowałem właścicielowi porozumienie w tej sprawie. Chciałem zapłacić 5 tys. odszkodowania, ale właściciel żąda więcej, żąda również opłaty za każdy miesiąc korzystania z działki do czasu nim zostanie całkowicie uprzątnięta. Jest to kwota 1500 zł za miesiąc. Ale nie zgodziłem się na takie warunki. Natomiast zaproponowałem zakup tej nieruchomości. Nie było jednak zgody ze strony właściciela. Chcę się dogadać, bo czuję się winny, ale na razie nie możemy znaleźć porozumienia – tłumaczy Arkadiusz Mika, właściciel firmy Domax.

 

PZD nie odpowiada za szkody

 

Marta Gala, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg tłumaczy, że PZD nie jest stroną sporu. Zgodnie z umową zawartą z firmą Domax, od chwili przejęcia terenu budowy, do chwili oddania obiektu, to wykonawca ponosi odpowiedzialność za szkody wynikłe na tym terenie. – PZD nie wskazało działki pana Madeja jako miejsca składowania odpadów. Spór nie ma wpływu na rozliczenie inwestycji drogowej z wykonawcą – tłumaczy dyrektor.

 

Jeśli właściciel działki nie dojdzie do porozumienia z firmą, pozostaje już tylko droga sądowa.

 

Ewelina Kurzak

 


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: MatiTreść komentarza: 👍Data dodania komentarza: 29.04.2025, 17:21Źródło komentarza: "Hurra Jura" to pierwsza na Jurze, oraz trzecia w Polsce Via FerrataAutor komentarza: ZenekTreść komentarza: Panie Wojciechu współczuję. I Trzymam Kciuki !!!Data dodania komentarza: 24.04.2025, 13:37Źródło komentarza: ZARZUTY KORUPCYJNE DLA BYŁEGO STAROSTY. KAUCJA 200.000 ZŁ I WYSZEDŁAutor komentarza: KarolinaTreść komentarza: 😍Data dodania komentarza: 19.04.2025, 16:19Źródło komentarza: Vespa na JurzeAutor komentarza: TomaszTreść komentarza: To jest chyba jednak standard. Dzisiaj (17/04/2025) identyczne obrazki były w Koziegłowach na ul. Żareckiej obok domu burmistrza Koziegłów. Zamiatanie ulicy przebiegało tak że trzeba było uciekać na drugą stronę ulicy żeby jako tako przejść. Tumany kurzu ciągnęły się na odległość 100 m za zamiatarką. Oczywiście wszystkie prace na sucho przy słonecznej pogodzie i 25 stopniach ciepła.Data dodania komentarza: 17.04.2025, 12:56Źródło komentarza: ZAMIATARKA CZY KURZARKA?Autor komentarza: WojtekTreść komentarza: Takiemu to nic nie zrobią bo ma kolegę sędziego,Data dodania komentarza: 16.04.2025, 14:09Źródło komentarza: BYŁY STAROSTA MYSZKOWSKI ZATRZYMANY. ZARZUTY KORUPCYJNEAutor komentarza: MarianTreść komentarza: Przecież to "elyta" polityczna to co mu zrobią? Jak skażą to się odwoła że sadzili ni ci sędziowie co trzeba.Data dodania komentarza: 16.04.2025, 02:59Źródło komentarza: BYŁY STAROSTA MYSZKOWSKI ZATRZYMANY. ZARZUTY KORUPCYJNE
Reklama
Reklama
Reklama