Wczoraj w dniu Wszystkich Świętych odwiedziłem cmentarze. Jak pewnie większość Polaków. Lubię ten dzień, bo mogę spotkać znajomych, czasem długo niewidzianych, lubię przypadkowość tych sytuacji. Cześć, co słychać, dawno pana/pani nie widziałem, musimy się wreszcie spotkać na dłużej i pogadać! Taka prosta wymiana uprzejmości, serdeczności. Nie lubię tego dnia z innego powodu. Szczególnie wtedy w oczy kłuje brzydota i chaos i bezmyślność przy niektórych cmentarzach.
Popularnie nazywany „starym” cmentarzem położony w Myszkowie przy Sikorskiego co rok jest tematem dyskusji o celowość i jakość handlu pod cmentarzem. Oczywiście jest potrzebny, wiele osób lubi rytuał kupowania kwiatów wchodząc na cmentarz, ale czy naprawdę tuż pod bramą tego dnia powinno być miejsce na obwarzanki i chleb tatarczany? Dwa lata zabiegaliśmy w Gazecie Myszkowskiej o likwidację handlu majtkami na trawnikach, co zaczęło opanowywać centrum Myszkowa. Od roku ten dziki handel zniknął, a np. wokół cmentarza powstały nowe kwiaciarnie. I w dniach, kiedy mogliby zarobić najwięcej, zamieniamy trawniki i parking w jarmark. Ale odwiedzając wczoraj po południu groby rodziców, zauważyłem, że zamknięta dla ruchu samochodów ulica Sikorskiego była w połowie pusta. Stoiska z kwiatami poznikały, ale z parkingu i tak nie dało się skorzystać. Ruch zamknięty. Oczekiwałbym więc od władz miasta większej elastyczności, przemyślenia ile stoisk można wpuścić (na trawniki na pewno nie!) z jakim asortymentem. Mój pomysł jest taki: skoro właśnie we Wszystkich Świętych na cmentarz przyjeżdża nas najwięcej, zamiast zamykać połowę ulicy Sikorskiego na cały dzień, zróbmy ją za rok ulicą od Skłodowskiej w lewo jednokierunkową, a z drugiego pasa jezdni zróbmy tego dnia parking. Na parkingu wyznaczmy kilka stoisk, ale zostawiając 2/3 parkingu dla parkujących. I na pewno wyznaczając tymczasowe miejsca dla inwalidów. Tuż przy bramach. Czy ktoś wreszcie zauważy, że szczególnie w ten dzień trzeba pomyśleć, gdzie zaparkuje osoba niepełnosprawna? Na Placu Dworcowym?
Moja druga refleksja pisana w Dzień Zaduszny dotyczy cmentarza komunalnego przy JP2. Co rok, gdy idę na grób teścia szczególnie uderza mnie brzydota tej nekropolii. Sądzę, że Gazeta Myszkowska może sobie przypisać część zasługi, że od tego roku zmarli na tym cmentarzu przestali być grzebani w śmieciach. Po awanturze jaką rozpętaliśmy zarządca cmentarza, należąca w całości do miasta spółka Saniko oczyściła ziemię ze śmieci, które zresztą sama tam 15 lat temu wywiozła. Rekultywacja terenu kosztowała ponad 200.000 zł. Cmentarz doczekał się nawet ogrodzenia. Ale porażająca brzydota tego miejsca nie zniknęła! Aleja kończy się tuż za krzyżem, o jej przedłużeniu nikt od lat nie myśli, a grobów przybywa. Dlaczego miasto (Saniko?) nie wykona alei z kostki do samego płotu, dlaczego nie pomyślano o szpalerze drzew i krzewów, które po kilku latach byłyby ozdobą alei? Pamiętam też, że gdy miasto jakieś 20 lat temu zakładało cmentarz, obiecywano nam, że właśnie na komunalnym będzie porządek, groby w linii, szerokie przejścia. A jest chaos i brzydota. Powstałe w późniejszych latach cmentarze parafialne na Ciszówce, Mijaczowie czy inne w okolicy są wzorem porządku i estetyki. Niestety Cmentarz Komunalny w Myszkowie to powód do wstydu dla wszystkich rządzących Myszkowem od 20 lat.
Gdyby ktoś chciał podzielić się z Gazetą Myszkowską swoimi uwagami, może są inne pomysły lub uwagi, zapraszam do pisania na adres: [email protected]
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze