Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 30 kwietnia 2025 16:24
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

A MOŻE MOGŁA BYĆ BIEŻNIA?

(Myszków) Na łamach Gazety Myszkowskiej poświęciliśmy w ostatnim czasie sporo miejsca tzw. telebimowi, zakupionemu przez Miejski Dom Kultury za ponad 150 tysięcy złotych. Miasto miało wielkie plany na wykorzystanie urządzenia. Jak na razie „spaliły one na panewce”. Miały być na nim transmitowane mecze piłkarskie Euro 2016, okazało się, że koszty zorganizowania „strefy kibica” przerosły możliwości nie tylko Myszkowa. Burmistrz prawdopodobnie myślał też po cichu o pokazywaniu na telebimie relacji z Igrzysk Olimpijskich, też nic z tego nie wyszło. Zamiast tego na telebimie można było …pograć w FIFĘ (komputerowa gra piłkarska), już niedługo na Placu Dworcowym można też będzie zobaczyć relację z koncertu na …Pohulance, na obiekcie ”Dotyk Jury”. Czy zakup miał sens? Burmistrz mówi, że pokaże to czas. Utrzymuje, że to wydatek racjonalny i jest dowodem na … gospodarność. My proponujemy czytelnikom cofnięcie się do dyskusji jaka miała miejsce na jednej z przedwakacyjnych Sesji Rady Miasta, jakże dziś aktualnej.      
Podziel się
Oceń

(Myszków) Na łamach Gazety Myszkowskiej poświęciliśmy w ostatnim czasie sporo miejsca tzw. telebimowi, zakupionemu przez Miejski Dom Kultury za ponad 150 tysięcy złotych. Miasto miało wielkie plany na wykorzystanie urządzenia. Jak na razie „spaliły one na panewce”. Miały być na nim transmitowane mecze piłkarskie Euro 2016, okazało się, że koszty zorganizowania „strefy kibica” przerosły możliwości nie tylko Myszkowa. Burmistrz prawdopodobnie myślał też po cichu o pokazywaniu na telebimie relacji z Igrzysk Olimpijskich, też nic z tego nie wyszło. Zamiast tego na telebimie można było …pograć w FIFĘ (komputerowa gra piłkarska), już niedługo na Placu Dworcowym można też będzie zobaczyć relację z koncertu na …Pohulance, na obiekcie ”Dotyk Jury”. Czy zakup miał sens? Burmistrz mówi, że pokaże to czas. Utrzymuje, że to wydatek racjonalny i jest dowodem na … gospodarność. My proponujemy czytelnikom cofnięcie się do dyskusji jaka miała miejsce na jednej z przedwakacyjnych Sesji Rady Miasta, jakże dziś aktualnej.

 

Podczas sesji jaka odbyła się w maju br. radny Lewicy Adam Zaczkowski pytał o możliwość wybudowania wokół murawy boiska na stadionie MKS–u Myszków bieżni lekkoatletycznej. Chęć partycypowania w kosztach takiej inwestycji zgłaszało Starostwo Powiatowe w Myszkowie. - Niedawno był konkurs ministerialny, w którym można było wystąpić o takie środki (na budowę bieżni lekkoatletycznej – przyp. red.), wiem też, że Starostwo Powiatowe jest wstępnie zainteresowane współfinansowaniem takiej inwestycji, chciałem zapytać czy coś w tym temacie się dzieje, czy jest szansa na realizację takiego zadania? – pytał Adam Zaczkowski. Burmistrz Włodzimierz Żak odpowiadając mu, rozwiał wszelkie nadzieje radnego. - Prowadziliśmy już kilka razy rozmowy i wyjaśniałem na komisjach jakie podejście do pomysłu bieżni reprezentuję (…) Program, który daje dofinansowanie nawet do 50 % dla bieżni, zakłada konieczność budowy bieżni wokół określonych standardów, w tym umieszczenia pewnych urządzeń lekkoatletycznych. Natomiast mamy przygotowaną dokumentację i mamy zrobiony wstępny kosztorys (innej inwestycji na stadionie MKS-u – przyp. red.), ale nie chcemy robić samej bieżni, tylko dla jednej grupy sportowców, ale przy okazji tego zadania, chcieliśmy totalnie przebudować budynek, z którego głównie korzystają piłkarze. Żeby ten budynek był bliżej boiska i był zupełnie nowy. Całe przedsięwzięcie, na które mamy dokumentację, kosztuje około 2 milionów złotych. Poziom dofinansowania, gdyby się wszystko powiodło, zakładałby 400 tysięcy na bieżnię, deklarowane wsparcie ze strony starostwa to kolejne 300 tysięcy, zatem i tak musielibyśmy znaleźć około 1,3 mln – 1,4 mln. Nie mówię że wszyscy, ale część radnych wyrażała troskę o inne zadania gminy. Tak się składa, że komisja, która przedmiotowo zajmuje się sportem, zajmuje się również oświatą. I chciałem jakby dla zderzenia tych informacji powiedzieć, że w ostatnim czasie ponieśliśmy znaczące wydatki finansowe, żeby przygotować 125 miejsc w przedszkolach w związku ze zmianami w systemie oświaty (…) I to było zadanie obligatoryjne. I jeśli zestawimy „nieobowiązkową” bieżnię z obowiązkowymi wydatkami na oświatę, to biorąc pod uwagę to co Państwu przedstawiłem, odsuwamy fakt robienia bieżni. Wysłałem pismo wskazujące, że w tym roku bieżni nie zamierzamy robić. A jeśli kiedyś będziemy, to będziemy się odwoływać do deklaracji starostwa, że też chce w tym partycypować – odpowiadał Włodzimierz Żak.

 

Adam Zaczkowski odpowiadał z kolei, że „nie nadąża za metodologią finansowania różnych przedsięwzięć w gminie Myszków. - Dla przykładu podam „Dotyk Jury”. Tam mamy wielomilionową inwestycję zaplanowaną na wiele lat, podzieloną na etapy, z uzasadnieniem takim, że wykonujemy na razie to, na co nas stać, i na co jesteśmy w stanie pozyskać zewnętrzne środki. Ta logika jest uzasadniona, nie mam żadnych uwag do takiego trybu postępowania. Natomiast nie rozumiem, dlaczego w przypadku innej inwestycji nie możemy zastosować tej samej zasady. A jeżeli byśmy inwestycję, o której pan mówił, zaplanowaną na kwotę ok. 2 milionów złotych, ale z budową nowego budynku zaplecza klubu „poetapowali”? I wykonali w pierwszym etapie bieżnię lekkoatletyczną, na którą środki można pozyskać? Nawet mówił pan o kwotach, miasto do tego etapu dołożyłoby bardzo niewielką część własnego udziału. Nie robimy tego. Z pana wypowiedzi nie wynika dlaczego nie moglibyśmy tego zrobić w takich etapach, z przeznaczeniem stosunkowo małych ilości środków. Nawet mógłbym powiedzieć skąd te środki wziąć. Bo z jednej stronie mówi pan o trosce o budżet, a z drugiej strony mamy np. zakup „zabawki” przez Miejski Dom Kultury – w postaci ekranu ledowego, za około 150 tysięcy złotych, za który płaci miasto Myszków, bez żadnego dofinansowania zewnętrznego! Mamy również inwestycję, która jest społecznie potrzebna i uzasadniona – tu nie mam też wątpliwości – mówię o ogródku rekreacyjnym na ulicy Spółdzielczej (pisaliśmy o nim w GM w kontekście „niedoróbek” zagrażających bezpieczeństwu dzieci – przyp. red). Jest potrzebny, radni i mieszkańcy długo o tę inwestycję zabiegali. Natomiast to kosztuje 600 tysięcy złotych i tu żadnego dofinansowania też nie ma. Wszystko jest z kredytu (…) Nie wiem czy nie byłoby lepiej, właśnie pochylając się nad budżetem miasta, wykonywać inwestycje te, na które jest szansa pozyskać dofinansowanie zewnętrze. A tym bardziej we współpracy z samorządem powiatowym, jeśli jest taka deklaracja – obstawał przy swoim Adam Zaczkowski. Burmistrz Włodzimierz Żak wyciągnął wtedy w dyskusji ciężki oręż. -Przedstawię tu bardzo klarowną logikę - zapowiedział. - Nie ja planowałem telebimy w gminie Myszków, tylko mój poprzednik. Ten telebim się przyjął, w tej chwili są narzekania, że ten telebim nie działa (urządzenie zamontowane na magistracie, już zdemontowane – przyp. red.). Działał 6 lat, po takim czasie tego typu urządzenia już nie wytrzymują próby czasu, dowód na to można oglądać choćby przy stacjach paliw na Mijaczowie. Co my zrealizowaliśmy w związku z tym. Jest oczekiwanie społeczne również, wśród zainteresowanych różnymi imprezami sportowymi, żeby urządzać w gminie Myszków coś w rodzaju „strefy kibica”. Taka strefa kibica przy poprzednich mistrzostwach (Mistrzostwa Europy 2012, rozgrywane w Polsce i na Ukrainie – przyp. red.) kosztowała nas za cztery emisje 40 tysięcy złotych. I powiem tak, biorąc pod uwagę, że to było kilka lat temu, dzisiaj poziom tych cen byłby nie niższy. Jeżeli zakładamy, że takie urządzenie wytrzyma ok. 6 lat, jeżeli zrezygnowaliśmy z zakupu tego urządzenia po to, żeby Miejski Dom Kultury odzyskał VAT, czyli żebyśmy wydali na niego nie kwotę brutto, a kwotę netto, jeżeli chcemy to zrobić dla mieszkańców, to być może ku uciesze, ku zabawie (…) Ja uważam, że ten wydatek jest racjonalny z naszej strony i jest to właśnie dowód na gospodarność. Jeśli mówimy o bieżni powiem tak. Sam interesuję się bieganiem, bieżnia jest elementem, który u biegaczy wyrabia bardzo ważną rzecz, czyli kreuje szybkość. Jeśli ktoś chce zwiększyć szybkość w bieganiu powinien móc korzystać z bieżni. I sam jako biegacz amator też chciałbym korzystać z bieżni. Ale będąc burmistrzem nie mogę pieniędzy wydawać według własnego upodobania, że chcę bieżnię, tylko dlatego, że mam spełnić określone oczekiwania określonej grupy społecznej. Patrząc na to ilu jest piłkarzy, a ilu biegaczy, i że tych piłkarzy już mamy, i mamy około pięciu stowarzyszeń, co do których wydajemy określone środki finansowe i od lat są oczekiwania związane z budynkiem przy stadionie, to abstrahując jakby od formy dofinansowania, gdybym miał cząstkowo realizować projekt, to z mojego punktu widzenia wcześniej zrobiłbym budynek dla piłkarzy niż bieżnię dla biegaczy. Mówię to bez podpierania się jakąś analizą, że zrobiłem ankietę ilu jest piłkarzy a ilu biegaczy (…) Podobnie z placem zabaw (…) Ja odczytuję, że zapotrzebowanie na plac zabaw jest większe niż na bieżnię. Że jest więcej ludzi, którzy skorzystają z placu zabaw niż z bieżni (…) Nierozsądnie byłoby wpisywać kolejne zadanie inwestycyjne do budżetu i do Wieloletniej Prognozy Finansowej, skoro mamy jeszcze nie dokończone zadanie „Dotyk Jury”. Adam Zaczkowski nie wydawał się przekonany taką argumentacją. : - Zupełnie mnie nie przekonują słowa burmistrza. Mam wrażenie, że mówimy o różnych rzeczach. Ja się będę upierał, że w trosce o poszanowanie budżetu i gospodarność należy przede wszystkim wykonywać te inwestycje, oczywiście z pakietu potrzebnych inwestycji, których jest w mieście wiele, wykonywać w pierwszej kolejności te, które po pierwsze można dofinansowywać ze źródeł zewnętrznych, a po drugie które służą szerszym celom, niż tylko jednemu, jak pan to określił w przypadku telebimu – rozrywce. Gdybyśmy przygotowali – tak podejrzewam, bo to wyniki by pokazały – ankietę dla mieszkańców, w której mieliby się opowiedzieć czy wolą „strefę kibica” czy bieżnię lekkoatletyczną z prawdziwego zdarzenia, to podejrzewam, że jednak bieżnia by zwyciężyła, ale to domniemanie, nie możemy tego traktować jako argument. Natomiast różnica potrzeby bieżni lekkoatletycznej, a strefy kibica dla nas jako gospodarzy tego miasta, myślę że jest wielka. My mówimy o bieżni lekkoatletycznej w kontekście sportu, rekreacji, zdrowia, promocji miasta, możliwościach organizacji imprez sportowych z prawdziwego zdarzenia i wielu innych elementach, chociażby wizerunkowych, których w naszym mieście brakuje. Lepiej by z pewnością wyglądało, gdybyśmy wokół murawy głównego boiska na stadionie, mieli porządną bieżnię lekkoatletyczną, na której też mogłyby się odbyć zawody choćby w ramach święta miasta, pomiędzy szkołami, mogły by tu się odbywać w jakimś sensie zajęcia wychowania fizycznego. Telebim na strefie kibica zupełnie mnie nie przekonuje, nie mówię, że jest on niepotrzebny, na pewno są chętni by w takich imprezach brać udział, natomiast, tak jak sam pan powiedział: w wielości problemów miasta i jego potrzeb jakoś trzeba było to stopniować według ważności. Nie uważam też , że inwestycja na stadionie nie powinna być wpisana do WPF, bo ona de facto już się rozpoczęła, zlecił pan przygotowanie dokumentacji projektowej, która jest. Mamy dokumentację, oszacowane koszty, należałoby zatem iść za ciosem i próbować zadanie zrealizować. Nie mówię, że ze swoich środków. Ze środków zewnętrznych, wtedy kiedy są one dostępne. My teraz nie złożyliśmy wniosku o dofinansowanie jak rozumiem, zatem nie wiemy nawet czy bylibyśmy je w stanie pozyskać. Gdybyśmy je pozyskali, plus środki z powiatu, dałoby to szanse na około 75 % środków zewnętrznych, co powodowałoby, że za 25 % wartości faktycznej moglibyśmy taką inwestycje zrealizować. A tymczasem kupujemy telebim, w stu procentach za środki własne, bez VAT –u, ok., i finansujemy zadanie za 600 tysięcy złotych, też bez dofinansowania zewnętrznego – twierdził radny. Klubowego kolegę wspierał radny Dariusz Muszczak, który dowodził, że szanse na dofinansowanie do budowy bieżni były duże, choćby z tego względu, że w konkursie stawiano przede wszystkim na takie miejscowości i ośrodki, gdzie tego typu obiektów nie ma. Burmistrz Żak obstawał jednak przy swoim, że nie wszystko co uzyskuje dofinansowanie jest na przyszłość dobre. - Niekoniecznie wszystko co jest dofinansowane uzasadnia fakt wrzucania kolejnego zadania finansowego i później ponoszenia kosztów z tym związanych (…) Jeżeli chodzi o telebim, program na telebim jest znacznie szerszy (…) Być może pozwoli on osiągać dodatkowe dochody na cele kultury i rozrywki w Myszkowie, poprzez np. komercyjne udostępnianie telebimu pod reklamy, w zupełnie innym wydaniu, w zupełnie innym miejscu, na Placu Dworcowym. To czas pokaże, czy zakup telebimu to był chybiony pomysł. Nie ryzykowałbym ankiety, patrząc na popularność sportu jakim jest bieganie, i porównując do popularności jaką cieszy się piłka nożna, siatkówka i inne uroczystości sportowe, choćby nawet Igrzyska Olimpijskie – snuł plany gospodarz miasta. Już wiadomo, że niewiele z nich wyszło. Najbliższa szansa na „telebimową transmisję” z imprezy o randze światowej dopiero za dwa lata. W 2018 odbędę się MŚ w piłce nożnej, ale powstanie „strefy kibica” zależeć będzie i od finansów i od tego,  czy reprezentacja Polski na nich wystąpi. W tym samym roku odbędą się też zimowe IO, ale w dalekiej Korei. Transmisje – ze względu na porę rozgrywania konkurencji raczej nie wchodzą w grę, no chyba, że retransmisje. O ile nie przeszkodzi mróz. Kolejne ME w piłce nożnej i letnia olimpiada dopiero w 2020, a więc za cztery lata. Telebim wytrzymuje 6, może zatem się uda...

 

Ostatnie zdanie w dyskusji pozwolimy wypowiedzieć Adamowi Zaczkowskiemu. - Powiem osobiście, od siebie. Jeżeli miałbym 150 tysięcy złotych i byłbym na miejscu burmistrza to zamiast wydać te pieniądze na telebim, wolałbym wybudować za to bieżnię wartą 600 tysięcy złotych, wkładając w inwestycję te właśnie 150 tysięcy. A ty drogi czytelniku? Co ty byś zrobił będąc na miejscu burmistrza?

 

 

Robert Bączyński


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
ReklamaAdvertisement
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: MatiTreść komentarza: 👍Data dodania komentarza: 29.04.2025, 17:21Źródło komentarza: "Hurra Jura" to pierwsza na Jurze, oraz trzecia w Polsce Via FerrataAutor komentarza: ZenekTreść komentarza: Panie Wojciechu współczuję. I Trzymam Kciuki !!!Data dodania komentarza: 24.04.2025, 13:37Źródło komentarza: ZARZUTY KORUPCYJNE DLA BYŁEGO STAROSTY. KAUCJA 200.000 ZŁ I WYSZEDŁAutor komentarza: KarolinaTreść komentarza: 😍Data dodania komentarza: 19.04.2025, 16:19Źródło komentarza: Vespa na JurzeAutor komentarza: TomaszTreść komentarza: To jest chyba jednak standard. Dzisiaj (17/04/2025) identyczne obrazki były w Koziegłowach na ul. Żareckiej obok domu burmistrza Koziegłów. Zamiatanie ulicy przebiegało tak że trzeba było uciekać na drugą stronę ulicy żeby jako tako przejść. Tumany kurzu ciągnęły się na odległość 100 m za zamiatarką. Oczywiście wszystkie prace na sucho przy słonecznej pogodzie i 25 stopniach ciepła.Data dodania komentarza: 17.04.2025, 12:56Źródło komentarza: ZAMIATARKA CZY KURZARKA?Autor komentarza: WojtekTreść komentarza: Takiemu to nic nie zrobią bo ma kolegę sędziego,Data dodania komentarza: 16.04.2025, 14:09Źródło komentarza: BYŁY STAROSTA MYSZKOWSKI ZATRZYMANY. ZARZUTY KORUPCYJNEAutor komentarza: MarianTreść komentarza: Przecież to "elyta" polityczna to co mu zrobią? Jak skażą to się odwoła że sadzili ni ci sędziowie co trzeba.Data dodania komentarza: 16.04.2025, 02:59Źródło komentarza: BYŁY STAROSTA MYSZKOWSKI ZATRZYMANY. ZARZUTY KORUPCYJNE
Reklama
Reklama
Reklama