(Myszków) Rowerzyści poruszający się ulicą 11 Listopada nie są już narażeni na niebezpieczeństwo, jakie niosła za sobą jedna z położonych na niej kratek wodociągowych. Znajdująca się mniej więcej na wysokości Liceum Ogólnokształcącego, przy wysepce autobusowej, zamontowana była w taki sposób, że żebra kratki leżały wzdłuż osi jezdni, a nie w poprzek. Łatwo przewidzieć co mogłoby się stać, gdyby rowerzysta jadący ulicą wjechał w jedną z podłużnych szczelin kołem. Opisywana przez nas dwa tygodnie temu kratka została wymieniona.
Na miejsce, które dla cyklistów mogło być swoista pułapką zwrócił naszą uwagę jeden z czytelników. Dziwiła go opieszałość magistratu, który – jak podnosił czytelnik – został przez niego powiadomiony o niebezpieczeństwie, a nie reagował. Urzędowi Miasta zadaliśmy zatem m.in. pytania: Czy nie dostrzega w tej sytuacji zagrożenia dla swych mieszkańców? I czy nie lepiej będzie dla niego wydać niewielką kwotę na zabezpieczenie kratki, niż płacić później odszkodowanie za ewentualny wypadek. Najlepszą odpowiedzią magistratu okazało się… jego szybkie działanie. Feralna kratka została wymieniona na betonową, z otworami, które rowerzystom nie zagrażają. - Na ową kratkę ściekową mieszkańcy zwracali nam również uwagę. Tylko fakt, że musieliśmy znaleźć rzemieślnika, który wykona ją na zamówienie, powodował opóźnienie w jej zamianie. W ubiegłym tygodniu kratka ściekowa została zamieniona na bezpieczną – mówi rzecznik magistratu Małgorzata Kitala–Miroszewska. Naszych czytelników w dalszym ciągu zachęcamy do wskazywania miejsc, zaobserwowanych na swoich ulicach, w których rowerzyści mogą być narażeni na niebezpieczeństwo. W naszym wspólnym interesie leży, by je wskazywać i przed nimi ostrzegać ,a co najważniejsze by były usuwane. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze