(Koziegłowy) Od początku września, czyli od momentu rozpoczęcia budowy przedszkola w Koziegłowach, pracownicy gminni nie zdołali rozebrać kostki burkowej z drogi dojazdowej do budynku. Choć burmistrz Ślęczka i urzędnicy obiecywali nam rozbiórkę, kostka jest nieruszona do dziś. Jeździ po niej ciężki sprzęt, więc bruk się niszczy. Razem z nią niszczą się huśtawki, ławki, drzewka wokół i kaloryfery w budynku… Lista zniszczonych elementów, jest równie długa, jak czas oczekiwania na ich zabezpieczenie.
Jak urzędnicy dbają o publiczne mienie najlepiej pokazuje sytuacja w Koziegłowach. We wrześniu br. roku gmina Koziegłowy rozpoczęła inwestycję odbudowy Pałacu Biskupów, w którym mieścić się będzie gminne przedszkole. Na początku września, podczas podpisywania umowy z firmą A1 Projekt z Bytomia, która wygrała przetarg, burmistrz Jacek Ślęczka zapewniał nas i obecnych tam gości, że pracownicy gminni zabezpieczą elementy, które będzie można wykorzystać w innych miejscach. Wśród nich były m.in. huśtawki, ławki, kostka brukowa, ceramika łazienkowa. Prace firma A1 Projekt rozpoczęła bardzo szybko. Po miesiącu - 8 października, postanowiliśmy sprawdzić efekty działań bytomskiej firmy. Na placu budowy widać było już fundamenty budynku, widać było też, że burmistrz słowa nie dotrzymał. Kostka brukowa od wjazdu na plac przedszkolny aż za budynek do 8 października nie była rozebrana, choć leży to w gestii gminy. W czasie, gdy oglądaliśmy postępy, na budowę przybyli również urzędnicy. Zapytaliśmy Przemysława Kołodziejczyka odpowiadającego w UGiM m.in. za inwestycje dlaczego jeszcze nie rozebrano kostki, przecież się niszczy, jeździ po niej sprzęt ciężki? Widzieliśmy koparkę kołową pracującą za budynkiem.
– Niemożliwe, by jeździł po tej kostce ciężki sprzęt, nie jeździ żaden. Raz tylko podczołgówka przywiozła koparkę i tyle – wyjaśniał nam urzędnik, a w tym samym czasie na plac budowy wjechała ciężarówka wywożąca ziemię. Poza tym, zanim przybyli urzędnicy, na budowie wyjaśniono nam, że operator koparki zrobił nasyp ziemny na krawężniku, by go nie uszkodzić, widać też było na kostce plamy oleju.
– Pracownicy ZUK-u rozbiorą kostkę jeszcze w tym tygodniu – dopowiedział Przemysław Kołodziejczyk. A jeden z pracowników bytomskiej firmy wyjaśnił nam, że część kostki zabezpieczyli na własny koszt. Robotnicy w deszczu rozbierali kostkę i układali na paletach, które później zostały zabezpieczone folią. Na pytanie dlaczego się tym zajęli – odpowiedział krótko, że choć to nie ich zadanie, to szkoda im było patrzeć, jak się bruk niszczy. Jednym szkoda, drugim jak widać nie.
Na budowę wybraliśmy się ponownie 23 października. Kostka, jak leżała tak leży i się niszczy. Do urzędniczych zaniedbań dołączyły jeszcze ławki i huśtawki, które miały – według zapewnień burmistrza Ślęczki – jeszcze przez jakiś czas posłużyć. – Te ławki i huśtawki tu leżą, nie w naszej gestii jest ich pilnować. Gdyby to była budowa na Śląsku, to dawno by ich już nie było – komentuje jeden z pracowników firmy.
Niezabezpieczone zostały też drzewka przed przedszkolem, kaloryfery wewnątrz oraz płytki. W końcu, jak nie swoje, to po co dbać? Zawsze można kupić nowe. Kasa podatnika wytrzyma wszystko. (kk)
Napisz komentarz
Komentarze