Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 16 grudnia 2025 15:49
Przeczytaj!
Reklama
Reklama
Reklama

RÓW (JUŻ NIE) POD NAPIĘCIEM

(Moczydło) Przez dwa lata Marian Gradek z Moczydeł w gminie Niegowa „odbijał się od ściany”, usiłując zainteresować kogokolwiek z władz samorządowych odkrytym kablem elektrycznym spoczywającym w rowie wzdłuż jego działki. Przewód na kilkumetrowym odcinku leżał zupełnie odkryty, narażony na uszkodzenie. Marianowi Gradkowi kabel pewnie by nie przeszkadzał, bo w dojeździe do własnego pola w żaden sposób mu nie wadził, gdyby nie świadomość, że w każdej chwili może tam dojść do tragedii. Wychodziło jednak na to, że tym akurat martwił się tylko on sam. Kiedy sprawą zainteresowała się Gazeta Myszkowska kabel został zabezpieczony i zakopany w ciągu … dwóch dni.
Podziel się
Oceń

(Moczydło) Przez dwa lata Marian Gradek z Moczydeł w gminie Niegowa „odbijał się od ściany”, usiłując zainteresować kogokolwiek z władz samorządowych odkrytym kablem elektrycznym spoczywającym w rowie wzdłuż jego działki. Przewód na kilkumetrowym odcinku leżał zupełnie odkryty, narażony na uszkodzenie. Marianowi Gradkowi kabel pewnie by nie przeszkadzał, bo w dojeździe do własnego pola w żaden sposób mu nie wadził, gdyby nie świadomość, że w każdej chwili może tam dojść do tragedii. Wychodziło jednak na to, że tym akurat martwił się tylko on sam. Kiedy sprawą zainteresowała się Gazeta Myszkowska kabel został zabezpieczony i zakopany w ciągu … dwóch dni.

 

- Dwa lata już próbuję kogoś tym zająć. I nic – Marian Gradek z Moczydeł nie kryje emocji. Opowiadając o całej sytuacji głos automatycznie sam mu się podnosi. – Mnie to nie zawadza, ale tu może naprawdę dojść kiedyś do tragedii. Kabel w rowie na wierzchu leży! A to kabel siłowy, trójżyłowy! Jak go kładli, bo on idzie do przepompowni, w kierunku drogi wojewódzkiej to go zakopali. Ale widać za płytko. Woda wymuliła ziemię i kabel na wierzchu leży. Jak jest burza, czy większy deszcz to leży cały w wodzie. A co będzie jak ktoś np. podpali trawy porastające przy rowie? Izolacja się opali i druty będą na wierzchu. Albo jak kosiarka wykaszająca rowy pojedzie i zahaczy i przetnie? Jeszcze kogoś zabije! Albo jakby wypadek był i wpadło tu auto i przerwało kabel? To co? Nieszczęścia nie będzie? O dzieciach nie mówię. A dzieci przecież różne pomysły mają. Niech przyjdzie z nożykiem, zacznie skubać… Wolę nie myśleć co by było dalej. Co to za planista wymyślił, żeby kabel w rowie leciał, a nie np. z boku tego rowu, po jednej czy drugiej stronie? – denerwuje się Marian Gradek. Stoimy przy „mostku” prowadzącym na jego pole. Kilkaset metrów za naszymi plecami droga wojewódzka prowadząca m.in. z Żarek do Niegowy. – Proszę zobaczyć na te dwa najbliższe nas domy, na wprost – wskazuje ręką nasz czytelnik. - W tym po lewej mieszka były wójt, obecnie sekretarz gminy, Szczepańczyk. W tym po prawej radny z gminy, Dzieża. W Moczydle mieszka jeszcze skarbnik gminy, a moim sąsiadem jest Mariusz Trepka, co kiedyś radnym był w powiecie, a teraz jest wicestarostą. Od dawna wszyscy o tym kablu wiedzą. I żaden nic do tej pory nie zrobił. To po co nam taka władza? Żeby tylko wysokie pensje brali? Jak słowo daję, na następne wybory wcale nie pójdę! Nie będę głosował! – zarzeka się zdenerwowany Marian Gradek.

 

Okazuje się, że to, co nie udawało się – jak twierdzi Marian Gradek - przez dwa lata, udało się załatwić w …dwa dni. W poniedziałek 29 lipca skierowaliśmy do Urzędu Gminy w Niegowie porcję pytań w tej sprawie, by już w środę 31 lipca usłyszeć, że wystający z ziemi kabel został zabezpieczony. – To prawda, że był to przewód elektryczny, zasilający przepompownię ścieków. Pan Gradek nigdy się jednak z tą sprawą do urzędu nie zgłaszał. Być może kabel odsłoniły ostatnie deszcze, może przyczyniło się do tego także montowanie nowych przepustów – mówi Mariusz Bacior, dyrektor Zakładu Usług Komunalnych w Niegowie, któremu wójt Krzysztof Motyl przekazał nasze pytania i polecił wyjaśnić sprawę.

 

 – Kanalizacja była budowana w 2004 roku, a jej dokumentacja powstała na zasadzie wzajemnych uzgodnień, m.in. z użytkownikami innych mediów czy Powiatowego Zarządu Dróg, bo rów, gdzie był ten kabel leży przy drodze powiatowej. Przebieg kabla też został wtedy ustalony. Jest rzeczą oczywistą, że sytuacja kiedy taki przewód był niezabezpieczony zagrażało to bezpieczeństwu. Dlatego chcę uspokoić. Kabel został już zabezpieczony, został zakopany. Myślę, że teraz dość dobrze go schowaliśmy – dodaje Mariusz Bacior.

 

- Jak to nie zgłaszałem? Zgłaszałem! Bez przerwy przypominałem. Tylko, że faktycznie nie składałem pism, tylko w rozmowach o tym każdemu mówiłem – ripostuje słowa dyrektora Marian Gradek. I choć cieszy się, że kabel przy jego posesji zniknął, obiecuje, że sprawdzi jak wygląda jego dalszy przebieg, do drogi wojewódzkiej. Boi się, że dalej może być podobnie, jak jeszcze niedawno u niego. Na razie uniemożliwiają to gęste trawy i zarośla, które opanowały sporą część rowu. Tyle, że kontrola rowu nie powinna być zadaniem mieszkańca Moczydła, a raczej Powiatowego Zarządu Dróg, bo droga przy nim leży w jego gestii. Powiatowym drogowcom radzimy jednak, żeby może nie robili tego kosiarką. A nuż coś jeszcze z ziemi wystaje?

 

Robert Bączyński

 


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
J Autor komentarza: RedakcjaTreść komentarza: Zyski tylko dla Myszkowa to co najmniej 300 mln zł w 10 lat (a realnie nawet 2x więcej). Nie licząc zarobków pracowników, firm kooperujących. A projekt jest na 50 do nawet 100 lat. Więc chodzi o zyski ogromne, a nie o symboliczne "srebrniki". Złoże jest w bardzo korzystnych geologicznie skałach granitowych, w których nie ma wody (tzw. skały bezwodne) więc nie można zanieczyścić czegoś, czego tam nie ma. Wyżej położone zasoby wody pitnej w niczym nie są zagrożone, ale żeby w to uwierzyć, trzeba mieć zaufanie do nauki, do naukowców i inżynierów, a nie do polityków PiS jak Jadwiga Wiśniewska, którzy straszą mieszkańców wybuchami, zniszczeniem Jury, ogólnie jakby kopalnia miała wywołać Koniec Świata.Data dodania komentarza: 16.12.2025, 14:21Źródło komentarza: Zawiercie szuka pieniędzy na budowę hali. Myszków nie wie jak sfinansować basen na Dotyku Jury. Kopalnia to dla każdego z miast przynajmniej 30 mln rocznieAutor komentarza: CzytelniczkaTreść komentarza: Pięknie wydane 😍Data dodania komentarza: 15.12.2025, 17:25Źródło komentarza: Na jesienne wieczory polecamyAutor komentarza: StopTreść komentarza: Okropne polityka tak ludzi podzieliła ? Tak jak przed drugą Wojną Światową pojawia się skrajny nacjonalizm – ideologia „my kontra oni”, przekonanie o wyższości jednych nad innymi. Stop skrajnemu nacjonalizmowiData dodania komentarza: 15.12.2025, 17:21Źródło komentarza: Brunatny atak na Ślōnsko Ambasada w KatowicachAutor komentarza: StaryTreść komentarza: ZA 30 SREBRNIKÓW MAMY ODDAĆ CAŁĄ CZYSTĄ WODĘ, ZATRUĆ HAŁDAMI POWIETRZE I NARAZIĆ NASZE BEZPIECZEŃSTWO SPROWADZANYMI EMIGRANTAMI. NO RZECZYWIŚCIE REDAKCJA STANĘŁA NA WYSOKOŚCI ZADANIA (tak jak to sama zapowiadała) . G R A T U L U J E !!!! G R A T U L U J E !!!!!!Data dodania komentarza: 15.12.2025, 16:15Źródło komentarza: Zawiercie szuka pieniędzy na budowę hali. Myszków nie wie jak sfinansować basen na Dotyku Jury. Kopalnia to dla każdego z miast przynajmniej 30 mln rocznie J Autor komentarza: RedakcjaTreść komentarza: Co pan taki napalony, jak "szczerbaty na suchary"? Napiszemy, jak będziemy chcieli. My jesteśmy dziennikarze starej daty, piszemy spokojnie, refleksyjnie, rzeczowo. Jak chce pan szybko i bez sensu, to proszę sobie na FB poużywaćData dodania komentarza: 13.12.2025, 15:41Źródło komentarza: CZY ZA 5 LAT BĘDZIE W MYSZKOWIE KOPALNIA?- pisaliśmy w 2008 rokuAutor komentarza: ZłyTreść komentarza: OD 35 LAT WAŁ WAŁEM SZPITAL POPYCHA. GDZIE PROKURATURA?? NI MA? NI MA??? CHOCIAŻ KILKU STAROSTÓW DOSTAŁO WYROKI SKAZUJĄCE. ALE ZA INNE WAŁY.Data dodania komentarza: 12.12.2025, 19:17Źródło komentarza: ODDZIAŁ POŁOŻNICZY BĘDZIE ZAMKNIĘTY DO POŁOWY 2026. TO PRAWIE PRZESĄDZONE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama