(Myszków) Minęły dokładnie 22 miesiące od pożaru hali produkcyjnej firmy VIG na Światowicie, a firma właśnie wznawia przerób odpadów w nowej hali wybudowanej na polach będuskich. VIG to trzecia firma w tym miejscu, gdzie (po markecie budowlanym „Mrówka” i betoniarni WŁODAR) powstaje nowa część usługowo-produkcyjna Myszkowa. 17 czerwca nowoczesna hala do przerobu odpadów została uroczyście otwarta i ruszyła produkcja. Na oczach licznych zaproszonych gości w „brzuchu” potężnych maszyn znikały filtry olejowe, zużyte palety drewniane, odpady szewskie i opony. Na końcu lini produkcyjnej estetycznie, do big-bagów, pakowane są przerobione odpady. Większość staje się paliwem alternatywnym dla dużych ciepłowni. Stal wraca jako złom do hut, olej przepracowany z filtrów samochodowych trafia do rafinerii, do ponownego przerobu.
17 czerwca gości powitali Prezes VIG sp. z o.o. Zdzisław Seweryn i Wiceprezes Arkadiusz Młynarski. Jak podkreślał Z. Seweryn firma przetrwała trudny okres dzięki bardzo dobrym pracownikom. Decyzja o budowie hali produkcyjnej od podstaw nie była łatwa, wymagała odwagi. Prościej byłoby odbudować spalony zakład na Światowicie, zwłaszcza, że na tamtą lokalizację firma posiadała wszystkie niezbędne pozwolenia środowiskowe. W nowej lokalizacji VIG musiał występować ponownie o pozwolenia na przerób odpadów. Jak podkreślali prezesi firmy, w Urzędzie Marszałkowskim procedury przebiegły nadzwyczaj sprawnie. Ale nie obyło się bez kosztownych problemów. Np. teren sprzedawany przez starostwo (tu VIG kupił działkę) formalnie jest uzbrojony. Faktycznie jednak nie posiadał żadnego uzbrojenia wymaganego przez firmy produkcyjne. Budowa zakładu wymagała np. podciągnięcia energii elektrycznej aż z okolic mleczarni (OSM Myszków) przy Szpitalnej. Ale może kolejnym firmom pójdzie sprawniej. Na uzbrojenie techniczne kolejnych pól będuskich powiat pozyskał dotacje unijne.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze