(Żarki Letnisko) - Pełną parą idą prace przy budowie oczyszczalni ścieków w Żarkach Letnisku i Masłońskim (…)To niewątpliwie największa inwestycja gminy Poraj w sołectwach Żarki Letnisko i Masłońskie w tej kadencji (…) Może nie wszyscy mogą naocznie obserwować stan zaawansowania prac, z uwagi na fakt, że budowa znajduje się w leśnych ostępach, jednakże robotnicy uwijają się na niej jak w ukropie – czytamy na stronie internetowej Urzędu Gminy w Poraju o kanalizacyjnej inwestycji. Jak idą prace może faktycznie niewiele osób widzi, za to spora grupa mieszkańców ulic Grzybowej i Łącznej widzi, jak odbywa się dojazd ciężkiego sprzętu do placu budowy. – Dlaczego tędy? – dziwią się, obserwując wielkie ciężarówki, które nie potrafią poradzić sobie z pokonaniem ciasnych zakrętów na wąskiej, piaszczystej uliczce.
„Roboty trwają, wokół słychać ciężki sprzęt budowlany. To znak, że rozpoczęła się budowa oczyszczalni” – to dalszy ciąg barwnego opisu wartej ponad 5 milionów złotych inwestycji, na stronie internetowej. – Ciężki sprzęt budowlany to my faktycznie słyszymy, ale nie na budowie tylko tu, na skrzyżowaniu przy transformatorze. Nie wiem kto wymyślił, żeby dojazd do placu budowy odbywał się wąską, piaszczystą ulicą Łączną. Przecież w nią nawet z głównej drogi wojewódzkiej trudno skręcić. Nie mówiąc o pokonaniu tych dwóch wąskich zakrętów – wskazuje feralne miejsce mieszkanka ulicy Łącznej Anna Kmita. – Ostatnio TIR 4 godziny stał tam w upale, bo się zakleszczył i nie mógł pojechać ani w jedną, ani w drugą stronę. Musiał czekać, aż go wyciągną. Aż szkoda było tego kierowcy. I tak jest bardzo często. Już pracownicy energetyki, którzy montowali tu transformator dziwili się na taki dojazd do budowy – tłumaczy Anna Kmita. Potwierdzenia jej słów nie trzeba szukać daleko. Na skrzyżowaniu Grzybowej i Łącznej stoi właśnie długa ciężarówka, której kierowca nawet nie usiłuje wjechać na odcinek „pułapkę”. Betonowe płyty rozładowuje koparka. – Trudno byłoby tam wjechać i manewrować. Dlatego nie ryzykuję – mówi kierowca auta na krakowskich numerach rejestracyjnych. – O wiele łatwiej, jak się wydaje, byłoby dojechać do placu budowy od Masłońskiego. Tam dukt jest prosty, mało uczęszczany i prowadzi niemal na samą budowę – radzi mieszkanka ulicy Grzybowej Teresa Puławska. – Na tych zakrętach to już i drzewa wycinali, żeby łatwiej było im się zmieścić, a i to niewiele pomaga – dodaje.
Sprawdziliśmy. Redakcyjnym samochodem terenowym jedzie się w szpalerze drzew bardzo wygodnie, do pokonania byłby jedynie jeden zakręt, swą „ostrością” podobny do skrętów na Łącznej. – Ale tamtędy przejazdu zabrania Nadleśnictwo Złoty Potok. Nie wiem dlaczego, skoro tam nawet przecinki robili – mówi Anna Kmita. – To prawda – jej słowa potwierdza nadzorujący wyładunek ciężarówki przedstawiciel firmy „PRO-MET” z Koźmina Wielkopolskiego, która buduje oczyszczalnię. – Dwa razy jechał tamtą drogą samochód ciężarowy i dwa razy zjawił się leśniczy z mandatem. To nie jeździmy. Tu, ulicą Łączną mamy jeździć, choć to kłopot szczególnie po deszczu, kiedy robi się grząsko – mówi.
Przyznaje jednak, że alternatywny dojazd od strony Masłońskiego byłby możliwy.
Wójt Łukasz Stachera sam podczas jednej z sesji Rady Gminy Poraj podkreślał, że rozmowy ze wszystkimi partnerami gminy układają się dobrze. Dlaczego zatem nie próbuje dogadać się z nadleśnictwem w wydawałoby się prostej sprawie?
Taką też sugestię przekazaliśmy rzecznikowi porajskiego urzędu Andrzejowi Kozłowskiemu. - Na dzień 25 czerwca 2013 roku nie mieliśmy w Urzędzie Gminy żadnych interwencji w tej sprawie. W miarę realizacji prac wykonawca będzie na bieżąco naprawiał stan drogi, tak by korzystanie z niej przez mieszkańców nie było dla nich uciążliwe. Po zakończeniu prac budowlanych na oczyszczalni i położeniu nitki kanalizacji nawierzchnia tych dróg będzie naprawiona. Drogi te zostały wytyczone jako dojazdowe do placu budowy. Każda budowa, szczególnie z wykorzystaniem ciężkiego sprzętu wiąże się z tego typu problemami. Mieszkańcy muszą się uzbroić w cierpliwość, oczyszczalnia w Żarkach Letnisku i Masłońskim jest budowana właśnie dla mieszkańców tych miejscowości. Przepraszamy za wszelkie niedogodności związane z budową, jednak po jej zakończeniu mieszkańcy będą mogli się cieszyć z rezultatów nowej inwestycji – odpowiedział rzecznik. Do kwestii porozumienia z Nadleśnictwem – co było istotą naszego pytania - nie odniósł się choćby słowem. Zamiast odpowiedzi, dostaliśmy typowy urzędniczy „bełkot”. A mieszkańcy Łącznej i Grzybowej dalej pomstują na arogancję władzy.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze