(Myszków) – Choć to najwygodniejsza droga do domu, więcej tędy nie pójdę. Zwyczajnie się boję – mówi pani Wanda, na wspomnienie piątkowego spaceru pod wiaduktem na ulicy Słowackiego w Myszkowie. Tuż obok niej i jej siostry upadł, i rozbił się na chodniku kawał betonu, który oderwał się od sklepienia wiaduktu. Kobiety były przerażone, tym bardziej, że gruz upadł także obok przechodzącej w tym samym miejscu kobiety z dzieckiem w wózku. Po naszej interwencji błyskawicznie zareagował Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach.
Do tej groźnej, i mogącej mieć o wiele bardziej dramatyczne zakończenie sytuacji doszło w piątek 24 maja, około 13.00. - Gdybym szła bardziej z lewej strony, to te kamienie spadłyby mi prosto na głowę – opowiada pani Wanda (prosi by nie podawać jej nazwiska – przyp. red.), mieszkanka ulicy Spółdzielczej. - Szłam z moją siostrą Teresą od strony dworca, chodnikiem. Tuż obok nas kobieta z dzieckiem w wózku. Jak to spadło, to aż biedna zamarła. Stanęła blada, „jak słup”, przez chwilę kroku nie mogła zrobić– relacjonuje kobieta. I dodaje:
– Coś jest najwidoczniej nie tak, że to się sypie. Przecież to spadł dość duży kawał gruzu, i to z dużej wysokości. To swoją masę wtedy ma. Jakby uderzył którąś z nas w głowę, albo w ten wózek, to nie wiem czym by to się skończyło. Więcej pod wiaduktem nie pójdę, choć mi najprościej tamtędy iść do domu. Nie pójdę, bo zwyczajnie się boję, że znów coś spadnie – zarzeka się kobieta.
O niebezpiecznym zdarzeniu od razu – kilkanaście minut po sygnałach od naszych czytelników - powiadomiliśmy Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach, w którego gestii leży stan techniczny myszkowskiego wiaduktu. Zrelacjonowaliśmy je rzecznikowi katowickiego ZDW Ryszardowi Pacerowi z prośbą o jak najszybszą interwencję. Przy okazji zadaliśmy mu pytania o przyszłość wiaduktu. Zapytaliśmy m.in.: kiedy można spodziewać się jego, zapowiadanego od lat remontu, czy są jakieś kłopoty w realizacji tej inwestycji, czy ZDW w Katowicach sprawdza na bieżąco stan wiaduktu, czy oddeleguje kogoś by sprawdził sytuację na miejscu, wreszcie, czy do czasu remontu nie można zabezpieczyć choć części wiaduktu (tego przebiegającego nad ulicą Słowackiego) np. siatką, by sypiący się gruz nie spadł na ludzi czy samochody?
Trzeba przyznać, że Zarząd Dróg Wojewódzkich potraktował sprawę bardzo poważnie. Odpowiedź otrzymaliśmy w poniedziałek rano. - Dzisiaj (27 maja – przyp. red.) dokonane będą oględziny wiaduktu w Myszkowie, w związku z odpadnięciem fragmentów skorodowanego betonu. Jutro (we wtorek 28 maja – przyp. red.), w trybie awaryjnym przeprowadzone będą prace zabezpieczające. Chodzi o to, by nie powtórzyły się takie sytuacje, jak przywołana przez Pana Redaktora – informował naszą redakcję Ryszard Pacer, rzecznik prasowy ZDW w Katowicach. - Wiadukt w Myszkowie jest w bardzo złym stanie technicznym. Już kulka lat temu ZDW w Katowicach zleciło wykonanie projektu gruntownego remontu tego obiektu. Planowano wyłączenie z ruchu DW 793 od skrzyżowania przy Starostwie Powiatowym do skrzyżowania przy Urzędzie Miasta. Miał być wyremontowany nie tylko wiadukt, ale także cała droga na tym odcinku. Niestety, w kolejnych latach brak było pieniędzy na to przedsięwzięcie. Rozważano też wariant mniej kosztowny i uciążliwy dla korzystających z wiaduktu. Remont tylko tego obiektu przy utrzymaniu przejezdności. Jednak także na tak określony zakres prac brakło funduszy. Zatem odpowiedź na pytanie kiedy zostanie wyremontowany wiadukt w Myszkowie, brzmi: wtedy, gdy ZDW w Katowicach otrzyma fundusze na tę pilną renowację – dodaje Ryszard Pacer.
We wtorek 28 maja w feralnym miejscu uwijała się ekipa robotników, którzy po wiaduktem rozstawili rusztowania i młotkami skuwali beton na skorodowanych fragmentach wiaduktu. Gruzu, który gdyby nie te działania sam mógłby kiedyś spaść, uzbierała się spora przyczepa. – Na razie skuwamy to, co najbardziej zagraża przechodniom i samochodom. Czy założymy siatki? Na razie trudno powiedzieć. Zrobimy co nam każą – tłumaczyli pracujący przy wiadukcie robotnicy.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze