(Koziegłowy) Zimą jedni toczą walki na śnieżki inni na śniegowe zaspy. Podjazdową wojnę na śniegowe muldy wypowiedział właścicielce sklepu ogólnospożywczego w Koziegłowach Zespół Usług Komunalnych, odpowiadający za odśnieżanie dróg gminnych.
W poniedziałek 2 kwietnia, wróciwszy po świątecznej przerwie do swojego sklepu ogólnospożywczego przy ul. Częstochowskiej w Koziegłowach, Marianna Gradek doznała prawdziwego szoku. Ilość śniegu zwalona przed budynkiem uniemożliwiała wejście do środka bez specjalistycznego sprzętu. – Jak ludzie mają zrobić zakupy, jak tu zaspa po pas. Żeby to jeszcze śnieg napadał, to mogłabym mieć pretensje do pogody. A tu śnieg taki, że ledwo łopatę można wbić – mówi kobieta. Taki psikus, choć już po Prima Aprilisie zafundowali jej pracownicy Zespołu Usług Komunalnych, odśnieżający ulicę Częstochowską. Podobno nie po raz pierwszy. Jak twierdzi Pani Marianna akurat przed jej sklepem zrobili sobie śniegową bazę. – Co odśnieżę, to zajadą i zasypią. Już mam dość. Widzę, to wyzywam kierowców, ale jak grochem o ścianę – nic sobie z tego nie robią – żali się właścicielka.
Odśnieżanie chodnika jest obowiązkiem właściciela posesji. Od tej zasady jest jednak wyjątek. Jeżeli kierowca pługa zasypie zlodowaciałym śniegiem chodnik, to nie jest to śnieg z opadów, który właściciel posesji ma obowiązek usuwać z chodnika. Zatem ZUK zganiający śnieg z ulicy na chodnik czyni to nieprawnie. Firma odśnieżająca powinna zbierać śnieg na przyczepę i wywozić - a nie przegarniać go na chodniki. (kk)
Napisz komentarz
Komentarze