Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 4 maja 2025 13:10
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

„NIE REZYGNUJCIE Z MARZEŃ”

(Myszków) Kiedy podczas spotkania z Sędzią Anną Marią Wesołowską w Myszkowie padło pytanie czy może ona, po wielu latach orzekania patrzeć na zło tylko przez zimny pryzmat prawa, ta odpowiedziała, że zaczynając pracę jako sędzia myślała, że trzeba wyłączyć w niej uczucia. – Cieszę się, że taka przemiana we mnie nie nastąpiła. Bowiem każda sprawa to dramat człowieka, do którego należy podejść indywidualnie – mówiła najpopularniejsza sędzina w Polsce.  
Podziel się
Oceń

(Myszków) Kiedy podczas spotkania z Sędzią Anną Marią Wesołowską w Myszkowie padło pytanie czy może ona, po wielu latach orzekania patrzeć na zło tylko przez zimny pryzmat prawa, ta odpowiedziała, że zaczynając pracę jako sędzia myślała, że trzeba wyłączyć w niej uczucia. – Cieszę się, że taka przemiana we mnie nie nastąpiła. Bowiem każda sprawa to dramat człowieka, do którego należy podejść indywidualnie – mówiła najpopularniejsza sędzina w Polsce.

 

Anna Maria Wesołowska znana jest głównie z programu w telewizji TVN. Ostatnio także jako autorka poradnika prawnego dla młodzieży. – Poprzez tę publikację chciałabym przybliżyć młodzieży i nauczycielom problematykę przestępstw najczęściej popełnianych przez młodocianych – mówi o niej sama autorka. Książka „zilustrowana” jest krótkimi relacjami z autentycznych spraw, toczących się przed sądem. Każda z nich, choć inna pokazuje, jak często „chwila” może zmienić życie wielu ludzi w dramat. To jednak nie promocja publikacji była powodem wizyty Anny Marii Wesołowskiej w Myszkowie. Od wielu lat sędzina stara się „odciągnąć” młodzież od sal sądowych, zapraszając ją … do sal sądowych. - Kiedy zaczynałam swoją pracę, młodych ludzi na sali rozpraw spotykałam sporadycznie. Młodociani przestępcy byli wtedy wyjątkiem. Z czasem się to zmieniło. Od około 15 lat zaczęło dziać się coś strasznego – młodzież coraz częściej trafiała na salę rozpraw w charakterze oskarżonych. Coraz częściej widzę dzieciaki w kajdankach. Skazywałam już młodych ludzi, którzy zabili człowieka i wydłubali mu oczy, bo chcieli zobaczyć, jak gałki oczne toczą się po ulicy, także takich, którzy powiesili kolegę, bo krzywo na nich spojrzał. Zaczęłam zatem w sądzie organizować lekcje wychowawcze dla młodzieży. Zapraszam ich, by przyszli do sądu na prawdziwą rozprawę, by zobaczyli jak to wygląda „od środka”, by uzmysłowili sobie, że toczące się na wokandzie sprawy to dramat dla wielu osób, całych rodzin. Robię to, bo powiedziałam sobie, że nie będę skazywać dzieciaków bez uświadomienia im, gdzie przebiega i jak jest płynna granica, między zabawą a przestępstwem, wygłupem a zbrodnią – tłumaczyła Anna Maria Wesołowska.

 

KSIĄŻKA, KTÓRA MA COŚ ZMIENIĆ

 

Historia, która była punktem wyjścia do napisania wspomnianego poradnika wydarzyła się 8 marca w Łodzi. – 17-latek, uczeń z „czerwonym paskiem”, harcerz. W drodze do szkoły przypomniał sobie, że powinien kupić dziewczynie różę. Brakowało mu 5 złotych. Dlatego w środku dnia, na Piotrkowskiej wciągnął do bramy idącego do szkoły chłopaka z jednej z pierwszych klas podstawówki i mimo jego sprzeciwów zabrał mu pieniądze. Na odchodnym rzucił w jego kierunku harcerską finką. Okradziony chłopiec poskarżył się strażnikowi miejskiemu, ten wezwał policję. Napastnik został zatrzymany, trafił na 8 miesięcy do aresztu. Nie byłoby wam do śmiechu gdybyście zobaczyli jego minę, minę jego rodziców. Kiedyś miał wszystko, teraz wszedł na salę rozpraw w kajdankach, oskarżony o zbrodnię z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Błagał by go wypuścić z więzienia. Zmieniłam mu zarzut, wiedziałam, że to nie klasyczny rozbójnik, że to młody chłopak, który w pewnym momencie się pogubił. Został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 letni okres próby. Tego samego dnia poszłam do redakcji jednej z łódzkich gazet i poprosiłam o zamieszczanie felietonów z moich rozpraw. Na około 60 opisanych przypadków, może 3 dotyczą zdemoralizowanych przestępców. Większość to wasze wygłupy, kiedy coś zrobiliście i nie przemyśleliście tego – opowiadała najpopularniejsza polska sędzina.

 

Podczas spotkania z myszkowskimi gimnazjalistami Anna Maria Wesołowska skupiła się kilku najważniejszych zagadnieniach, dotykających dzisiejsze pokolenie nastolatków. Tłumaczyła jakie zagrożenia niosą ze sobą grooming (uwodzenie dzieci do lat 15 przez Internet), zbyt wczesna inicjacja seksualna, cyberprzemoc (mieści się w tym pojęciu także m.in. gnębienie przy pomocy filmów, nagrywanych np. przez telefony komórkowe i zamieszczanych następnie w sieci) oraz sięganie po narkotyki i alkohol. Każdy temat okraszony prawdziwymi historiami, które dla ich bohaterów niestety nie miały szczęśliwego zakończenia i swój epilog znajdywały za kratami.

 

SĘDZIA RADZI

 

O groomingu: - Zwróćcie uwagę jak korzystacie z Internetu, jak to robią wasi młodsi koledzy, rodzeństwo. Jeśli ktoś prosi w internetowych kontaktach o zachowanie tajemnicy, w 90 procentach może to oznaczać, że po drugiej stronie „sieci” może czaić się potencjalny sprawca przestępstw.

 

O wczesnej inicjacji seksualnej: - Z badań, przeprowadzonych wśród waszych rówieśników wynika, że marzycie o założeniu w przyszłości szczęśliwej rodziny. Dlaczego zatem tak łatwo rezygnujecie z marzeń? Starajcie się nie robić nic odruchowo, bo to może zaważyć na waszej przyszłości. Obcowanie z osobą nieletnią dotyczy także samych osób nieletnich. Jest to przestępstwo ścigane z urzędu.

 

O cyberprzemocy: - Jeśli ktoś kogoś gnębi, to wierzcie mi, nie jest to bohater czy klasowy komik. Nazwijmy rzecz po imieniu: to przestępca! Dlatego mówmy głośno: tak się nie robi! Nie bardzo rozumiem, dlaczego taka fajna młodzież, która chce żyć w fajnym, sprawiedliwym świecie milczy, kiedy powinna pomagać. Tym, że „nie kablujecie”, robicie wielką przysługę tej osobie. Przestępcy.

 

O sięganiu po narkotyki i alkohol: - Ani alkohol, ani narkotyki niczego nie usprawiedliwiają. Wręcz przeciwnie. W każdym przypadku w obliczu sądu są okolicznością obciążającą. Negatywne skutki działania narkotyków naprawdę są, choć może nie dostrzegacie ich dzisiaj. U mnie poplecznika dla jakichkolwiek narkotyków nie znajdziecie nigdy.

 

Rada na koniec: - Proponuję, byście w swoich szkołach zorganizowali tzw. kąciki prawne, w których znalazłyby się przepisy prawne, regulujące waszą rzeczywistość. Stwórzcie je i korzystajcie z nich – proponowała Anna Maria Wesołowska. (rb)

 

Zamiast komentarza:

 

Na spotkaniu z Anną Marią Wesołowską nie brakowało – jak to nazwała wcześniej - „klasowych komików”, których pytania czy reakcje na podejmowane tematy miały na celu rozbawić część publiczności. Nawet kwestię szkolnego gnębienia próbowano sprowadzić do kategorii „beki” pytaniem, czy będzie przestępstwem powiedzenie komuś, że śmierdzi, nawet jeśli kwestia przykrego zapachu to występujący w rzeczywistości fakt. Wesoła mina pytającego i śmiechy jego kolegów w tej sytuacji to dla mnie „siara”. Miny wesołków szybko zrzedły, kiedy zamiast odpowiedzi od sędzi, usłyszeli pytanie swej rówieśniczki, czy wezmą na siebie odpowiedzialność, jeśli w odpowiedzi na takie „taktowne uwagi” traktowana nimi osoba pójdzie w ślady Ani z Gdańska, która gnębiona przez kolegów z klasy popełniła samobójstwo. Cisza, jaka po tym zapadła była bardzo sugestywna. Szkoda tylko, że pytająca była tylko jedna, a śmiejących się chwilę wcześniej kilkanaście. „Szacun” dla tej jednej.

 

Sędzia Anna Maria Wesołowska ma rację mówiąc, że w większości mamy fajną młodzież, ale zbyt często o jej postępowaniu decyduje nieprzemyślany impuls. Kiedy poruszyła temat wczesnej inicjacji seksualnej na sali zapanowała widoczna wesołość, pojawiły się oklaski. – Powiedz, dlaczego biłeś brawa? – zapytała znienacka wyrośniętego nastolatka. – Bo lubię – odpowiedział z nietęgą miną, po dłuższej chwili namysłu. – Zrobiłeś to w sposób przemyślany, czy odruchowo? – drążyła sędzina. – Odruchowo – przyznał pytany. Pozostaje jedynie powtórzyć za Anną Marią Wesołowską: - Starajcie się nie robić nic odruchowo. Bo te odruchy mogą zaważyć na przyszłości, czasem całym życiu każdego z was. Granica między zabawą a przestępstwem, wygłupem a zbrodnią w wielu przypadkach jest bardzo cienka i płynna.

 

Robert Bączyński

 


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: TadeuszTreść komentarza: Co tu współczuć złamał prawo to go osądzaData dodania komentarza: 1.05.2025, 10:15Źródło komentarza: ZARZUTY KORUPCYJNE DLA BYŁEGO STAROSTY. KAUCJA 200.000 ZŁ I WYSZEDŁAutor komentarza: MatiTreść komentarza: 👍Data dodania komentarza: 29.04.2025, 17:21Źródło komentarza: "Hurra Jura" to pierwsza na Jurze, oraz trzecia w Polsce Via FerrataAutor komentarza: ZenekTreść komentarza: Panie Wojciechu współczuję. I Trzymam Kciuki !!!Data dodania komentarza: 24.04.2025, 13:37Źródło komentarza: ZARZUTY KORUPCYJNE DLA BYŁEGO STAROSTY. KAUCJA 200.000 ZŁ I WYSZEDŁAutor komentarza: KarolinaTreść komentarza: 😍Data dodania komentarza: 19.04.2025, 16:19Źródło komentarza: Vespa na JurzeAutor komentarza: TomaszTreść komentarza: To jest chyba jednak standard. Dzisiaj (17/04/2025) identyczne obrazki były w Koziegłowach na ul. Żareckiej obok domu burmistrza Koziegłów. Zamiatanie ulicy przebiegało tak że trzeba było uciekać na drugą stronę ulicy żeby jako tako przejść. Tumany kurzu ciągnęły się na odległość 100 m za zamiatarką. Oczywiście wszystkie prace na sucho przy słonecznej pogodzie i 25 stopniach ciepła.Data dodania komentarza: 17.04.2025, 12:56Źródło komentarza: ZAMIATARKA CZY KURZARKA?Autor komentarza: WojtekTreść komentarza: Takiemu to nic nie zrobią bo ma kolegę sędziego,Data dodania komentarza: 16.04.2025, 14:09Źródło komentarza: BYŁY STAROSTA MYSZKOWSKI ZATRZYMANY. ZARZUTY KORUPCYJNE
Reklama
Reklama
Reklama