(Koziegłowy) Od 1991 roku, kiedy po raz pierwszy w Polsce odbyły się wybory samorządowe, to pierwsze referendum wśród gmin powiatu myszkowskiego, gdzie mieszkańcy chcą odwołać burmistrza i radnych. 4 maja zgodnie z naszą zapowiedzią, Sędzia Komisarz Wyborczy wydał postanowienie o zwołaniu referendum w Gminie Koziegłowy. Dzisiaj rusza kampania referendalna. 24 czerwca mieszkańcy gminy Koziegłowy zdecydują, czy chcą odwołania burmistrza Jacka Ślęczki oraz radnych obecnej kadencji. Aby referendum było ważne, musi wziąć w im udział 30% wyborców.
Komitet Referendalny powstał po tym, jak burmistrz zapowiedział likwidację szkół w Siedlcu, Gniazdowie i Koziegłówkach. Pierwszym sukcesem mieszkańców było to, że burmistrz i radni wycofali się z nieudolnie przygotowanej likwidacji. Mieszkańcy gminy krytykowali arogancję władzy, która dopiero pod butem niezadowolenia zaczęła udawać, że prowadzi ze społeczeństwem dialog. Działacze Komitetu Referendalnego poczuli jednak wiatr w żagle i uznali, że przeprowadzenie referendum jednak ma sens, gdyż w ich ocenie od 9 lat gmina Koziegłowy idzie w dół: nie rozwija się, nie inwestuje w rozwój infrastruktury, zwłaszcza kanalizacyjnej. Że burmistrz Jacek Ślęczka przetrwonił 9 lat na spory, kosztowne procesy i cywilizacyjnie zaczyna cofać gminę. Dzisiaj Koziegłowy są na końcu listy w powiecie myszkowskim jeśli chodzi o stan infrastruktury kanalizacyjnej. Nawet właśnie przebudowywana w Gniazdowie droga nie będzie miała kanalizacji, choć gmina wyda na przebudowę prawie 1,3 mln zł.
Sprawa szkół była tylko katalizatorem lawiny, która może zmieść z fotela rządzącego od 9 lat w Koziegłowach Jacka Ślęczkę. A Ślęczka rządziłby przynajmniej do jesieni 2014 roku. W ostatnich wyborach, ledwie 1,5 roku temu, Ślęczka wygrał w cuglach w pierwszej turze. Co się stało, że mieszkańcy gminy teraz złożyli 1500 podpisów pod wnioskiem o jego odwołanie? Moim zdaniem po raz pierwszy postanowili zareagować na to, o czym piszemy od wielu lat. Że pod rządami Jacka Ślęczki gmina, kiedyś najbogatsza w powiecie, wyraźnie zostaje w tyle. Ale czym podpadli radni? Sądzę, że patologiczne relacje w gminie, jej swoistą prywatyzację, świetnie widać na przykładzie radnego Jagody. Pod pozorem działalności społecznej radny po prostu załatwia swoje interesy i z tylnego fotela wręcz zarządza gminą. Piszemy o tym w tekście „Poczta radnego Jagody”. W Koziegłowach następuje powolna prywatyzacja urzędu. Dziwnie dużo w gminnej administracji i jednostkach podległych jest bliskich krewnych radnych. Przewodnicząca Rady GiM Joanna Kołodziejczyk. synowa znalazła zatrudnienie najpierw w ZEAS-e, teraz w gminnej rachunkowości. Znalazła się praca dla zięcia radnego Dariusza Stuły – jako gminnego informatyka. Radny Marcin Będkowski, policjant. Żona znalazła zatrudnienie w Zakładzie Usług Komunalnych. Zapewnie takich powiązań rodzinnych w Koziegłowach jest dużo więcej. Może faktycznie mieszkańcy postanowili powiedzieć dość? Dowiemy się 24 czerwca. Komitet Referendalny, który poprowadził skutecznie do ogłoszenia referendum nad odwołaniem burmistrza i radnych rekomenduje głosowanie 2xTAK.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze