(Poraj) Od 1 lipca mogą zostać całkowicie zlikwidowane posterunki policji Żarkach, Poraju i Koziegłowach. Ten ostatni po zmianach jednak wręcz zyska, gdyż na jego miejsce zostanie utworzony Komisariat w Koziegłowach, który swoim zasięgiem obejmie gminę Poraj, choć bez Żarek Letniska. Posterunek w Żarkach z obsadą 5 osób jest zbyt mały i czasem nie ma tam nikogo. Jego załoga trafi więc do Myszkowa. Jako pierwsi w powiecie myszkowskim plany policji poznali radni gminy Poraj, na sesji 20 kwietnia. Po przedstawieniu raportu o stanie bezpieczeństwa w ich gminie za rok ubiegły, Komendant Powiatowy Policji Dominik Łączyk zapowiedział likwidację Posterunku Policji w Poraju. Choć wydaje się, że decyzja już zapadła, władze Poraja nie zamierzają „składać broni” w walce o obecność policjantów w swojej gminie.
O ile liczby i słupki za rok 2011 nie przedstawiały się najgorzej, o tyle informacja o zamiarze likwidacji porajskiego posterunku powaliła radnych z nóg. Tym bardziej, że radni wysłuchawszy prezentacji Komendanta Powiatowego Policji Dominika Łączyka zgłosili mu szereg swoich pomysłów na poprawę bezpieczeństwa w gminie. O ostrą walkę ze sprawcami aktów wandalizmu w Żarkach Letnisku wnosiła m.in. Barbara Trząskowska – Szcześniak, zwracając się z prośbą o dodatkowe policyjne partole w tej miejscowości w sezonie letnim. Prosiła także o kontrole radarowe na drogach gminnych, nie odwiedzanych– jej zdaniem – do tej pory zbyt często przez policjantów. O zwiększenie obsady posterunku w Poraju wnosił zaś Krzysztof Klimek. – Obecność posterunku w naszej gminie to „czerwone światło” dla przestępczości. Ale policjantów jest w nim za mało. Niech pan zwiększy ilość policjantów w Poraju – apelował do komendanta wiceprzewodniczący Rady Gminy.
„ZA GRZECZNOŚĆ KOPNIAK W CZTERY LITERY”
Hiobowe wieści przekazał radnym wójt Łukasz Stachera, który o zamiarze likwidacji posterunku w Poraju dowiedział się kilka godzin wcześniej, podczas spotkania w Starostwie Powiatowym w Myszkowie. – Urząd Gminy w Poraju wspiera policję. Jesteśmy w czołówce samorządów otwartych na współpracę. Siedziba posterunku, która mieści się w naszym budynku została wspólnymi siłami wyremontowana, poddana termomodernizacji. Dołożyliśmy się do zakupu radiowozu. Nasz wkład w poprawę bezpieczeństwa to także szeroko pojęta profilaktyka i prewencja. Wpływy z czynszu za posterunek przekazujemy w całości na dofinansowanie naszej policji. Wszystkie obiekty publiczne w gminie mamy podpięte pod monitoring. Wdrażamy monitoring na terenie gminy, w kluczowych miejscach sołectw. Ta współpraca powoduje, że przestępczość maleje. Trzeba to kontynuować. Rezultaty są dobre, bo współpraca jest dobra. Tymczasem jest projekt zmiany: zlikwidować małe posterunki w Koziegłowach, Poraju i Żarkach. W Koziegłowach miałby powstać duży komisariat obejmujący terenem działania gminę Koziegłowy i Poraj, ale bez Żarek Letniska. Te podlegałyby pod komendę w Myszkowie. Jako wójt Łukasz Stachera mówię: to zła decyzja! Nie poprawi bezpieczeństwa w naszej gminie. Wyrażam wobec niej swój stanowczy sprzeciw. Bezpieczeństwo to schemat naczyń połączonych. Jeśli je przerwiemy nie będą funkcjonować tak jak dotąd. Ta decyzja doprowadzi do złych efektów. Jeśli coś zamkniemy, to już tego nie otworzymy. Za naszą grzeczność i współpracę otrzymujemy dziś kopniaka w cztery litery – nie krył rozgoryczenia wójt Łukasz Stachera.
„CZEMU NIE U NAS?”
- Dla mnie ta decyzja jest niezrozumiała i nielogiczna. Czy za to, że działamy wspólnie, idziemy jednym frontem, że dbamy i dokładamy starań by było u nas bezpiecznie – autentycznie, nie na papierze – mamy stracić posterunek? Mamy na swoim terenie tak newralgiczne sytuacje, że policja nie wie od czego zacząć. I trudno sobie wyobrazić, że przyjadą funkcjonariusze z Myszkowa czy Koziegłów. To jest informacja nie do przekazania wyborcom. Zbyt wiele włożyliśmy działań namacalnych służących bezpieczeństwu mieszkańców, by karać na ten moment nasz samorząd likwidacją posterunku – nie kryła swego niezadowolenia radna Jolanta Kozak. – Posterunek był u nas od zawsze, odkąd pamiętam. Od wojny. Myśleliśmy kiedyś o Straży Gminnej, ale mówiliśmy: „jest policja, na tym będziemy bazować”. Nasi policjanci znają ludzi, teren, jego specyfikę, ludzie ich znają, mają do nich zaufanie – przedstawiał swoje argumenty jej kolega z rady Andrzej Ludwikowski.
– Należy rozróżnić pojęcia: „stan bezpieczeństwa” i „świadomość poczucia bezpieczeństwa”. Ta ostatnia tak spadnie, że Pana funkcjonariusze będą ją odrabiać przez wiele miesięcy, a może lat. Nie mówiąc o tym, jak rozzuchwali to przestępców. Te groźne brytany na naszych podwórkach to nie sprawa sympatii do psów, ale brak poczucia bezpieczeństwa. A tymczasem droga do policji się wydłuży. Kto chce oddziaływać na ludzi ten się do nich zbliża, nie oddala – mówiła z kolei Barbara Trząskowska – Szcześniak. – Zabieram głos, bo mi odebrało głos – oburzał się Krzysztof Klimek. – Nie wiem czy to złośliwość z Pana strony? Że my chcemy zwiększenia obsady posterunku, a Pan proponuje jego likwidację? Po takiej decyzji na linii kolejowej od Częstochowy do Myszkowa nie będzie ani jednego posterunku. Pan da „zielone światło” dla przestępców, bo ci będą mieli sporo czasu na działanie nim dojadą Koziegłowy czy Myszków. A czas dla policji często jest decydujący – grzmiał radny. Jednym zdaniem: radni murem stanęli za wójtem. Podobnie jak on, tylko w jednym przypadku godzą się na likwidację posterunku. Tylko wtedy, kiedy to w Poraju, a nie Koziegłowach powstanie w miejsce likwidowanych jednostek duży komisariat.
NIE DECYDOWAŁY OSZCZĘDNOŚCI
- Tematem naszego spotkania był stan bezpieczeństwa w gminie. Nie omówilibyśmy go gdybym zaczął od tej informacji. To nie złośliwość decydowała o tym, że informację tę przekazał wójt, nie ja. Nie jest to problem, który chciałem obejść. Najlepszym na to dowodem jest moja obecność. Mogłem wysłać na spotkanie z Radą swojego zastępcę, albo samego kierownika posterunku, ale wolałem stawić się osobiście. Podejmując decyzję o likwidacji nie patrzyłem kompletnie na oszczędności lecz na statystyki. Jest tendencja w całym województwie, by posterunki likwidować, mają zniknąć z policyjnej mapy Śląska. Mają zastąpić je minimum 15 etatowe komisariaty. Koziegłowy są gminą także bardzo zagrożoną przestępczością. Tu jest DK 1, tu są stacje paliw, tędy jeżdżą kibice na mecze piłkarskie. Małe posterunki policji i tak są niewydolne, za dużo mają zadań do zrealizowania, za mało osób w nich pracujących – bronił swej decyzji Komendant Dominik Łączyk. Jego zdaniem po likwidacji małych posterunków policjanci będą widoczni w terenie bardziej, niż jest to do tej pory.
Władze Poraja nie ukrywają, że nie mają zamiaru składać broni w walce o obecność mundurowych w swojej gminie. – Nie jesteśmy „gorsi” od Koziegłów. Uważam, że my jesteśmy bardziej narażeni na wzrost przestępczości. Mamy największy w powiecie zbiornik wodny, ściągający szczególnie w lecie ludzi z całej Polski. Nad zalewem czy w Żarkach Letnisku zlokalizowanych jest wiele domków letniskowych przyciągających złodziei. Przez nasz teren przebiega linia kolejowa, po której w krótkich odstępach czasu przemieszczają się jednorazowo setki ludzi, a przecież zbliża się turniej „Euro 2012”. Będę zabiegał u Komendanta Wojewódzkiego, a nawet w MSWiA, by komisariat powstał w Poraju – zapewniał Łukasz Stachera. Radni z kolei – choć nie było tego w porządku obrad – przyjęli w błyskawicznym trybie uchwałę, w której wyrazili swój sprzeciw wobec likwidacji posterunku w Poraju. Można tylko się domyślać, że podobną postawę przyjmą też wkrótce radni z gminy Żarki, kiedy tylko oficjalnie dowiedzą się o likwidacji swojej jednostki policji.
Robert Bączyński
nasz komentarz:
Więcej za mniej?
Komendant Łączyk nie ukrywa, że planując likwidację posterunków realizuje w części strategię Komendy Woj. Policji. Z mapy województwa zniknąć ma większość małych posterunków. I komendant obiecuje, że policja po zmianach będzie pracować efektywniej i taniej. Do mnie przemawia argument, że np. utrzymanie posterunku w Żarkach nie ma sensu, jeżeli jego obsada jest tak mała, że przez część tygodnia budynek stoi pusty. Uwzględniając urlopy, choroby, w budynku policji policjanci realnie bywają jeszcze rzadziej. Musimy więc postawić sobie pytanie, czy w dyskusji o posterunkach chodzi nam o obecność POLICJANTÓW w gminie, czy tylko o obecność BUDYNKU z logo „Policja”? Komendant Łączyk obiecuje, że ilość patroli po zmianach wzrośnie, gdyż policjanci będą efektywniej wykorzystani.
Na zmianach zyskają Koziegłowy, gdzie zlikwidowany będzie posterunek, ale powstanie Komisariat, czyli w części niezależna jednostka, choć podległa Komendantowi KPP w Myszkowie. Obecnie posterunek w Koziegłowach ma obsadę 10 etatów. Komisariat musi mieć min. 15. A będzie – razem z personelem cywilnym - 18. Jak twierdzi komendant Łączyk Koziegłowy dostaną dodatkowe 5 etatów mundurowych, z czego 3 to zupełnie nowe etaty w KPP Myszków, przyznane przez KWP w Katowicach.
Obiecywany efekty zmian to więcej policji na ulicach, za mniejsze pieniądze, gdyż KPP zaoszczędzi na budynkach. Czy to się uda, zobaczymy za jakiś czas. Na razie lament podnoszą burmistrzowie i wójtowie, bo dla nich to zawsze plama na honorze, jak coś im się zabiera i merytoryczne argumenty rzadko dochodzą do głosu. A z Myszkowa do Żarek Letniska faktycznie policja ma bliżej, niż z Poraja.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze