
Pisał już o tym Dziennik Zachodni, w artykule "Wojna na noże w PiS. W Częstochowie rozpoczęło się wycinanie ludzi Szymona Giżyńskiego, stawką miejsca na listach w 2027 roku" z 1.12.2025, że w lokalnych strukturach PiS wrze. Co ciekawe, choć osi podziału wewnątrz PiS jest wiele, to wymieniana jest też przyszłość Myszkowa, czyli za i przeciw kopalni.
Pisze Bartłomiej Romanek: "Wewnątrzpartyjna awantura o budowę kopalni wolframu w Myszkowie nie jest wcale główną osią konfliktu w częstochowskim Prawie i Sprawiedliwości. Właśnie rozpoczęła się wojna na noże o miejsca na listach w wyborach do parlamentu w 2027 roku. Z jednej strony stoi posłanka Lidia Burzyńska, która ściśle współpracuje z europosłanką Jadwigą Wiśniewską, a z drugiej Szymon Giżyński, który coraz częściej otwarcie krytykuje prezes zarządu PiS w Częstochowie. (...)
Piotr Kołodziejczyk jest faworytem europosłanki w najbliższych wyborach
Ale już ludzie Szymona Giżyńskiego, jak Artur Warzocha, mogą na listy nie trafić lub mogą otrzymać dalekie miejsca. Na pewno głos w tej sprawie będzie miała europosłanka Jadwiga Wiśniewska, która według naszych informacji po zamieszaniu wokół budowy kopalni wolframu w Myszkowie, straciła zaufanie do posła Andrzeja Gawrona i byłego posła Mariusza Trepki. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych wyborach w 2027 roku Jadwiga Wiśniewska będzie mocno wspierać obecnego starostę myszkowskiego Piotra Kołodziejczyka" -pisze Romanek.
"Awantura o kopalnię w Myszkowie. Zamiast argumentów jest spór PiS o to, kto wie lepiej, co myśli prezes Kaczyński"- pisze ten sam dziennikarz kilka dni wcześniej: "Pod Myszkowem są poszukiwane na całym świecie metale krytyczne, lecz rzetelną dyskusję o ich wydobyciu torpedują konflikt w PiS, walka politycznych koterii i personalne ambicje. Ostatecznie najlepiej wszystkim wychodzi namysł nad interpretacją słów Jarosława Kaczyńskiego.
Kopalnia wolframu w Myszkowie to szansa na uratowanie tego przemysłowego miasta przed wyludnieniem i degradacją. Ale czy gra jest warta świeczki, a ryzyko dla zdrowia mieszkańców nie jest zbyt wysokie?
Sprawa kopalni w Myszkowie - polityczna awantura zamiast dyskusji o argumentach
Budowa kopalni w Myszkowie tonie w konflikcie w lokalnym Prawie i Sprawiedliwości. Bo w umówieniu spotkania inwestorów z burmistrzem Myszkowa, Włodzimierzem Żakiem, uczestniczył poseł Andrzej Gawron.
Zrobił to jednak bez wiedzy europosłanki Jadwigi Wiśniewskiej, dla której powiat myszkowski jest matecznikiem z wyraźnie zaznaczoną granicą wpływów. Eurodeputowana w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim twierdzi, że jest „zaniepokojona” tą sytuacją."
W tym samym artykule posłanka PiS która walczy o utrzymanie władzy w regionie straszy kopalnią: "-Doprowadziłoby to do degradacji środowiska naturalnego na znacznym obszarze" -mówi Wiśniewska cytowana przez DZ. I choć specjaliści na kolejnych spotkaniach w Myszkowie, w Poraju, nawet w Niegowie tłumaczą, że eksploatacja złoża pod Myszkowem jest bardzo prosta i bezpieczna dla ludzi i zasobów wodnych, Jadwiga Wiśniewska ciągle straszy, choć nie podaje żadnych argumentów naukowych.
Co ciekawe, nie zawsze tak było, i mamy powody wątpić, czy posłanka Wiśniewska ma faktycznie jakieś obawy o stan środowiska. Czy faktycznie ma obawy, czymkolwiek poparte, że kopalnia czy odwierty badawcze będą zagrożeniem dla środowiska, zasobów wodnych, GZWP 327 (teren wodonośny od Myszkowa do Lublińca). Zanim Jadwiga Wiśniewska została milionerką dzięki dietom w Parlamencie Europejskim w którym zasiada już drugą kadencję, była posłanką do Sejmu RP. W latach 2007-2009 toczyły się w Myszkowie nie tyle rozmowy czy chcemy kopalni, tylko jak poważna jest szansa, że powstanie. W Myszkowie który próbował się wydźwignąć w zapaści gospodarczej próbowano utworzyć podstrefę KSSE na Polach Będuskich. W tej dyskusji uwzględniano plan budowy kopalni, w rozmowach nad postaniem KSSE uczestniczyły dwa polityczne obozy: PiS i PO, po dwóch stronach: Wiśniewska i burmistrz Janusz Romaniuk z PiS, a naprzeciwko poseł PO (później skompromitowany na 100 sposobów) Wojciech Picheta i starosta Marian Wróbel. I ani jednego zdania że kopalnia coś zniszczy, zwłaszcza wodę! Ogólnie w temacie szans na kopalnię w latach 2007-9 nie mówiło się dużo, stąd też nie ma wielu naszych publikacji, ponieważ o kopalni mówiło się z nadziejami, a jedyne co budziło obawy, czy wątpliwości to odpowiedź na pytanie: czy to realna szansa, że kopalnia powstanie? Czas pokazał, że wtedy było za wcześnie i od 2009 praktyczni do sierpnia 2025 na temat kopalni wolframu w Myszkowie była cisza. Nic się nie działo. Aż do teraz, gdy Jadwiga Wiśniewska zdecydowała, że będzie przeciwko.
Przypominamy fragment artykułu z 2007 roku, gdzie wspomniano o kopalni a dalej cały artykuł z 14.09.2007r:
"Radny powiatowy Ryszard Chachulski argumentował, że powiat ma dobrą sytuację finansową i nie ma długów. Starostwo stać więc na to, aby wykonać uzbrojenie terenu. –Jeśli się dogadamy, powiat może pierwsze środki finansowe zabezpieczyć już w przyszłorocznym budżecie - mówił Chachulski. Radny wspomniał również, że na polach będuskich planowana była przecież kopalnia. Trwają odwierty, a w najbliższym czasie nowa niemiecka firma będzie prowadzić badania terenu. Chachuski był ciekaw czy na tym terenie może powstać zarówno kopalnia, jak i podstrefa. Odpowiedzi nie usłyszał."


W Gazecie Myszkowskiej nr 37 z 14.09.2007 roku opublikowaliśmy artykuł, dotyczący planów utworzenia podstrefy KSSE (Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna) w Myszkowie, na Polach Będuskich. Zbliżały się wybory parlamentarne, i widać było, jak cień wyborów rzuca tło na toczące się dyskusje, a nawet sporty wokół podstrefy KSSE w Myszkowie na Bolach Będuskich. Ostatecznie stera w tym miejscu nigdy nie powstała, choć teren został zagospodarowany na przemysł i usługi. Chodzi o obszar na którym dzisiaj są takie firmy jak: PSB Mrówka, VIG, Pureko. Później powstała obwodnica i strefa handlowa, dzisiejszy BIG.
Poniżej cały artykuł z 2007 roku. Szczególnie prosimy o zwrócenie uwagi na fragment, gdy jest mowa o budowie kopalni w Myszkowie. W dyskusji pojawiła się posłanka PiS Jadwiga Wiśniewska (wtedy w krajowym parlamencie, dziś w PE), poseł PO Wojciech Picheta (później miał kilka procesów karnych, w dwóch uznany za winnego ale z warunkowym umorzeniem, w trzecim procesie skazany na 8 miesięcy pozbawienia wolności, w zawiasach. Wszystkie trzy procesy to już okres, gdy Picheta nie był w Platformie Obywatelskiej, a współrządził w Radzie Powiatu Myszkowskiego z PiSem). Burmistrzem był Janusz Romaniuk z PiS, a starostą myszkowskim Marian Wróbel, z "Przyszłości", lokalnej grupy rządzącej z Platformą Obywatelską.
"Daleka droga do powstania podstrefy na polach będuskich:
PRZEDWYBORCZA GORĄCZKA U RADNYCH I POSŁÓW
Zorganizowane we wtorek 11 września 2007r. spotkanie radnych miejskich i powiatowych z Piotrem Wojaczkiem, prezesem Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (KSSE) niewiele wyjaśniło. Aby podstrefa powstała musi być dobra współpraca między miastem, a powiatem. A tej wyraźnie brakuje...
Choć wszyscy mówią, że zależy im na powstaniu podstrefy KSSE w Myszkowie, wygląda na to, że coraz większy wpływ na tę sprawę mają zbliżające się wybory parlamentarne i to, kto mógłby zebrać brawa. Że tak jest w istocie, najtrafniej oddają to rzucone na pożegnanie słowa prezesa Wojaczka: -Przyjadę tu po wyborach!
Zgrzyty między powiatem, a miastem nastąpiły, gdy o pierwszym spotkaniu z Wojaczkiem nie został poinformowany starosta Marian Wróbel. Wtedy na spotkaniu obecny był m.in. burmistrz Janusz Romaniuk i poseł Jadwiga Wiśniewska, a zabrakło drugiej strony do której należy ziemia- Starostwa Powiatowego. Propozycja drugiego spotkania wszystkich radnych padła z ust poseł Jadwigi Wiśniewskiej na ostatniej sesji Rady Powiatu.
-Jeśli jest tutaj potencjał na zrobienie podstrefy to my to sprawdzamy. Ważne, abyście wy tego nie zaprzepaścili – przekonywał prezes Wojaczek.
Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna powstała w 1996 roku. Na jej terenie działa 147 inwestorów, a pracę znalazło 35.805 osób. Strefa została nagrodzona Śląskim Oskarem 2004, Orlim Laurem w kategorii Gospodarka oraz Złotą Oznaką Honorową za zasługi dla woj. śląskiego. Zatrudnienie w katowickiej strefie od początku powstania nie zmniejsza się. Żadna gmina nie straciła na powstaniu w jej obrębie strefy ekonomicznej. Na pierwsze zyski trzeba jednak poczekać czasem 8 lub 9 lat.
Gmina z powiatem muszą uzgodnić warunki
Osią sporu było, czy to konieczne aby Starostwo przekazało gminie Myszków grunty pod strefę, czy też może wnieść ziemię bezpośrednio do strefy. KSSE preferuje to pierwsze rozwiązanie: –Inwestorzy wymagają tego, aby grunt należał do gminy. Starostwo jest mniej znaną na świecie jednostką samorządową niż gmina. Jeśli starosta ma problem dogadać się z burmistrzem, to sprzedajcie ten grunt. Strefa to przyszłość dla waszych dzieci i wnuków. Każda gmina nawet po zwolnieniu z podatków wyszła na swoje. Myśmy się tu nie pchali, jak się dogadacie dajcie znać, wtedy przyjadę – mówił Wojaczek.
„Czyj grunt” to w istocie problem drugorzędny. Starostwo może grunt przekazać do gminy, ale w umowie mieć zagwarantowany procentowy udział z jego sprzedaży inwestorowi (część jako swoją prowizję pobierze KSSE). Starostwo może też przekazać grunt bezpośrednio do strefy, co choć zdarza się rzadziej. Na starostwie będą jeszcze ciążyć koszty odrolnienia terenu, a te, ze względu na wysoką jakość ziemi, będą spore. Zwłaszcza, że jak argumentują specjaliści, inwestycje w przygotowanie infrastruktury w strefie (drogi, zasilanie energetyczne, kanalizacja) mogą objąć część „pod konkretnego inwestora”, ale przygotowania formalne, jak odrolnienie terenu muszą objąć od razu całe 200 ha.
Argumenty starostwa
Radny powiatowy Ryszard Chachulski argumentował, że powiat ma dobrą sytuację finansową i nie ma długów. Starostwo stać więc na to, aby wykonać uzbrojenie terenu. –Jeśli się dogadamy, powiat może pierwsze środki finansowe zabezpieczyć już w przyszłorocznym budżecie - mówił Chachulski. Radny wspomniał również, że na polach będuskich planowana była przecież kopalnia. Trwają odwierty, a w najbliższym czasie nowa niemiecka firma będzie prowadzić badania terenu. Chachuski był ciekaw czy na tym terenie może powstać zarówno kopalnia, jak i podstrefa. Odpowiedzi nie usłyszał.
Odkupienie gruntów od starostwa to spore koszty dla gminy. Teren, na którym miałaby powstać podstrefa to 200 ha, strefą miałoby zostać objęte na początek ok. 30-70 ha.
Kłótnie nie pomogą
–Najlepszym wyjściem byłoby, aby gmina teren odkupiła. Należy sprawdzić, jakie są możliwości przekazania terenu, a potem oszacować ile będzie kosztować jego uzbrojenie –przekonywał Sławomir Jałowiec z Rady Miasta.
Poseł Wojciech Picheta zastanawiał się, czy starostwo zgodzi się oddać teren miastu za symboliczną kwotę skoro przed starostwem stoi zadanie rozbudowy szpitala i potrzebne będą duże nakłady finansowe.
–Starostwo mogłoby sprzedać tę ziemię, a pieniądze przeznaczyć np. na remont szpitala. Rozmowy rozmowami, ale tu potrzeba potężnych środków i woli – mówił Picheta.
Poseł Wiśniewska stwierdziła, że przerzucanie argumentów nie pomoże: –Dogadajcie się, żeby z tym ruszyć, żeby po 4 latach kolejnej kadencji sejmu powiedzieć, że to zrobiliśmy. Od tej współpracy zależy czy będzie to sukces czy porażka.
Radna miasta, Zofia Chwalba stwierdziła, że trzeba przystąpić do działania. W mieście mówi się o zmniejszaniu bezrobocia, ale nic się z tym nie robi. –Kłótnie nam nie pomogą. Powinniśmy wyrazić wolę i podjąć działania – mówiła radna.
Burmistrz i starosta chętni do współpracy
-Prezes Wojaczek to człowiek, który skutecznie buduje strefę– mówił burmistrz Romaniuk. Burmistrz stwierdził, że nie pozostaje mu nic innego, jak umówić się ze starostą na spotkanie i przygotować rozsądną propozycję, którą wszyscy radni zaakceptują.
Starosta Marian Wróbel podsumowując spotkanie stwierdził, że po tym spotkaniu Myszków jest nadal daleki od tego, aby podstrefa powstała. Zapowiedział jednak, że pierwsze zasadnicze kwestie omówi z burmistrzem, a rady będą informowane na bieżąco o podjętych działaniach. -Mówienie już na początku o zakresie hektarowym terenu, to rozmowy daleko idące w przyszłość – stwierdził starosta Wróbel. Prezes Wojaczek nieco już zirytowany zbytnim upolitycznieniem tematu (najwięcej do powiedzenia mieli posłowie), dodał, że gdy trzeba, przyjedzie jeszcze raz do Myszkowa po wyborach (po 21 października br.) –Myśmy się tutaj nie pchali – mówił Wojaczek.
Ciąg dalszy po 21 X 2007?
Do wyborów parlamentarnych już w temacie strefy nic się nie zdarzy. Gmina Myszków i powiat–jak się dowiedzieliśmy, nie przekazały nawet do KSSE wszystkich dokumentów potrzebnych do wykonania certyfikacji terenu (np. wstępnej koncepcji podziału terenu). Trzy miesiące temu, gdy pisaliśmy o szansie na strefę po raz pierwszy, przestawiano nam, że realnie czas potrzebny na przygotowanie dokumentów to 2-3 miesiące. Radni, zamiast kłócić się, kto ma zarobić na sprzedaży gruntów pod strefę, powinni raczej podjąć uchwały o zamiarze utworzenia strefy i przekazania gruntów (powiat), uchwalić rodzaj zachęt inwestycyjnych dla inwestycji w strefie(ulgi w podatkach od nieruchomości- gmina), oraz określić jaką infrastrukturę (drogi, kanalizacja, energia) przygotują (wspólnie gmina i powiat). Gdyby takie uchwały zostały podjęte jeszcze przed 21 października bylibyśmy szczerze i mile zaskoczeni.
autorzy: Ewelina Kurzak Jarosław Mazanek"
Całe wydanie archiwalne Gazety Myszkowskiej nr 37/2007 z 14-09-2007:
Prezentacja firmy Permia 1 na temat planów wykonywania odwiertów badawczych w Myszkowie do pobrania pod artykułem. Udostępniamy też cały archiwalny numer GM nr 37/2007 z 14-09-2007. Artykuł jest na str. 1 i 3 ale polecamy zwrócić uwagę na stronę 3. W co się wtedy angażowała, w jakie tematy posłanka Jadwiga Wiśniewska. Temat budowy kopalni nie budził sporów, a i dyskusje były na dość ogólnym poziomie.











Napisz komentarz
Komentarze