Kilka tygodni temu do naszej redakcji dotarły informacje o jednej z pracownic izby przyjęć myszkowskiego szpitala – Żanecie J., która zdobywała od lekarzy fikcyjne zwolnienia. Na ich podstawie kobieta wpisywała w karcie fałszywą historię choroby. Zaś na podstawie historii pacjent mógł uzyskać z zakładu ubezpieczeń pieniądze. O sprawie policję zawiadomiły władze szpitala.
– Prowadzimy dochodzenie w tej sprawie. Miesiąc temu zawiadomił nas szpital o nieprawidłowościach, które obecnie badamy. Około 2 tygodnie temu zawiadomienie wpłynęło także z PZU. Postępowanie prowadzimy w sprawie, a nie przeciwko komuś. Dochodzeniem zajął się wydział dw. z przestępczością gospodarczą z art. 286 (§) 1kodeksu karnego. Artykuł ten dotyczy oszustwa, a za czyn ten grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia – tłumaczy st. asp. Barbara Poznańska, oficer prasowy KPP w Myszkowie.
Dyrektor Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Myszkowie Khalid Hagar w informacji skierowanej do naszej redakcji przyznaje, iż do placówki wpłynęło pismo z PZU o złożenie pisemnych wyjaśnień odnośnie konkretnych zdarzeń medycznych z udziałem pracownika szpitala. – W związku z powyższym SP ZOZ w Myszkowie udzieliło odpowiedzi na zadane pytanie i podjął stosowne kroki prawne celem wyjaśnienia ewentualnych wątpliwości przez powołane do tego ustawowo organy ścigania… SP ZOZ w Myszkowie nie ma żadnej wiedzy, aby doszło do fałszowania zwolnień lekarskich i lekarzy, którzy takie zwolnienia mogliby wystawiać. Tym, bardziej nie możemy na tym etapie stwierdzić czy doszło do wyłudzenia oraz co zrozumiałe, jakie to mogą być kwoty - czytamy w piśmie podpisanym przez dyrektora SP ZOZ Myszków Khalida Hagara.
Z nieoficjalnych informacji, które dotarły do naszych dziennikarzy wynika, że policja bada sprawę dotyczącą 8 wyłudzeń. Nie wiadomo też, w jaki sposób podejrzewana o wyłudzenia odszkodowań Żaneta J. zdobywała „lewe” zwolnienia lekarskie. Będziemy na bieżąco informować o nowych wątkach dochodzenia.












Napisz komentarz
Komentarze