(Myszków) – Ciek wodny przy ulicy Zielonej ma kolor czerwony. To jest przerażające – alarmował nas czytelnik, we wtorek rano 10 kwietnia. Po telefonicznej informacji od razu udaliśmy się na miejsce, gdzie już była powiadomiona przez anonimową osobę Straż Miejska. Okazało się, że właściciel posesji przy ulicy Kościuszki wylał do „rzeki” impregnat do drewna. Na miejscu pojawili się również strażacy, pracownicy ochrony środowiska Urzędu Miasta i Starostwa Powiatowego oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska z Częstochowy, którzy pobrali próbki do zbadania. Sprawą zajęła się także policja.
Nie ma chyba odpowiednich słów, aby określić zachowanie mieszkańca ulicy Kościuszki. Jak można wpaść na taki pomysł? Bezmyślność? – zastanawialiśmy się widząc ciek wodny w mocno czerwonym kolorze i bardzo mocno zamulony.
Zachowanie mieszkańca na swojej stronie internetowej ostro potępia również myszkowski magistrat. - Zbrodnia w przyrodzie, takim mianem można określić to, co zadziało się dzisiaj w naszym mieście. Przed południem 10 kwietnia Straż Miejska otrzymała anonimową informację, że rzeczka przy ul. Zielonej ma kolor czerwony. Natychmiastowa interwencja strażników miejskich Mariusza Leksa i Jarosława Płaczkowskiego zapobiegła większemu, ekologicznemu nieszczęściu – czytamy na stronie Urzędu Miasta.
Przybyli na miejsce strażnicy miejscy oraz strażacy od razu udali się na wizję lokalną posesji przy ulicy Kościuszki, skąd wg przypuszczeń świadka mogła pochodzić substancja zanieczyszczająca rzekę. Po jej sprawdzeniu okazało się, że mężczyzna wsypał do cieku wodnego impregnat do drewna, a na „upłynnienie” czekało kolejnych 11 worków. Strażacy od razu zabezpieczyli teren. – Działania straży pożarnej polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i powstrzymaniu przenikania impregnatu do rzeki Czarna Struga, przy użyciu naturalnych zapór sorpcyjnych ze słomy, sprawdzeniu i zabezpieczeniu pobliskich akwenów wodnych przed zanieczyszczeniem substancją – wyjaśnia kpt. Mariusz Szczepański, rzecznik prasowy KP PSP w Myszkowie.
Na tym jednak nie koniec „wybryków” myszkowianina. Strażnicy bowiem zauważyli przelewające się do gleby szambo. Za nieszczelne szambo mężczyzna od razu został ukarany mandatem w wysokości 300 zł, natomiast pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska z Częstochowy pobrali próbki zanieczyszczonej wody oraz gleby do zbadania.
Dalsze czynności związane z ukaraniem mieszkańca leżą już w rękach WIOŚ i myszkowskiej policji. Na razie nie wiadomo, jakie straty w środowisku mogła wyrządzić substancja. Do tematu wrócimy.
Ewelina Kurzak
Napisz komentarz
Komentarze