(Myszków) Duże zagrzybienie w mieszkaniu na ostatnim piętrze 4-piętrowego bloku – z takim problemem zgłosił się do naszej redakcji pan Mariusz. Mężczyzna uważa, że Myszkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa pozostaje bierna wobec jego problemu, który już wcześniej zgłaszał administratorowi budynku. Z kolei spółdzielnia uważa, że walkę z pleśnią na ścianach musi rozpocząć sam lokator – od poprawienia wentylacji w lokalu i ogrzania mieszkania.
Mariusz Baryła mieszkający w jednym z bloków przy ulicy Sikorskiego skarży się na grzyb i pleśń, które występują w zasadzie we wszystkich pomieszczeniach jego 2-pokojowego mieszkania, w którym mężczyzna mieszka wraz z żoną i dziećmi. Czarne plamy pokrywają sufit i ściany w jego mieszkaniu, mieszczącym się na czwartym – ostatnim – piętrze bloku. Zdaniem lokatora przyczyną zagrzybienia jest przeciekający strop. Z kolei administracja budynku uważa, że główną przyczyną jest m.in. zbyt duża wilgotność powietrza i niewystarczająco ogrzewane mieszkanie.
Z relacji mężczyzny wynika, że o stanie lokalu informował już wcześniej Myszkowską Spółdzielnię Mieszkaniową. Jak twierdzi, ostatnim razem - 10 marca br. - pokazywał wiceprezes myszkowskiej spółdzielni zdjęcia przedstawiające stan, w jakim znajduje się mieszkanie. Prosił wówczas o interwencję ze strony administracji budynku. Ponowił swoją prośbę, tym razem składając ją do spółdzielni pisemnie.
KOMISJA OBEJRZAŁAI ZALECENIA WYDAŁA
Po upływie niecałych dwóch tygodni w mieszkaniu pana Mariusza pojawiła się czteroosobowa komisja, w której znaleźli się pracownicy MSM oraz kominiarze. Ci ostatni zalecili panu Mariuszowi, by przede wszystkim zadbał o ogrzanie mieszkania i poprawę wentylacji. Pomiary, których na miejscu dokonał kominiarz, wskazały, że średnia wilgotność powietrza w mieszkaniu wynosi 75%, a temperatura w kuchni wynosi 18 stopni Celsjusza. Zdaniem komisji to jest główną przyczyną zagrzybienia w lokalu należącym do pana Mariusza. Członkowie komisji wyraźnie podkreślali, że najistotniejsze w tej sytuacji jest usunięcie przyczyny pojawienia się pleśni, a to już pozostaje w gestii lokatora, by zadbać o odpowiednie warunki w lokalu.
W celu prawidłowej wentylacji mieszkania konieczne jest zamontowanie nawiewów w kuchni i pokojach oraz zadbanie o odpowiednią kratkę wentylacyjną w drzwiach łazienkowych, która obecnie nie jest zadowalająca. Pracownicy spółdzielni zalecili również M. Baryle częste wietrzenie pomieszczeń, co pozwoli zmniejszyć wilgoć oraz dogrzanie mieszkania, a następnie stopniowe usuwanie grzyba ze ścian.
Próby usunięcia pleśni bez zmiany warunków, które obecnie panują w mieszkaniu mogą okazać się walką z wiatrakami – grzyb będzie się dalej pojawiał. Kominiarz był w mieszkaniu pana Mariusza również w grudniu ubiegłego roku – wówczas jego wnioski oraz zalecenia były takie same, jak podczas wizyty komisji w środę 22 marca. Jak mówił wówczas pan Mariusz, ogrzewanie centralne ma od około 5 miesięcy – wcześniej ogrzewany był piecem tylko duży pokój.
WINĄ JEST PRZECIEKAJĄCY STROP?
Mężczyzna zapewniał, że zamierza zrobić to, co zaleciła mu komisja. Jednak wciąż jest przekonany o tym, że przyczyną wilgoci i zagrzybienia w mieszkaniu, w głównej mierze jest strop. Jak relacjonował pan Mariusz, podczas oględzin mieszkania pracownik spółdzielni przekazał mu, że jeśli będzie cieplej i pozwolą na to warunki atmosferyczne, to najprawdopodobniej w okresie około dwóch tygodni od wizyty komisji administrator przystąpi do ocieplenia stropu. W rozmowie z nami pan Mariusz mówił, że podobne zapewnienia otrzymał blisko 2 miesiące temu – wówczas pracownik MSM informował go, że spółdzielnia ociepli strop wiosną, gdy zrobi się cieplej.
- Ludzie ze spółdzielni mówią, że wentylacje są sprawne, mimo dużej wilgotności powietrza. Wobec tego nie rozumiem dlaczego mam na ścianach grzyba. Zrobię to, co teraz mi kazali - nie widzę w tym problemu. Mieszkanie i tak muszę odremontować. Trzeba zrobić nawiewy – dobrze, zrobię. Jednak ja jestem pewny, że to nic nie da, bo to w dalszym ciągu jest wina stropu. Gdyby przyczyną była tylko wilgoć, to cały sufit byłby czarny, a nie tylko miejscami tam, gdzie jest przeciek z dachu – mówił po wizycie komisji Mariusz Baryła.
NAJBLIŻSZE TYGODNIE POKAŻĄ CO DALEJ
Najprawdopodobniej w ciągu tygodnia pan Mariusz otrzyma jeszcze garść szczegółowych informacji ze strony spółdzielni na temat nawiewników, które powinien zamontować w mieszkaniu. Z niecierpliwością poczeka, czy MSM spełni swą obietnicę i ociepli strop, kiedy tylko warunki atmosferyczne na to pozwolą. Mężczyzna jest zdeterminowany i zamierza działać. Jak zapewniał nas pan Mariusz, jeśli spółdzielnia nie podejmie kroków w sprawie stropu, mężczyzna jest gotowy, by zgłosić się do sanepidu oraz nadzoru budowlanego.
Edyta Superson
Napisz komentarz
Komentarze