(Koziegłowy) Jazda w zbyt bliskiej odległości od siebie doprowadziła do stłuczki, jaka miała miejsce w poniedziałek 30 stycznia na krajowej „jedynce” w Koziegłowach. Kierowca Suzuki uderzył w znajdującego się przed nim Opla, a ten dodatkowo „stuknął” w ciężarówkę. Szczęśliwie w zdarzeniu nikomu nic się nie stało, ucierpiały jedynie samochody.
O tego typu zdarzeniach zwykło się mówić, że zadziałał „efekt domina”: wystarczy potrącić jeden ustawiony pionowo klocek, by ten przewracając się spowodował także upadek innych, stojących przed nim. Podobnie było w tym przypadku. Jadący na końcu samochód uderzył w auto jadące przed nim, a to w kolejny pojazd. - Do zderzenia trzech pojazdów doszło w poniedziałek 30 stycznia w Koziegłowach na DK1. W zdarzeniu uczestniczyły Suzuki, Opel i ciężarowy Mercedes. Jak wstępnie ustalili policjanci, kierujący Suzuki nie zachował należytej odległości pomiędzy pojazdami i najechał na tył poprzedzającego go Opla Astry. Następnie Opel w wyniku uderzenia przemieścił się i uderzył w stojącą przed nim naczepę ciągniętą przez ciężarowego mercedesa. Na szczęście była to tylko kolizja – opowiada o zdarzeniu starszy aspirant Barbara Poznańska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie. Sprawca kolizji, 59-letni kierowca Suzuki, został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze