(Myszków) Takie obawy ma jeden z naszych czytelników, który zwrócił się do nas z pytaniem, czy skądinąd efektownie wyglądająca na białym tle budynku czarna kratownica posiada możliwość choćby minimalnego podgrzewania. – Jeśli nie, obawiam się, że zimą myszkowski dom kultury otoczony będzie piękną …warstwą lodu – uważa czytelnik.
- Mam w pamięci tę niedawną przecież zimę, kiedy szadź i lód osadzała się na drzewach czy liniach energetycznych. Pamiętam jak pod ciężarem lodu łamały się gałęzie tych drzew, jak pękały kable na słupach. Mówiło się o tym: „katastrofa”. Dlatego przechodząc koło Miejskiego Domu Kultury w Myszkowie przyjrzałem się tej kratownicy na głównej ścianie budynku, podobna znajduje się z boku, od strony restauracji. Teraz wygląda naprawdę fajnie, efektowny jest kontrast między bielą ścian i czernią kratownicy. Ale czy jak przyjdzie zima i spadnie śnieg, albo będzie marznąca mżawka, to czy to wszystko nie będzie przymarzać? Czy ta „ozdoba” nie zmieni się wtedy w lodową pokrywę? Bo moim zdaniem może tak się zdarzyć i wtedy MDK zamieni się w górę lodową. No chyba, że tę kratownicę da się jakoś podgrzać – zastanawia się nasz czytelnik.
Do Urzędu Miasta Myszkowa zwróciliśmy się z pytaniem, czy metalowe osłony ścian posiadają jakąś możliwość odladzania w sezonie zimowym? Zapytaliśmy czy jest możliwość np. ich choćby minimalnego podgrzewania podczas mrozów, by nie osiadały na nich sople, lód czy zmarznięty śnieg? Zastanawialiśmy się czy nie są może pokryte jakąś specjalną substancją, która uniemożliwia osadzanie się wspomnianych przez czytelnika „efektów zimy”? Rzecznik myszkowskiego magistratu Małgorzata Kitala – Miroszewska odpowiada: -Nie ma możliwości podgrzewania. Na kratach, pod wpływem mrozu może powstać szron, który będzie ulegał samoistnemu rozmrożeniu – mówi krótko.
To zupełnie nie rozwiewa naszych wątpliwości czy ściana Miejskiego Domu Kultury będzie bezpieczna zimą. I nie tylko zimą. Mieliśmy okazję stanąć przy budynku „tuż po deszczu”. Z nieba nie pada, a na głowę się leje. Po prostu na prętach kratownicy wiszą krople, które wiatr strząsa, tworząc deszczyk. Pod myszkowskim MDK-em raczej przed deszczem się nie schronimy. Zmokniemy jeszcze bardziej. Nie trzeba być jasnowidzem, żeby przewidzieć, że jak tniemy gałąź siedząc na niej to spadniemy wraz z gałęzią. Nie trzeba być inżynierem, żeby domyślić się, że jak na ścianie wzdłuż której chodzą ludzie i nad wejściem umieścimy nieosłoniętą konstrukcję wrażliwą na oblodzenia i tworzenie się nawisów śnieżnych, może nie być śmiesznie. Może być śmiertelnie niebezpiecznie.
Robert Bączyński
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze