(Myszków) Już niemal miesiąc leży w skrzyniach telebim za 157 tys. zł, który kupił Miejski Dom Kultury w Myszkowie. Ekran zniknął z Placu Dworcowego, po tym jak Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego (WINB), w środę 21 września przeprowadził kontrolę i stwierdził, że jest on ustawiony nielegalnie. Do naszej redakcji dotarła wreszcie oficjalna informacja z przeprowadzonej kontroli.
Przypomnijmy, że zgłosiliśmy nielegalność ustawionego na Placu Dworcowym telebimu do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego celem przeprowadzenia kontroli. Po kontroli przeprowadzonej 22 sierpnia przez pracowników starostwa sprawa trafiła do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego (WINB) w Katowicach. Okazało się bowiem, że obiekt ustawiony został na działce należącej do Skarbu Państwa, a weryfikacją legalności na tym terenie może się zająć tylko WINB.
Jak przyznaje dyrektor Miejskiego Domu Kultury Aleksandra Podgórska, w środę 21 września, Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego przeprowadził kontrolę urządzenia stojącego na Placu Dworcowym i choć nie było od razu pisemnego potwierdzenia jej wyników, to już było wiadomo, że przed ustawieniem telebimu konieczne jest jego zgłoszenie. 22 września telebim został usunięty, a w październiku WINB kolejny raz przyjechał na kontrolę, sprawdzić czy urządzenia faktycznie nie ma.
W piśmie przesłanym do naszej redakcji czytamy: „…Śląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego informuje, że nie widzi podstaw do wszczęcia postępowania administracyjnego w sprawie legalności budowy ww. nośnika reklamowego, gdyż obiekt ten zostało rozebrany, co zostało potwierdzone podczas czynności kontrolnych prowadzonych przez tut. organ nadzoru budowlanego w dniu 10 października 2016 r.” – pisze Elżbieta Oczkowicz, naczelnik wydziału inspekcji z Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Katowicach.
Jak poinformowała dyrektor, telebim został rozłożony na części i jest przechowywany w domu kultury, w przeznaczonych do tego celu skrzyniach. Na razie nie będzie montowany.
Nasz komentarz
Okazuje się, że wydane lekką ręką przez burmistrza Włodzimierza Żaka 157 tys. zł poszło „w błoto” (a konkretnie do skrzyni), a można było te pieniądze zagospodarować sensowniej, np. przeznaczając choćby na remont sali widowiskowej, która swoim wyglądem cofa nas do poprzedniej epoki. Ten idiotyczny pomysł krytykowaliśmy od samego początku i jak widać mieliśmy rację. Miały być wyświetlane imprezy, miały być reklamy, tylko komu i po co? Kto stałby na środku Placu Dworcowego i oglądał reklamy? Najpierw jeszcze musiałby się znaleźć chętny, który za taką reklamę by zapłacił. Ale przecież tak łatwo wydaje się pieniądze podatników. Nie zapominajmy, że na 157 tys. zł się nie skończyło, bo do tego doszły jeszcze koszty ochrony, kiedy telebim stał na „Dotyku Jury” i koszty ubezpieczenia urządzenia. Wszystko po to, aby rozłożyć go na części i schować głęboko, niech czeka. Może kiedyś się przyda. I wcale byśmy się nie zdziwili, gdyby telebim przed kolejnymi wyborami znowu stanął na Placu Dworcowym, aby wyświetlać, co burmistrz zrobił dobrego dla mieszkańców przez całą kadencję.
Ewelina Kurzak
Napisz komentarz
Komentarze