(Żarki) Przykra przygoda spotkała jedną z naszych czytelniczek, która na rynku w Żarkach pozostawiła na parkingu swój samochód. Podczas jej nieobecności ktoś uszkodził jej pojazd. Czytelniczka miała nadzieję, że w ustaleniu sprawcy pomoże zapis z monitoringu, niestety, okazało się, że kamera, która mogła zarejestrować moment uszkodzenia nie działała. - Kamera jest tylko urządzeniem i ma prawo się zepsuć – tłumaczy żarecki magistrat.
- Zostawiłam swój samochód na parkingu przy rynku w Żarkach, koło kościoła. Kiedy wróciłam okazało się, że został uszkodzony. Poszłam do Straży Miejskiej, żeby na monitoringu sprawdzić kto to zrobił. Okazało się, że kamera, która mogła zarejestrować moment uszkodzenia nie działała. Jeszcze mi powiedziano, że wcale nie musi działać. Bardzo mnie to zdenerwowało. Co to za monitoring, który nie działa? Przecież jego zainstalowanie nie kosztowało 5 złotych! jak ustalić sprawcę jakiegoś zdarzenia jak kamery nie działają! Z tego co wiem, nie tylko ja byłam w takiej sytuacji – bulwersuje się nasza czytelniczka (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). Jej przygodę zrelacjonowaliśmy rzecznikowi prasowemu Urzędu Miasta i Gminy w Żarkach, Katarzynie Kulińskiej - Plucie. Ta potwierdza, że jedna z kamer zainstalowanych na rynku nie działa. - Nie działa kamera, która obejmowała miejsce parkingowe, na którym mieszkanka zaparkowała. Kamera jest tylko urządzeniem i ma prawo się zepsuć. Awaria jest zgłoszona i czekamy na naprawę. Pani zostało zaproponowane, iż można sprawdzić na innych kamerach, kto w tym czasie poruszał się po Starym Rynku. Nie była zainteresowana tego typu rozwiązaniem – mówi Katarzyna Kulińska – Pluta.
- Nikt mi takiego rozwiązania nie proponował, ale skoro tak, w najbliższych dniach chętnie z niego skorzystam– ripostuje nasza czytelniczka. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze