(Myszków) 61-letni myszkowianin wykrwawił się, kiedy w piątek 21 listopada przy cięciu drewna na opał przeciął sobie piłą tętnicę udową. Do dramatu doszło w piwnicy bloku przy ulicy 11 Listopada 32 w Myszkowie. Mężczyzna zdołał jeszcze wyjść przed blok, próbując wezwać pomoc. Nie udało się go już uratować.
- To straszna tragedia – komentowali sąsiedzi mężczyzny. – Jednego dnia człowiek jest, a zaraz potem go nie ma. A jeszcze „przed chwilą” go widziałam, bo on tu z takim pieskiem często spacerował. Chwila jakiegoś zagapienia czy nieuwagi i nieszczęście, wielkie nieszczęście – mówiła jedna z kobiet przyglądająca się na miejscu tragedii działaniom prokuratora i policji. - Do tego tragicznego zdarzenia doszło tuż po godzinie 10.00. Policjanci zostali wezwani na interwencję do jednego z bloków przy ulicy 11-listopada w Myszkowie. Przed blokiem patrol zastał leżącego mężczyznę z obrażeniami kończyn, któremu przypadkowy przechodzień udzielał pierwszej pomocy. Na miejsce natychmiast wezwano pogotowie ratunkowe. Pomimo reanimacji 61-latek zmarł. Ze wstępnych ustaleń stróżów prawa wynika, że myszkowianin w swojej piwnicy ciął drzewo na opał, przy pomocy szlifierki kątowej z założoną tarczą. Podczas pracy maszyna przecięła tętnicę udową w jednej z kończyn. W wyniku powstałych obrażeń mężczyzna zmarł. Prokurator zarządził sekcję zwłok – relacjonuje rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie, aspirant sztabowy Magdalena Modrykamień. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze