(Żarki) Malownicze i ustronne miejsca na jurajskich terenach powiatu myszkowskiego skłaniają do osiedlania się na nich. Kuszą m.in. wielu mieszkańców śląskiej aglomeracji. Początkowe zauroczenie ciszą i spokojem rekompensuje im brak elementarnych wygód. Z czasem może to jednak urosnąć do rangi problemu, z jakim przyszło zmierzyć się w ostatnim czasie urzędnikom i radnym z gminy Żarki. W przysiółku Jaworznika – Czarnym Kamieniu – od ponad dekady trwają starania o doprowadzenie tam wodociągu. W tym przypadku brak bieżącej wody doskwiera nie tylko letnikom, ale także rdzennym mieszkańcom. Szans na poprawę sytuacji mimo upływu lat nadal nie widać.
Stałym ostatnio gościem na sesjach Rady Gminy w Żarkach jest Andrzej Klocek, kiedyś mieszkaniec jednego ze śląskich miast, dziś mieszkaniec tzw. Czarnego Kamienia, przysiółka Jaworznika. Jak sam mówi, jest reprezentantem małej, składającej się z kilku rodzin społeczności, która od kilkunastu lat walczy o to, by w kranach mieć zdrową, świeżą wodę. Podkreśla, że biorąc pod uwagę jego wiek i stan zdrowia, w „walce” nie chodzi wcale o niego, a głównie o jego sąsiadów, rodzinę Rzepków, wychowujących troje dzieci, w tym jedno niepełnosprawne. Głowa wspomnianej rodziny – Zbigniew Rzepka w piśmie z ubiegłego roku skierowanego do burmistrza gminy Żarki Klemensa Podlejskiego pisał: - Jesteśmy zmuszeni powiadomić, że w obecnej chwili jesteśmy pozbawieni wody pitnej i użytkowej. Jedyna studnia w przysiółku przy ulicy Czarny Kamień 10 jest zanieczyszczona w tak dużym stopniu, że się nie nadaje do użytkowania. Taka sytuacja jest w naszym przysiółku od kilku lat. Do tej pory z dużymi trudnościami radziliśmy sobie, obecnie urodziło nam się trzecie dziecko i sytuacja związana z powiększeniem rodziny i trudnościami związanymi z wodą nas przerasta – alarmował Zbigniew Rzepka. Jego żona Urszula na jednej z ostatnich sesji Rady Gminy pojawiła się z roczną córką na ręku i z płaczem opowiadała o kłopotach, jakie sprawia im brak zdrowej wody. - Szkoda, że nie zrobiłam herbaty z tej wody, żeby poczęstować radnych. Może wtedy zrozumieliby naszą sytuację – mówiła płacząc kobieta.
Andrzej Klocek, jest emerytem i czasu ma wiele, postanowił spożytkować go walcząc o dociągnięcie wodociągu do przysiółka. Ale na wodociąg do Czarnego Kamienia ciągle brakuje pieniędzy.
- Burmistrz już podczas jednej z pierwszych naszych rozmów powiedział mi: „Wiedział pan, gdzie kupuje działkę” – mówi Andrzej Klocek. Bo kiedy kupował działkę w Jaworzniku by się na niej osiedlić wodociągu w tym rejonie wsi nie było. Liczył, że cywilizacja w postaci bieżącej wody kiedyś jednak do Czarnego Kamienia dopłynie. Wiele wskazuje na to, że sytuacja szybko nie ulegnie zmianie.
WODA PALĄCYM PROBLEMEM
Andrzej Klocek czuje się zwodzony przez urzędników. Na dowód tego pokazuje prowadzoną z nimi korespondencję. W liście z października 2012 r. widnieje zapewnienie, że pismo reprezentowanych przez niego mieszkańców w sprawie doprowadzenia wody zostanie potraktowane jako wniosek przy ustalaniu budżetu na rok 2013. Niestety, odpowiedź z maja 2013 roku nie pozostawiła złudzeń: „W budżecie na rok bieżący nie zaplanowano środków finansowych na budowę nowych ujęć wodnych”. Cztery miesiące później mieszkańcy Jaworznika – Czarnego Kamienia dostają kolejne pismo, w którym mogą przeczytać, że: „Termin załatwienia prośby ulega przedłużeniu”. W październiku 2013 r. tracą nadzieję na szybkie jej załatwienie. „Poruszany przez Państwa temat został przedstawiony na etapie rozpatrywania wniosków do budżetu na rok 2014 na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej (…) Kierownik Zakładu Usług Komunalnych Marek Strzelczyk poinformował o zobowiązaniach firmy „Geowios” wykonującej ekspertyzy hydrogeologiczne do przedstawienia koncepcji rozbudowy sieci wodociągowej na terenie gminy, obejmującej również przysiółek Czarny Kamień, do dnia 30 listopada 2013 r. W związku z powyższym nie przewiduje się zabezpieczenia środków na to zadanie w budżecie na 2014 rok” – przeczytali w odpowiedzi na swoje monity. Być może dlatego Andrzej Klocek powoli traci nerwy, a emocje powodują, że przeciwko burmistrzowi i jego urzędnikom w kolejnych pismach wytacza „ciężkie działa”. - My mieszkańcy Jaworznika ul. Czarny Kamień ponownie zwracamy się o przyjście nam z pomocą w celu dostarczenia wody do naszych domostw. Od ponad 10 lat ślemy pisma, prośby do burmistrza Żarek Klemensa Podlejskiego o wywiązanie się podstawowego obowiązku jakim jest zapewnienie dostarczenia wody – lecz bezskutecznie. Burmistrz zbywa nas zasłaniając się brakiem pieniędzy na budowę wodociągu. Życie w tych warunkach staje się koszmarem, a korzystanie z wody z miejscowej studni zagraża zdrowiu i życiu mieszkańców. Woda ta jest niezdatna do celów spożywczych (…) - pisze m.in. Andrzej Klocek. W piśmie podpisanym przez niego i innych mieszkańców Czarnego Kamienia padają zarzuty, że burmistrz i kierowany przez niego Urząd Gminy w Żarkach nie aplikował o pozyskanie środków zewnętrznych na rozwój sieci wodno – kanalizacyjnej w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. – Była to nieudolność i brak dobrej woli burmistrza Podlejskiego do zabezpieczenia mieszkańców w wodę, celem zachowania funkcji życiowych mieszkańcom (…) W XXI wieku pozbawienie nas dostępu do ujęć wodnych jest skandaliczne (…). Wydaje Pan pieniądze nieracjonalnie, wyrzuca pieniądze podatników w błoto, zamiast zająć się problemami zgłaszanymi od 10 lat – grzmi Andrzej Klocek i wylicza „niegospodarność i rozrzutność”: - Budowa i zagospodarowanie Starego Rynku , na którym całodobowo wylewa się woda, a mieszkańcy czarnego Kamienia pragną tej wody; remontuje się młyn za ciężkie miliony, a koszty utrzymania obiektu po remoncie poniosą mieszkańcy gminy; wyrzuca się pieniądze na niby ścieżki asfaltowe, które prowadzą do lasu, a rolnicy mają utrudniony dojazd ciężkim sprzętem do pól; odmowę wykonania wodociągu tłumaczono brakiem pieniędzy, tymczasem oświetla się ściany Domu Kultury, wydając w sposób bezmyślny pieniądze z naszych podatków na zużytą energię elektryczną, następny przykład to budowa dwóch restauracji przez gminę za pieniądze z naszych podatków – jest to ewenement w skali europejskiej – odczytywał swoje pismo na marcowej sesji Andrzej Klocek. Na kolejnej, w kwietniu, dolał jeszcze oliwy do ognia, wplatając w dyskusję na temat problemów mieszkańców Czarnego Kamienia „Akcję Wisła”.
Zdaniem burmistrza Klemensa Podlejskiego zarzuty A. Klocka są nie tylko niesprawiedliwe ale także nieprawdziwe: - Pieniądze - środki zewnętrzne - bierzemy na to, na co dają. To nasza wina, że nie dają na to, co boli niektórych mieszkańców? A nam pieniędzy uzyskanych na konkretny cel, na konkretne działanie nie wolno przerzucać według własnego „widzi mi się”. Tak trudno to zrozumieć? Pan mi zarzuca nieudolność, pomawia mnie, powiem krótko: pan kłamie. Pan mi zarzuca, że nie wiem gdzie są pieniądze? To jest niepoważne. Trzeba korzystać z różnych pojawiających się okazji, i korzystamy. Taka jest nasza polityka. Pan uważa, że to były inwestycje wątpliwe, ale one zostały zrealizowane zgodnie z wnioskiem, decyzją radnych, Urzędu Marszałkowskiego i myślę, że ku zadowoleniu większości mieszkańców. Porównując sytuację rodziny Rzepków do „Akcji Wisła” pan nas znowu pomawia. Kolejny raz. Że co? Że my robimy działania by ich eksmitować? Sugeruje pan, że gmina chce się pozbyć problemu, jak władze komunistyczne postąpiły z Łemkami? Są pewne granice. Jak pan może pisać w swoim piśmie, że wniosek do PROW nie został złożony, skoro jest złożony i czeka na rozpatrzenie? To kto jest nieudolny? – denerwował się Klemens Podlejski.
Klocek przyznał, że o wniosku złożonym przez gminę nie wiedział. – To jak pan może takie nieprawdziwe rzeczy pisać w oficjalnym piśmie, które jeszcze pan odczytuje, że nie został złożony? To jest niepoważne – oburzał się burmistrz.
Trzeba jednak przyznać, że nawet jeśli wniosek gminy Żarki zostanie dofinansowany mieszkańcy Czarnego Kamienia z niego nie skorzystają. - W ramach projektu zaplanowano: budowę wodociągu tranzytu w Jaroszowie, w Zaborzu przebudowę i budowę nowej sterowni, w Przybynowie budowę wodociągu, w Zawadzie budowę wodociągu tranzytowego, budowę zbiornika magazynującego wodę o pojemności 150 metrów sześciennych, przebudowę budynku sterowni, zakup aparatu prądotwórczego w o mocy 55 kw, a dla ujęcia w Kotowicach zakup aparatu prądotwórczego. Kosztorysowa wartość zadania to 4 644 229,05 zł. Nie zaplanowano budowy wodociągu do sześciu osób zameldowanych na stałe w przysiółku Czarny Kamień na długości prawie 2 kilometrów. Inwestycje realizowane ze środków unijnych muszą być dobrze uzasadnione. Ponoszenie dużych kosztów inwestycji przy niewielkim poborze wody i kilku odbiorcach jest trudne do sfinansowania i stwarzało ryzyko, iż przepadnie cały wniosek – wyjaśnia Katarzyna Kulińska Pluta, rzecznik Urzędu Gminy w Żarkach.
JAK IM POMÓC?
Zdaniem urzędników z żareckiego magistratu problem braku wodociągu w przysiółku Czarny Kamień dotyczy niewielkiej ilości osób. - W przysiółku funkcjonowały studnie i to właśnie z nich mieszkańcy pobierali wodę. Kiedyś mieszkało tam ok. 20 osób, wiele z nich kupiło jednak działki gdzie indziej i przeprowadziło się. Obecnie w Czarnym Kamieniu zameldowanych jest 6 osób na stałe, dwie osoby czasowo. Łącznie 8 osób – wylicza Katarzyna Kulińska Pluta. To jednak nie ta liczba, a olbrzymie koszty decydują o tym, że inwestycja napotyka na kłopoty. - Szacunkowy koszt budowy metra wodociągu wynosi około 200 zł, kilometr sieci będzie kosztował około 200 tys. zł. Aby doprowadzić wodę do kilku domów należy wybudować około 2 kilometrów sieci. Ze względu na położenie terenu - około 400 metrów n.p.m - potrzebne będą dodatkowo dwie lub trzy przepompownie, aby wodę pchać pod górę. Koszt jednej przepompowni wynosi około 100 tys. zł. Zatem szacunkowy koszt wynosi od 400 tys. w górę. Ta inwestycja jest dodatkowo obarczona ryzkiem, iż słaby pobór wody ze względu na małą liczbę odbiorców będzie skutkował tym, iż woda będzie stała w wodociągu i straci walory użytkowe i może prowadzić do zatruć – dodaje rzecznik. Te argumenty Andrzej Klocek próbował zbić podczas kwietniowej sesji. - W Jaroszowie jest miejsce gdzie są dwie osoby, a wodociąg jest i jeszcze 2 kilometry drogi asfaltowej. Nie można przechodzić obojętnie, że jeden jest równy, a drugi równiejszy – przekonywał.
Te słowa oburzyły z kolei Bogusława Goska, radnego z Jaroszowa. - W Jaroszowie robi się jedną rzecz na 10 robionych w Jaworzniku – denerwował się. Emocje tonował Marek Strzelczyk, kierownik żareckiego Zakładu Usług Komunalnych: - W Jaroszowie wodociąg powstał w 1979 roku, woda w nim ciągle płynie, jest pobór. A u pana Klocka woda będzie stać w rurach, bo takiego poboru nie będzie. Jak 2 miesiące postoi i pan się jej potem napije, to wiadomo co będzie – przekonywał. - My na dziś, jutro nie domagamy się wody. Wiem, że to inwestycja, chcemy jej zaplanowania. Bo my tu żyjemy i chcemy żyć. Potraktujcie nas jak jedną wielką rodzinę. Czy my jesteśmy trędowaci? Mamy prawo domagać się czegoś, co nam się należy – obstaje przy swoim Andrzej Klocek.
Podczas sesji pojawiło się kilka propozycji, jak ulżyć mieszkańcom Czarnego Kamienia w ich z pewnością trudnej sytuacji. Sam Andrzej Klocek proponował by wodę do Czarnego kamienia dowozić. W takiej sytuacji trzeba byłoby rozważyć w jaki sposób to robić, by spełnione były wymogi sanitarne. - W trakcie dyskusji na temat wody w przysiółku Czarny Kamień na sesji w dniu 31 marca pojawiła się propozycja udostępnienia miejsc, w których mieszkańcy mogą pobierać wodę. Te miejsca to Urząd Miasta i Szkoła Podstawowa w Jaworzniku. Dzieci państwa Rzepków chodzą do tej ostatniej, przy okazji dowożenia ich do szkoły mogliby oni czerpać stamtąd wodę. Żaden z mieszkańców Czarnego Kamienia nie zgłosił się jednak do Szkoły w Jaworzniku, ani do urzędu, aby uzgodnić sprawę poboru wody – wyjaśnia Katarzyna Kulińska - Pluta. Innym rozwiązaniem byłoby wykopanie nowej studni, jest to jednak pomysł obarczony dużym ryzykiem. - Budowa ewentualnej studni była konsultowana z geologami. Nikt nie daje jednak gwarancji, że wykonanie odwiertu zagwarantuje dostęp do wody. Jeden z mieszkańców wykopał już dwie studnie i w ani jednej nie ma wody. Koszt odwiertu waha się w kwocie od 60 tys. zł w górę bez gwarancji, iż woda będzie – mówi o tym rozwiązaniu rzecznik Urzędu Gminy. Na dzień dzisiejszy jedno jest pewne. W tym roku nie ma szans na doprowadzenie wodociągu do Czarnego Kamienia.
PODOBNYCH SYTUACJI MOŻE BYĆ WIĘCEJ
Takiego zdania jest m.in. radny Henryk Świerdza. - W Przybynowie jest wiele działek rekreacyjnych, wiele osób je kupuje. Te osoby wiedzą, że nie ma tam prądu, wody. Obawiam się, że może dojść do tego, że wkrótce zaczną się „pielgrzymki” do urzędu z prośbami i życzeniami, a wtedy to i budżetu i wody nam braknie – mówił radny podczas ostatniej sesji.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze