(Myszków) Dobra wiadomość dla myślących ekologicznie mieszkańców miasta. Na ulicy Partyzantów w Myszkowie Zakład Wodociągów i Kanalizacji uruchomił zlewnię ścieków dowożonych. Tym samym wozy asenizacyjne opróżniające szamba mieszkańcy miasta i powiatu myszkowskiego nie będą już musiały jeździć ze ściekami do Zawiercia. Powinno to mieć także przełożenie na koszt wywozu szamba, powinien on być niższy.
W Myszkowie kilka lat temu istniała zlewnia, ponieważ jednak powstała niezgodnie z przepisami musiała zostać zlikwidowana. Wozy asenizacyjne z zawartością szamb naszych mieszkańców musiały fatygować się do Zawiercia. Od 6 lutego już nie muszą. Nowa zlewnia została wybudowana z pieniędzy ZWiK Myszków, kosztem około 280 tysięcy złotych.
- Urząd Miasta wraz z Zakładem Wodociągów i Kanalizacji zorganizował 28 stycznia spotkanie z przewoźnikami ścieków. Przedstawiono na nim regulamin odbioru nieczystości ciekłych oraz omówiono funkcjonowanie obiektu. Wybudowanie stacji zlewnej ścieków dowożonych, to kolejny etap uporządkowania gospodarki wodno - ściekowej na terenie naszego miasta – mówi rzecznik myszkowskiego magistratu, Małgorzata Kitala - Miroszewska. Cennik (netto) ścieków dowożonych wynosi: za ścieki bytowe - 8,92 zł za m3 oraz 23,16 zł. za m3 za ścieki przemysłowe. Opłata abonamentowa wynosi 8,33 za m3.
- Całokształt prowadzonej przez spółkę działalności w roku ubiegłym, w tym budowa zlewni ścieków, umożliwiła utrzymanie na niezmienionym poziomie, cen za wodę i ścieki w zakresie zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków w 2014 r. – dodaje rzecznik.
- Ceny za ścieki, które zostały ustalone są niższe niż w Zawierciu. Chociaż przy ich ustalaniu staram się nie myśleć, jakie ceny mają firmy konkurencyjne. Myślę, że te nasze zostały skalkulowane na odpowiednim poziomie. Zlewnia jest ważnym elementem działalności naszej firmy. Jeśli ten obiekt zacznie funkcjonować, to kalkulacje cen za wodę i ścieki w latach następnych będą uwzględniały również ilości odprowadzanych ścieków. Krótko mówiąc: im więcej ścieków będzie tu do nas trafiało tym niższe będą ceny w naszych taryfach. Gdyby przeliczyć ilość wody, którą my sprzedajemy oraz ilość ścieków, która do nas trafia, powinniśmy tu mieć ponad 200 tysięcy metrów sześciennych ścieków. Plusem tego obiektu jest, że jeżeli zacznie on funkcjonować, to będziemy mogli przymierzać się na oczyszczalni do wykorzystania biogazu. Minusem jest to, że przepompownia na Światowicie, która przepompowuje te ścieki z tej części Myszkowa na drugą musi zostać zmodernizowana. Będziemy szukać środków finansowych na ten cel – mówił podczas otwarcia zlewni prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Myszkowie, Ryszard Woszczyk. Towarzyszył mu Dawid Matuszewski, przedstawiciel firmy „POL-EKO Aparatura”, która wyposażyła zlewnię w nowoczesne urządzenia. – Istniejemy na rynku już ponad 20 lat na rynku, swoje urządzenia sprzedajemy do blisko 70 krajów na całym świecie. Jeśli chodzi o takie jak tu urządzenie, służące do przyjmowania ścieków z szamb, w Polsce jest ich ok. 250, m.in. w Łodzi, Krakowie czy Warszawie. Jest to urządzenie zamontowane na sieci kanalizacyjnej. Kontener ze stali nierdzewnej, ocieplony, wyposażony w system sterowania na zewnątrz, który umożliwia tylko i wyłącznie zrzut ścieków z szamb uprawnionym osobom. Uprawniona osoba to taka, która ma podpisaną umowę z zakładem, przy jej podpisaniu otrzymuje tzw. klucze indentyfikacyjne. Podczas zrzutu rejestrowane są takie dane jak: PH ścieków, ich przewodność, gęstość oraz objętość. Dodatkowo to urządzenie zostało wyposażone w macerator. To z kolei urządzenie posiada noże tnące, czyli wszelkiego rodzaju części stałe wyciągane przez wóz asenizacyjny z szamba zostają w nim zmielone, dopiero wtedy ścieki płyną dalej. To taka forma zabezpieczenia. Gdyby go nie było, przepompownie mogłyby co jakiś czas być zapychane przez różnego rodzaju gałęzie, puszki itp. Najważniejszą rzeczą jest jednak sterowanie. Pozwala ono nie tylko na zrzut tylko uprawnionym osobom, ale jest także wyposażone w taką funkcję, jak wybór spisu ulic i miast. Osoba, która przywozi ścieki, z naszego programu wybiera adres posesji, następnie te dane przesyłane są lub przewożone do zakładu wodociągów. Po co? Po to by była możliwość kontroli, w jaki sposób, jak często mieszkańcy opróżniają ścieki. Nasz program ma możliwość księgowania, jakby rejestracji, oraz wglądu do tego ile ścieków de facto zostało przywiezionych z danej posesji, z danej gminy, nawet z danej dzielnicy – tłumaczył Dawid Matuszewski. Nowa zlewnia może zatem okazać się także skutecznym batem na opróżniających swoje szamba „na dziko”. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze