(Siedlec Duży) Czasami brakuje słów by opisać nieodpowiedzialność, a właściwie głupotę osób, które wsiadają za kierownice samochodów pod wpływem alkoholu. Bo co napisać o młodym mężczyźnie, który „po kielichu” podróżował ciężarowym Mercedesem krajową jedynką nie mając w ogóle prawa jazdy pozwalającego na prowadzenie tego typu samochodów?
Po tragedii w Kamieniu Pomorskim rząd zapowiada szereg zmian w polskim prawie, które mają skutkować tym, że kierowcy dwa razy się zastanowią zanim zasiądą za „kółka” swych aut po pijanemu. Nie ma się jednak co łudzić, nawet dotkliwe kary nie są w stanie odstraszyć wszystkich potencjalnych zabójców, decydujących się na podróż z promilami. Jak potwierdzają liczne przykłady odebranie prawa jazdy nie skutkuje, tym bardziej, że czasami …nie ma co zabrać.
W czwartek 2 stycznia, krótko przed godziną 10.00, policyjny patrol zatrzymał do kontroli jadącą krajową „jedynką” ciężarówkę. Kierowca Tira, który jak się okazało jechał z Warszawy do Rudy Śląskiej, przekroczył dozwoloną prędkość. - Szybko okazało się, że mężczyzna jest nietrzeźwy. Badanie stanu trzeźwości wykazało w jego organizmie 0,65 promila alkoholu. W trakcie dalszych czynności wyszło na jaw, że nie miał uprawnień do kierowania samochodem ciężarowym. Mundurowi udaremnili mu jednak dalszą jazdę zanim doszło do kolejnej tragedii na drodze – relacjonuje rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie, aspirant sztabowy Magdalena Modrykamień. O dalszym losie mężczyzny, który może trafić za kratki nawet na 2 lata, zdecyduje prokurator i sąd. Może kara zrobi na nim wrażenie jeśli nie będzie orzeczona w zawieszeniu i będzie miał wiele miesięcy na przemyślenie w odosobnieniu tego co zrobił? (rb)
Napisz komentarz
Komentarze