(Myszków) Radny Eugeniusz Bugaj ponownie zwrócił się z apelem do burmistrza Włodzimierza Żaka, by wpłynął na prezesa podległego miastu Myszkowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego Ryszarda Mileja, by ten pojawiał się na posiedzeniach radnych. – Prezes jest dorosłym człowiekiem, i jeśli nie chce, nie przychodzi – odpowiadał burmistrz, dodając, że nie ma prawnych narzędzi dyscyplinujących prezesa Mileja do obecności na sesjach. – Zaproszenia na posiedzenia komisji radnych i sesje są do niego wysyłane – mówił burmistrz Żak. Sęk w tym, że Ryszard Milej z nich korzystać chyba nie zamierza.
Radny Eugeniusz Bugaj o obecność prezesa Ryszarda Mileja na sesjach apelował już nie po raz pierwszy. Zdaniem radnego jego obecność pozwoliłaby na bieżąco wyjaśniać sprawy budzące wątpliwości czy niepokój rajców. Eugeniusz Bugaj, gdyby mógł, w czwartek 28 listopada spytałby prezesa Ryszarda Mileja, co zamierza on zrobić w sprawie pomieszczeń w tzw. budynku rotacyjnym, administrowanym przez MTBS, zajmowanych do tej pory przez myszkowski sąd. – Pomieszczenia te zostały opuszczone i stoją puste. Nie wiadomo czy jakieś kroki w celu ich ponownego wynajęcia zostały podjęte. Jeśli nie, być może jest to działanie na szkodę spółki – zastanawiał się Eugeniusz Bugaj. W ręku radny ściskał odpowiedź burmistrza miasta na swój poprzedni wniosek, w którym zabiegał o udział prezesa w sesjach. – Wyjaśniam, że nie znajduję podstaw prawnych, które mogłyby zobowiązywać prezesów Zarządów do uczestnictwa zarówno w sesjach jak i komisjach Rady Miasta. Zgodnie z Regulaminem Pracy Rady Miasta § 5 pkt. 3 do udziału w sesjach mogą zostać zobowiązani przez Burmistrza wyłącznie pracownicy Urzędu oraz kierownicy jednostek organizacyjnych miasta (…) Zgodnie z przyjętymi planami pracy komisji Rady Miasta w Myszkowie radni wszelkie sprawy merytorycznie właściwe dla poszczególnych komisji, wnioski, petycje rozpatrują i opiniują podczas posiedzeń w/w komisji. Prezesi poszczególnych spółek komunalnych są na nie zapraszani, jeżeli omówienia wymagają tematy leżące w zakresie przedmiotowym działania spółki – napisał radnemu Włodzimierz Żak. Podczas sesji burmistrz dodawał: - Odpowiedź, którą otrzymał radny została przygotowana przez adwokata. Od siebie mogę powiedzieć tyle, że prezesi są zapraszani na komisje czy sesje. Ale są dorosłymi ludźmi, sami decydują, czy przychodzą czy nie.
Czy zatem doczekamy się obecności prezesa Mileja na sesji Rady Miasta? Trudno przesądzać. W tym miejscu wypada jednak wspomnieć, że do niedawna obecność prezesów miejskich półek była tzw. „dobrą tradycją”. Poprzednik Mileja w MTBS Edmund Konieczniak był na posiedzeniach rajców stałym gościem, podobnie jak zarządzający myszkowskimi wodociągami Ryszard Woszczyk. Początkowo Ryszard Milej na sesjach też się pojawiał, później tego zaniechał. (rb)
nasz komentarz:
Burmistrz Żak przyznaje się do bezradności. MTBS jest spółką w 100% należącą do miasta. Radę Nadzorczą tej spółki powołuje burmistrz. Powołał do niej choćby swoją koleżankę z dawnej pracy (KSSE). Zrezygnowała, po tym jak Gazeta Myszkowska wykryła, że Przewodnicząca Rady Nadzorczej i nowy prezes Ryszard Milej są parą. Burmistrz kiepsko się wtedy tłumaczył, że nie miał o tym wiedzy, co by znaczyło, że został oszukany, co charakteru relacji prezes- przewodnicząca. Teraz burmistrz przyznaje się, że nie jest w stanie w żaden sposób zmusić prezesa, żeby przychodził na obrady Rady Miasta. Przypomnimy prosty sposób: burmistrz wzywa do siebie Przewodniczącego Rady Nadzorczej, nakazuje mu odwołanie prezesa spółki ze stanowiska i ogłoszenie nowego konkursu. Nowy prezes na pewno zapamięta lekcję.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze