(Myszków) Dwie starsze kobiety zostały potrącone przez samochody w odstępie niespełna tygodnia, niemal w tym samym miejscu. Z obrażeniami ciała trafiły do szpitala. Do jednego wypadku doszło na przejściu dla pieszych.
Feralnym miejscem okazała się ulica Sikorskiego, w okolicach „starego” cmentarza. We wtorek 29 października, około godziny 16.40 usiłowała przejść przez nią 74-letnia kobieta. I choć miejsc wyznaczonych dla pieszych jest w tym rejonie sporo, nie skorzystała z pasów. Efekt był taki, że najpierw potrącił ją Opel Corsa kierowany przez 57-letniego myszkowianina, a kiedy upadła na jezdnię najechał na nią jeszcze Fiat Uno, kierowany przez 23-letniego mieszkańca miasta. Kobieta z obrażeniami ciała została odwieziona do szpitala. Choć w tym przypadku zawiniła piesza, dziwi też brak wyobraźni kierowców, którzy dojeżdżając do tłumnie odwiedzanego cmentarza, nie zachowali koniecznej ostrożności. Być może obserwację drogi utrudniła im ciemność, padająca mżawka i światła nadjeżdżających z przeciwka aut.
Do drugiego wypadku doszło w poniedziałek 4 listopada, około 10.15, niemal w tym samym rejonie. Tu również ofiarą była 74- letnia myszkowianka, potrącona jednak na przejściu dla pieszych. Uderzył w nią jadący w kierunku skrzyżowania z ulicą Kościuszki „maluch”. Pojazdem kierowała 85-letnia kobieta. - Jak wstępnie ustalili policjanci drogówki mieszkanka Myszkowa kierująca Fiatem 126p nie ustąpiła pierwszeństwa pieszej przechodzącej przez pasy i potrąciła ją. Kierująca była trzeźwa – relacjonuje rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie, aspirant sztabowy Magdalena Modrykamień. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze