(Myszków) 28 lutego, kiedy podczas Sesji Rady Powiatu toczyła się twarda batalia o zachowanie funkcji starosty przez Wojciecha Pichetę, niejako „w cieniu” tej walki o stołki mijał termin, kiedy samorządy mogły zgłaszać do oddziałów Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych chęć realizacji programu „Aktywny Samorząd”. Powiat Myszkowski jako jedyny w województwie śląskim a nawet jako jedyny w Polsce, nie przystąpił do programu, z którego np. niepełnosprawni studenci mają opłacane koszty czesnego, dojazdu na uczelnię czy pomocy naukowych.
„Aktywny samorząd” to program dający duże szanse pomocy finansowej dla osób niepełnosprawnych, z którego – na dzień dzisiejszy - osoby ze znacznym lub umiarkowanym stopniem niepełnosprawności z powiatu myszkowskiego nie skorzystają. Do 28 lutego powiat myszkowski był jedynym w województwie śląskim, który do niego nie przystąpił. Powód? Tak do końca nie jest znany. W katowickim oddziale PFRON urzędnikom nie mieści się w głowie, że Starostwo Powiatowe w Myszkowie nie chciało przystąpić do programu. Skandal i kompromitacja - to najdelikatniejsze słowa, jakie przychodzą nam w tej sprawie do głowy.
Na bierność starostwa powiatowego we wspomnianej sprawie zwrócił uwagę naszej redakcji student z Myszkowa, który dotychczas korzystał z pomocy PFRON. Jako osoba młoda i studiująca, korzystał do końca 2012 roku z realizowanego bezpośrednio przez PFRON programu „Student II”. Dzięki wsparciu funduszu mógł z otrzymanych środków zapłacić czesne, za Internet, pokryć inne wydatki związane z nauką. – Teraz ten program wszedł w zakres programu „Aktywny Samorząd”. I wszystko wskazuje na to, że z niego nie skorzystam, bo powiat myszkowski nie chce go realizować. Kiedy dzwoniłem do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie powiedzieli mi, że nie mają na jego realizację środków. Nie wiem czy to prawda, czy tylko taka wymówka, bo środki przekazuje PFRON, który płaci powiatowi również za obsługę programu. W PFRON powiedziano mi, że są w stanie powiatowi myszkowskiemu sfinansować np. zakup niezbędnego oprogramowania, czy pokryć koszty pracy urzędnika obsługującego program. Czyli, że powiat raczej nie wydałby na obsługę „Aktywnego samorządu” ani złotówki. Okazuje się, że w województwie śląskim, prócz naszych powiatowych decydentów, nikt nie miał obaw przed „dokładaniem” do programu, bo wszystkie powiaty do „Aktywnego Samorządu” przystąpiły. Boli mnie taka – moim zdaniem bezduszna - postawa powiatowych urzędników – żali się proszący o zachowanie anonimowości czytelnik.
JAK NIE WIADOMO O CO CHODZI…
Tłumacząc najprościej, program „Aktywny samorząd” działa następująco: Powiat podpisuje umowę z PFRON na realizację programu „Aktywny Samorząd”. Powiedzmy, że chce z niego skorzystać przysłowiowy Kowalski, który składa wniosek np. na 3 tysiące złotych i np. Pan Nowak, który na zakup nowego wózka inwalidzkiego potrzebuje 14 tysięcy złotych. „Zapotrzebowanie” na 17 tysięcy wędruje zatem do PFRON, który – jeśli wszystkie zakładane programem warunki są spełnione – wypłaca wnioskowaną kwotę. Powiatowi przesyła dodatkowo 5 % tej kwoty za obsługę wniosku Kowalskiego i Nowaka i jeszcze 1,5 % na promocję programu i ewaluację. W tym momencie dla władz powiatu myszkowskiego pojawia się jednak problem: Czy to wystarczy na utrzymanie pracownika, którego być może trzeba będzie zatrudnić do obsługi programu? Inne samorządy tego dylematu nie miały i do programu przystąpiły. Tym bardziej, że wielkość „prowizji” przekazywana przez PFRON zależy od ostatecznej „wartości” wniosków. Im jest ona większa (a to oznacza, że z pomocy korzysta więcej osób niepełnosprawnych) to środki na obsługę są wyższe. Dlaczego zatem nasz powiat musiał „wyróżnić” się właśnie w ten właśnie sposób?
SKORZYSTAĆ MOGĄ NIE TYLKO STUDENCI
Program „Aktywny Samorząd” to szansa nie tylko dla osób uczących się.
- W programie „Student II”, dzięki któremu osoba ze znacznym lub umiarkowanym stopniem niepełnosprawności ucząca się czy podnosząca swoje wykształcenie na poziomie wyższym, mogła liczyć na refundację kosztów ponoszonych na naukę, przestał być realizowany w ubiegłym roku. Realizowane przez ten program zadania zostały włączone od 2013 roku do programu „Aktywny Samorząd”. Różnica jest taka, że „Student II” był realizowany bezpośrednio w oddziałach PFRON, „Aktywny Samorząd” będzie realizowany przez samorządy – miasta i powiaty. „Aktywny Samorząd” – co warte podkreślenia – nie dotyczy tylko osób, które kwalifikowały się do „Studenta II”, także innych niepełnosprawnych mieszkańców, np. poruszających się na wózkach inwalidzkich czy niewidomych (spełniających warunki programu), którzy mogliby w jego ramach skorzystać m.in. z dofinansowania do zakupów nowych wózków o napędzie elektrycznym, refundowania kosztów korzystania ze żłobków i przedszkoli, czy – co jest nowością – do zakupu protez. Warunkiem przystąpienia do programu było przystąpienie jednostki samorządu terytorialnego do realizacji programu - przesłanie oświadczenia o przystąpieniu do programu oraz wystąpienia w sprawie przyznania środków na realizację pilotażowego programu „Aktywny Samorząd” do 28 lutego, stosownej umowy samorządu z oddziałem PFRON.
PFRON zaprosił do udziału w nim wszystkie powiaty w Polsce. W województwie śląskim jedynym powiatem, który do dnia 28 lutego nie przystąpił do programu jest powiat myszkowski. Z wiedzy, którą posiadam z Biura Funduszu PFRON jest także jedynym powiatem w Polsce, który do programu nie przystąpił. Podobnie było i w roku ubiegłym, kiedy „Aktywny Samorząd” był po raz pierwszy wdrażany, wtedy jednak umowy nie podpisało więcej samorządów. Próbowaliśmy przekonać Starostwo Powiatowe w Myszkowie do udziału w programie, w tym celu odbyłam spotkanie ze starostą Wojciechem Pichetą we wtorek 5 marca. Ostateczna decyzja ma zapaść podczas spotkania Zarządu Powiatu w czwartek 7 marca. Swoje powody o nie przystąpieniu do programu powiat tłumaczy rozmaicie. Że są to dodatkowe obowiązki, które wcześniej realizował PFRON. PFRON przekazując zadanie, przekazuje także środki finansowe. Na obsługę wniosków składanych przez osoby niepełnosprawne przeznaczamy 5 % (przekazanej) ogólnej kwoty, na które opiewają wnioski, dodatkowe 1,5 % to środki na promocję programu i ewaluację. W ubiegłym roku były to środki mniejsze. W ubiegłym roku w naszym oddziale PFRON o dofinansowanie w ramach programu STUDENT II ubiegało się 12 osób z powiatu myszkowskiego. Nie wiem, czy taka sama ilość osób byłaby dalej zainteresowana programem, być może ktoś do tej liczby by doszedł, ktoś mógłby zrezygnować. Powiat myszkowski nie musi dokładać do programu nic więcej prócz pracownika obsługującego program, o ile kwota przekazana nie zabezpieczy tych potrzeb – wyjaśnia obszernie dyrektor katowickiego oddziału PFRON Anna Wandzel.
JAKI BĘDZIE CIĄG DALSZY?
W momencie, kiedy zamykaliśmy to wydanie naszego tygodnika, Zarząd Powiatu Myszkowskiego raz jeszcze pochylał się nad przystąpieniem do programu „Aktywny Samorząd”. W czwartek 7 marca, w godzinach popołudniowych wysłaliśmy do rzecznika prasowego Starostwa Powiatowego w Myszkowie pytania: Jaka zapadła w tej sprawie decyzja, a o ile powiat nie zdecydował się na realizację programu, jakie były tego powody. Do sprawy zatem na pewno wrócimy. - Jeżeli powiat myszkowski zdecyduje się przystąpić do programu (ostateczną umowę można podpisać do końca kwietnia – przyp. red.) istnieje możliwość przywrócenia terminu (tego, który minął 28 lutego – przyp. red.). -Wierzę, że powiat myszkowski podejmie taką decyzję, mając, na uwadze zabezpieczenie potrzeb swoich niepełnosprawnych mieszkańców – nie kryje nadziei Anna Wandzel. Niepełnosprawni też póki co, jeszcze ją mają.
Robert Bączyński
Nasz komentarz:
Dzięki przytomności młodego studenta, któremu grozi ciągle utrata pomocy PFRON, a z której korzystał w ostatnich latach i wytrwałości katowickiego oddziału PFRON, który cierpliwie namawia starostę Wojciecha Pichetę, żeby wziął się do pracy, może uda się odkręcić skutki kompromitującej starostwo decyzji, o nieprzystąpieniu do programu „Aktywny Samorząd” (powiat myszkowski nie uczestniczył w nim również w 2012 roku). Symboliczna jest też data, kiedy minął termin, w jakim Rada Powiatu Myszkowskiego mogła przyjąć uchwałę o przystąpieniu do programu: 28 lutego. Wtedy wszyscy zajmowali się próbą odwołania ze stanowiska starosty Wojciecha Pichety. Tylko o ile opozycja ma prawo zabiegać o zmianę władzy, to staroście płacimy za zarządzanie powiatem, a nie za trzymanie się przy rządzeniu. Utrzymaniem się przy władzy starosta niech się zajmuje po godzinach pracy.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze