(Myszków) Pod koniec września ubiegłego roku, w artykule pt. „Wylewny sąsiad”, pisaliśmy o uciążliwościach sąsiedzkiego życia. Wystarczyły bowiem minuty, aby mieszkanie małżeństwa z Wyszyńskiego stanęło w wodzie. Sprawcą zdarzenia okazał się lokator z góry, który u siebie w mieszkaniu urządził alkoholową libację. Małżeństwo, któremu przyszło mieszkać pod uciążliwym lokatorem szukało pomocy w Spółdzielni, na Policji i w Prokuraturze. Straty były duże. Nowy rok, po kilkumiesięcznym remoncie, poszkodowani rozpoczęli w świeżo odnowionym mieszkaniu. Niestety sytuacja znów się powtórzyła, a wszelkie wysiłki poszły na marne. Tym razem sprawa jest jednak inna, bo problem wynika już nie z przelania wody w wannie, ale z braku wszelkich urządzeń sanitarnych, których istnienie jest konieczne do załatwiania „brudnych” spraw.
Powtórka z mokrej „rozrywki”.
Pod koniec sierpnia, u małżeństwa z parteru, woda lała się z sufitu w każdym z pomieszczeń: kuchni, łazience i dwóch pokojach. Zalane były wszystkie sprzęty, meble, łącznie z posłanymi do spania łóżkami oraz ubraniami. Remont mieszkania trwał do ostatnich dni 2012 roku. Spokój nie trwał jednak długo. Do kolejnego zalania doszło popołudniu 14 lutego. – Odruchowo spojrzałam w górę, a po chwili stwierdziłam, że stoję już w wodzie – rozpoczyna opowiadanie o kolejnej przygodzie z sąsiadem z góry poszkodowana kobieta – Nie ulegało wątpliwości, że to nasz sąsiad dokonał nowego wyczynu. Udałam się więc do jego mieszkania, gdzie zastałam dwóch pijanych, nieznanych mi mężczyzn i zobaczyłam, że całe mieszkanie jest zalane. Gdy zobaczyłam, jak wygląda u niego instalacja wod.-kan. w łazience i w kuchni doznałam szoku. Za całe wyposażenie w kuchni służy giętki wąż zamontowany tuż za licznikiem zimnej wody, położony na podłodze, bez jakiegokolwiek zabezpieczenia. W kuchni nie ma zlewozmywaka. W łazience. nie ma wanny, umywalki, ani muszli klozetowej. W obu przypadkach te prowizoryczne urządzenia mają „odpływy” nakierowane wprost na moje sufity. Cały wysiłek włożony w remont po zalaniu w sierpniu był daremny i w dalszym ciągu mieszkamy w mokrym mieszkaniu – opowiada właścicielka mieszkania z bloku przy ul. Wyszyńskiego.
Kobieta kolejny raz prosi o interwencję u administratora bloku, w Myszkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Ta pisemnie wzywa lokatora do zamontowania urządzeń sanitarnych - (…) uprzejmie informujemy, że należy je niezwłocznie zamontować, aby w prawidłowy sposób móc korzystać z łazienki. Korzystanie z łazienki bezpośrednio do instalacji pionowej jest niedopuszczalne.
MSM ostrzega: -Zgodnie z § 19 Statutu Spółdzielni członek Spółdzielni może zostać wykluczony, gdy z jego winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa dalsze pozostanie w Spółdzielni nie da się pogodzić z postanowieniem Statutu lub dobrym obyczajem. (…) Po wykluczeniu członka dalszą konsekwencją jest eksmisja z zajmowanego lokalu – informuje w piśmie Prezes Zarządu MSM Elżbieta Matysiewicz. W rozmowie z Gazetą Myszkowską informuje, o podjętych krokach.- Lokator nie zamontował urządzeń i zalał sąsiadkę z niższego piętra jeszcze raz. Wobec tego podjęliśmy dalsze procedury związane z jego wykluczeniem. To jest niezbędna czynność, musimy mieć wykluczonego członka, żeby potem go eksmitować. Wczoraj (26.02.13, przyp. red.) było posiedzenie Rady Nadzorczej, na którym rozpoczęliśmy procedurę. Lokator na posiedzenie się nie stawił – mówi Elżbieta Matysiewicz. - My nie możemy ingerować bezpośrednio w to mieszkanie, żeby na przykład zamontować brakujące urządzenia. Jest to jego własność i nie możemy jej naruszać. Wykorzystaliśmy wszystkie działania prawne, które mogliśmy. Jeżeli lokator nie zgodzi się na zbycie mieszkania, to my w tym momencie składamy sprawę do Sądu. Jednak jest jeszcze droga odwoławcza, on może się odwołać od wykluczenia do Walnego Zgromadzenia i wtedy sprawa się przedłuży. Gdy się nie odwoła, to złożymy sprawę do Sądu o eksmisję. I wtedy zostanie on pozbawiony własnościowego prawa do mieszkania - dodaje.
Roksana Tomaszewska
Napisz komentarz
Komentarze