(Poraj) Blisko 145 tysięcy złotych musiała wpłacić gmina Poraj na konto byłej Spółdzielni Usług Rolniczych w Poraju. To efekt rozstrzygnięć jakie zapadły przed Sądem Okręgowym w Częstochowie oraz Sądem Apelacyjnym w Katowicach. Wymiar sprawiedliwości, po trwającym trzy lata procesie, uznał roszczenia likwidatora byłej spółdzielni Zenona Brzezińskiego, który uważa, że poprzez zmiany w Planie Zagospodarowania Przestrzennego gmina zarządzana przez wójta Mariana Szczerbaka doprowadziła do jej upadku.
Spór, który swe zakończenie znalazł na wokandach dwóch Sądów rozgorzał w 2009 roku. Podczas jednej z sesji Rady Gminy (31 III) Zenon Brzeziński wyraził oburzenie, że w Planie Zagospodarowania Przestrzennego uległo zmianie przeznaczenie działek należących do spółdzielni. Zgodnie z przyjętymi przez ówczesnych radnych poprawkami nie mogła tam być prowadzona stacja paliw, ani też usługi transportowe, choć wcześniej takie prawo spółdzielnia posiadała od wielu lat. Wnioskował do Rady Gminy o dokonanie zmian w PZP, w obszarze dotyczącym działek spółdzielni, polegających na przywróceniu ich poprzedniego przeznaczenia. Ówczesny wójt Marian Szczerbak odpierał zarzuty twierdząc, że spółdzielnia na etapie sporządzenia planu nie zgłosiła swoich uwag, ani też nie odwołała się od uchwalonego planu do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (Brzeziński przyznał, że gdy sporządzano plan zagospodarowania, przebywał na 1,5-rocznym chorobowym, a informacja o zmianach nie była publikowana w prasie). Oliwy do ognia dodała jeszcze informacja wójta Szczerbaka , że w 2006 roku Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska złożył wniosek do starosty myszkowskiego o zamknięcie stacji paliw, stawiając zarzut, że zagrażała bezpieczeństwu wód powierzchniowych i mieszkających w pobliżu ludzi. Okazało się o tym, że inspektorzy z ochrony środowiska mieli zastrzeżenia do stacji paliw, jednak nie wtedy gdy była prowadzona przez spółdzielnię, ale przez firmę, która dzierżawiła ten teren. - Rozsiewanie nieprawdziwych informacji szkodzi nam, bo chcemy ten majątek zbyć. Dystrybutory do wydawania paliw posiadają legalizację ważną do 30 listopada. Podobnie jest ze szczelnością zbiorników na paliwo. Wszystkie mają pozytywny wynik badania szczelności – mówił nam w czerwcu 2009 roku Zenon Brzeziński, przedstawiając aktualne wyniki badań. Jako, że do wnioskowanych przez Z. Brzezińskiego zmian w planie nie doszło, zwrócił się on na koniec kwietnia 2009 roku do władz gminy, by ta … wykupiła nieruchomości. – Spółdzielnia w związku z uchwaleniem przez Radę Gminy w Poraju zmian w Planie Zagospodarowania Przestrzennego (…) nie może korzystać z tych działek jak dotychczas. Wskutek zmian w planie utraciły one dla Spółdzielni znaczenie gospodarcze – argumentował. Zagroził, że jeśli gmina tego żądania nie spełni, sprawa trafi do Sądu. Tak też się stało.
SĄDY KAŻĄ GMINIE PŁACIĆ
Po trwających trzy lata sporach, w marcu tego roku w Sądzie Okręgowym w Częstochowie, zapadł pierwszy wyrok niekorzystny dla gminy. Na rzecz byłej Spółdzielni Usług Rolniczych w Poraju zasądził od gminy Poraj ponad 60 tysięcy złotych. Komornik Sądowy przy Sądzie Rejonowym w Myszkowie działając na podstawie wydanego wyroku 1 sierpnia tego roku „uszczuplił” konto gminy dokładnie o 64.855,38 zł. Zenon Brzeziński z marcowego rozstrzygnięcia nie był do końca zadowolony, bo kwota o wypłatę jakiej wystąpił została przez Sąd Okręgowy zmniejszona o połowę. Dlatego pod koniec kwietnia złożył apelację od wyroku. Sąd Apelacyjny w Katowicach uznał – podobnie jak częstochowski SO - że w sporze z gminą, to Brzeziński ma rację i zasądził na rzecz byłej spółdzielni dodatkowe 79 tysięcy 976 złotych. Gmina – tym razem już bez udziału komornika – wpłaciła te pieniądze na konto byłej spółdzielni pod koniec września.
„DĄŻYŁEM DO UGODY”
- Były już wójt Marian Szczerbak i ówczesna Rada Gminy działali przeciwko przedsiębiorczości a tym samym rozwojowi gminy. To był moim zdaniem „zamach” na wolny rynek. Bez żadnych przesłanek zmieniono PZP, nie wiadomo na jakiej podstawie. Uchwalony plan i tak prawdopodobnie trafi do kosza, tak wiele jest na niego skarg i zbulwersowanych nim ludzi. Gdyby istniało „Państwo prawa” ci, którzy o planie decydowali powinni dziś płacić zasądzone przez Sąd kwoty z własnej kieszeni. W czasach kiedy oszczędza się na wszystkim, gmina zmuszona była dziś lekką ręką zapłacić za te błędy z lat poprzednich. Dążyłem do ugody, ale pozostawało to bez odzewu. Wręcz przeciwnie. Twierdzili, że wygrają sprawę, ugoda nie jest potrzebna i pieniędzy płacić nie będą musieli. Urząd Gminy zamiast dbać o zwiększenie miejsc pracy – stacja paliw zatrudniała 7 osób – przez swoją totalną głupotę, albo i coś innego, doprowadził do takiego stanu rzeczy, że dziś w miejscowości brak stacji benzynowej. Tacy ludzie, którzy doprowadzili do takiej sytuacji nie powinni moim zdaniem pełnić żadnej funkcji na szczeblu samorządowym. Bo działają przeciw swojej społeczności, choć ślubowali troskę o rozwój gminy i swoich obywateli. Moim zdaniem obecna Rada Gminy powinna rozważyć czy nie skierować do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego wójta z art. 296 KK, tj. o niegospodarność, przekroczenie uprawnień i zaniedbanie obowiązków – skomentował dla naszej redakcji postanowienia Sądów Zenon Brzeziński. Dodał, że wyegzekwowane od gminy pieniądze zostaną przeznaczone m.in. na zaspokojenie roszczeń pracowniczych oraz innych zobowiązań byłej spółdzielni, m.in. wobec Urzędu Skarbowego.
Były wójt gminy Poraj Marian Szczerbak, obecnie Przewodniczący Rady Powiatu nie chciał sprawy komentować. – Od trzech lat jestem, można powiedzieć, z niej „wyłączony”. Nie uczestniczyłem w nich (rozprawach – przyp. red.), bo nie byłem wzywany ani jako strona, ani jako świadek. Nie mam na ten temat żadnych danych, żadnej wiedzy. Trudno mi zatem coś komentować – powiedział w rozmowie telefonicznej Marian Szczerbak.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze