(Poraj) Stałym problemem zbiornika w Poraju są kwitnące wiosną i latem sinice, które zamieniają przezroczystą wodę w śmierdzący, zielony szlam. Ale nawet to nie zniechęca amatorów kąpieli, którzy niejednokrotnie nawet nie zdają sobie sprawy, w czym pływają. Gmina chce z problemem walczyć, jednak konkretów –jak poradzić sobie z sinicami- brakuje.
Problem powtarza się każdego roku. Sanepid nie ma obowiązku zbiornika badać, ponieważ ten nie jest kąpieliskiem, tylko zbiornikiem retencyjnym. Przynajmniej oficjalnie, bo każdego roku z kąpieli korzysta wielu amatorów ochłody. Często nie wiedzą, że zbiornik jest rajem dla rozwoju fitoplanktonu – sinic, które wytwarzają co najmniej 4 rodzaje toksyn, groźnych dla człowieka. Właścicielem zbiornika jest Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu:
- Samo zjawisko i towarzyszące mu procesy są bardzo złożone. Zakwit wody to efekt masowego rozwoju fitoplanktonu (sinic, okrzemek, zielenic, itp.) Najczęściej zakwity występują wiosną i latem, kiedy temperatura wody waha się w granicach 5 – 30 stopni. Zakwity stają się coraz powszechniejsze ze względu na wzrastającą żyzność wód, powodowaną zwiększającym się dopływem substancji mineralnych i organicznych, wskutek działalności człowieka (ścieki komunalne, nawozy sztuczne, gnojowica, obornik spłukiwany z pól). Niestety, pozbycie się zakwitów ze zbiorników wodnych nie jest na tyle proste, by można było je wyeliminować „tabletkami z bakteriami” czy też wywieźć „beczkowozami” nagromadzoną zawiesinę do oczyszczalni ścieków. Również warunki meteorologiczne mają bardzo duży wpływ na zakwity. Wysoka temperatura i mała ilość opadów, a tym samym niska wymiana wód wzmagają i przyspieszają proces. Niestety, nie mamy wpływu ani na obniżenie temperatury, ani na zwiększenie dopływu świeżej wody. Wymienione czynniki powodują skazanie ewentualnie podjętych działań na porażkę, a co za tym idzie, straty finansowe bez osiągnięcia zamierzonego efektu. Jedynym rozwiązaniem jest ograniczenie przedostawania się do wód wszelkich substancji biogennych dla fitoplanktonu, ale jest to proces długofalowy i wymagający zaangażowania całego społeczeństwa – mówi Dariusz Krzyżański – Dyrektor RZGW w Poznaniu. Agnieszka Skiba – Sieińska, kierownik Zbiornika w Poraju podkreśla, że gmina powinna zrobić porządek w gospodarce wodno – ściekowej, zwłaszcza w rzekach, co kiedyś próbował (z marnym skutkiem) przeforsować Marian Szczerbak, były wójt gminy. Dodaje, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby tabliczki o zakazie kąpieli postawić, jednak musi być wniosek na piśmie. – Ubiegłoroczna powódź również przyczyniła się do takiego stanu rzeczy. Woda zebrała substancje biogenne. Konieczne jest uporządkowanie stanu rzek – dodaje A. Skiba – Sieińska. Do problemu bardzo poważnie podchodzi Anna Zagroba, radna gminy Poraj: - Na najbliższej sesji mam zamiar temat sinic poruszyć, bo jest to temat ważny i wiele osób nie wie, co to są sinice i dlaczego pojawiają się właśnie latem. Wielu mieszkańców przykłada rękę do tej sytuacji używając w nadmiarze wszelkiej maści detergentów oraz pozbywając się nielegalnie ścieków. Zarządzający zbiornikiem mają dokładną wiedzę o sinicach, a tak naprawdę niewiele jest działań, aby tą sytuację zmienić. Od lat mówi się, że czeka nas światowa wojna o czystą wodę. Moim zdaniem ta wojna już trwa i jeśli nadal wody nie będziemy szanować i oszczędnie nią gospodarować, to możemy doczekać się jej racjonowania. A tego chyba nikt z nas by nie chciał – ostrzega A. Zagroba. Nie dość, że woda nie spełnia wymagań dla kąpielisk, to jeszcze zalew nie powinien być wykorzystywany do uprawiania sportów wodnych i rekreacji. Porajskie ośrodki wodne omijają te zalecenia tłumacząc, że prowadzą działalność „na wodzie”: - Aktywność prowadzimy normalnie, ponieważ pływamy na wodzie, nie zanurzamy się w niej. Z moich obserwacji wynika, że rok w rok jest ten sam problem zakwitu sinic w zbiorniku – przekonuje Bartosz Biekiersz, dyrektor Harcerskiego Ośrodka Wodnego w Poraju. Zapytaliśmy rzecznika Urzędu Gminy Poraj, Andrzeja Kozłowskiego, czy włodarze zamierzają walczyć z problemem. - Dla władz samorządowych gminy sprawa sinic stanowi bardzo ważny problem. Niemniej jednak zarządcą zalewu jest Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu. Dlatego wójt Gminy Poraj Łukasz Stachera, współdziałając z radną gminną Anną Zagrobą zwrócili się do tej instytucji w sprawie problemu zakwitu wód na zalewie. Władze gminy będą podejmować działania profilaktyczne. Ale to bardzo trudny i skomplikowany temat – mówi Andrzej Kozłowski.
Między innymi rzeczka Boży Stok, regularnie uzupełniana szambami z gospodarstw wpływa właśnie do porajskiego zalewu. Jeśli gmina chce mieć czysty zalew, musi najpierw uregulować gospodarkę ściekową i wprowadzić monitoring nieskanalizowanych gospodarstw domowych. Dotyczy to nie tylko Poraja, ale całego powiatu myszkowskiego. foto (rb)
Marcin Bareła
Napisz komentarz
Komentarze