(Poraj) Grupa krwi, zażywne leki i kontakt do najbliższych – m.in. te informacje znajdą się na Karcie Pierwszej Pomocy, którą przed wakacjami otrzyma każdy mieszkaniec gminy Poraj. Zdaniem jej pomysłodawców, zawarte na karcie informacje podczas wypadków drogowych i innych przykrych zdarzeń losowych są często dla ratowników bezcenne.
Karta ma być uzupełnieniem dokumentów tożsamości, a jej dystrybucja to część działań podejmowanych przez urzędników w ramach akcji „Bezpieczne wakacje w Gminie Poraj”. Ten niewielki blankiet, o wymiarach karty kredytowej jest porajskim odpowiednikiem systemu ICE (In Case of Emergency - czyli „w nagłym wypadku”), który jest znany ratownikom na całym świecie. Powinno znaleźć się na nim imię i nazwisko właściciela karty, kontakt do osób, które zostaną powiadomione o ewentualnym wypadku oraz ważne informacje o chorobach czy innych informacjach ważnych dla naszego życia, np. przyjmowane leki, choroby, problemy ze zdrowiem, alergie. Karta jest z jednej strony laminowana, druga umożliwia wpisywanie niezbędnych danych. - Oby się nigdy nie przydała, ale jeżeli zajdzie taka potrzeba, ten mały blankiecik może zdecydować nawet o naszym życiu. Chcemy, aby każdy zainteresowany mieszkaniec gminy Poraj otrzymał od nas Kartę i aby nosił ją w portfelu lub woził w samochodzie. Uwierzcie Państwo, z naszą Kartą chodzić warto! - zachęca rzecznik Andrzej Kozłowski, pomysłodawca akcji. Mieszkańcy gminy mogą odebrać karty w Referacie Promocji porajskiego urzędu (pok. 214), dystrybuowana będzie również z najnowszym numerem „Kuriera Porajskiego”. (rb)
NASZ KOMENTARZ:
Wszyscy: ratownicy, sanitariusze, policjanci, jednym głosem podkreślają, że w razie wypadku kontakt z bliskimi osoby poszkodowanej jest bardzo ważnya. To właśnie od krewnych ofiar wypadków można otrzymać informacje, które mogą ocalić im życie. Ale nie szukają ich na wymyślnych karteluszkach ale … w telefonach komórkowych. Dlatego w całej Europie propagowana jest akcja ICE. Służby zaangażowanie w niesienie pomocy ofiarom wypadków cały czas apelują by w „komórkach” w specjalny sposób oznakowywać numer służący w nagłych przypadkach do kontaktu z bliskimi. Bo to telefon komórkowy jest często jedynym przedmiotem, który można przy takiej osobie znaleźć. Numer takiej osoby należy zapisać pod międzynarodowym skrótem ICE (InCase of Emergency). Wpisanie więcej niż jednej osoby do takiego kontaktu wymagałoby następującego oznaczenia: ICE1, ICE2, ICE3,itd. Pomysł jest dziecinnie łatwy w realizacji i nic nie kosztuje! I na jego popularyzacji powinni bardziej skupić się wszyscy ci, którym zależy np. by wakacje Polaków były bezpieczne. W parze z propagowaniem działań – i to już „działka” osób mających wpływ na literę prawa - powinno pójść także dostosowanie do systemu ICE obowiązujących w Polsce przepisów. - Korzystanie z informacji zawartych w telefonach komórkowych i dokumentach poszkodowanego uniemożliwiają często polskie przepisy. Policjant na miejscu wypadku czasem zastanawia się, czy może przeszukiwać rzeczy nieprzytomnej ofiary wypadku. Dobrze byłoby zmienić przepisy, aby policjant mógł to robić bez zastanawiania się – dzielił się wątpliwościami na jednym z portali internetowych Zbigniew Urbański z Komendy Głównej Policji. Bez dostosowania przepisów także sanitariusz czy lekarz z pogotowia nie zaryzykują tylko na podstawie znalezionej karteczki (nie ma opracowanego jej ogólnopolskiego wzoru), o której nie będzie wiadomo czy należy akurat do poszkodowanego, podania krwi czy leków. Wtedy wydawanie pieniędzy nawet na najbardziej słuszne z założenia akcje będzie zwykłym wyrzucaniem pieniędzy w błoto.
Rzecznika UG Poraj poprosiliśmy o podanie kosztów poniesionych przez gminę w związku z dystrybucją kart. Andrzej Kozłowski podaje, że był to koszt nieco przekraczający 500 zł.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze