(Myszków) Mieszkańcy ulicy Kolejowej w Myszkowie, przez którą prowadzi słynny już objazd stracili cierpliwość. 21 lutego napisali pismo do burmistrza Włodzimierza Żaka, w którym skarżą się na zniszczenia w domach. I zapowiadają, że będą od miasta domagać się odszkodowań. Ich zdaniem przejeżdżające tiry, oprócz nieprzespanych nocy, powodują pękanie płytek w domach. Urząd Miasta bije się w pierś, twierdząc, że można było nie dopuścić starostwa do rozpoczęcia przebudowy 1 Maja.
- My, mieszkańcy ulicy Kolejowej w Myszkowie zwracamy się do Pana o jak najszybszą interwencję dotyczącą objazdu, jaki Urząd Miasta w Myszkowie wytyczył przez naszą ulicę. Objazd został wytyczony na czas remontu drogi 1-go Maja. Nawierzchnia ulicy Kolejowej jest w fatalnym stanie. Dziury w resztkach pozostającego jeszcze asfaltu mają do 30 cm głębokości. Taki stan drogi objazdowej to hańba dla miasta i zmora dla mieszkających przy niej ludzi. Jadące z dużą prędkością w godzinach rannych, wieczornych i nocnych samochody ciężarowe są już nie tylko zagrożeniem dla życia pieszych, ale i naszych domostw. Od wstrząsów pękają mury domów, ściany, a nawet płytki w mieszkaniach. W takich warunkach dłużej się nie da żyć. Domy dosłownie „trzęsą się”, a my w nocy nie możemy spać – pisze do burmistrza Włodzimierza Żaka 30 mieszkańców ulicy.
W liście pada prośba o wyjaśnienie, gdzie można się zwracać o odszkodowania z tytułu poniesionych szkód. – Udowodnienie, że to właśnie dziury w drodze i przejeżdżające tiry są przyczyną uszkodzeń płytek w domach mieszkańców będzie bardzo trudne – komentuje Małgorzata Kitala-Miroszewska, rzecznik Urzędu Miasta w Myszkowie – mieszkańcy muszą zrobić ekspertyzę techniczną, która udowodni, że to drgania są przyczyną zniszczeń. Tymczasem mieszkańcy są zdeterminowani:
- W tym piśmie przedstawiliśmy sytuację Kolejowej, prosiliśmy o pomoc Policję, żeby postawić ograniczenie prędkości, nasłanie kontroli. Nie dostaliśmy żadnego odzewu na pismo. Czekamy, dlatego że my będziemy występowali o odszkodowanie, bo ludziom popękały płytki, naczynia spadały ze stołów i niszczyły kafelki. Ta droga była nieprzygotowana do tego, żeby zrobić objazd. Ten znak, który jest postawiony na samym początku ulicy, informujący o nierównej nawierzchni jest po to, żeby ludzie nie starali się o odszkodowania, jeśli ktoś urwie sobie koło tutaj. W nocy, kiedy tutaj jeżdżą tiry nie da się spać – mówi pani Adriana, mieszkanka ulicy.
11 października 2010 roku rozpoczęła się przebudowa drogi na ul. 1 Maja. W tym czasie trwały już prace kanalizacyjne w dzielnicy Ciszówka, na ul. Jedwabnej. Nałożenie się tych dwóch inwestycji wymusiło objazd przez ulicę Kolejową od 4 stycznia br. Modernizacja ul. 1 Maja to inwestycja starostwa, Jedwabną buduje miasto. Gdy starostwo zdobyło pieniądze na przebudowę 1 Maja zaproponowało miastu (wtedy burmistrzem był Janusz Romaniuk) rozpoczęcie inwestycji, na co dostało zgodę. - To był błąd – twierdzi Małgorzata Kitala-Miroszewska, rzecznik magistratu: -Nałożenie się inwestycji miejskich i starostwa w tym samym okresie zostało spowodowane czynnikami finansowymi oraz umową z wykonawcą. Uniknięciem tej sytuacji byłaby odmowa i nie przekazanie starostwu placu budowy przez poprzednich włodarzy miasta. Starostwo znalazło pieniądze i poprosiło nas o zgodę na budowę drogi na 1 Maja. My się zgodziliśmy, jednocześnie wykorzystując to, że oni ten asfalt zdarli, zrobiliśmy kanalizację. W tym samym czasie trwały roboty na Ciszówce, co spowodowało konieczność wprowadzenia objazdu. Urząd Miasta mógł tej zgody na budowę 1 Maja nie wydać. Nie zwalnia to obecnych władz miasta od odpowiedzialności i próby naprawienia sytuacji. Pierwszą decyzją burmistrza Żaka było ograniczenie prędkości i prośba do policji o częstsze kontrole w tamtym rejonie. Burmistrz poprosił także radnych, by zastanowili się nad decyzją, którą z inwestycji przyszłorocznych przełożyć na następne lata, by zbudować od nowa ulicę Kolejową. Do wybudowania jest 631m nawierzchni o szerokości 6 metrów i chodników po obu stronach jezdni. Całość inwestycji to ponad 2 mln zł. Do końca tego roku wykonana będzie niezbędna dokumentacja by rozpocząć budowę drogi.
Według planu cierpienia mieszkańców Kolejowej skończą się 31 czerwca, kiedy mają się zakończyć prace na ul. 1 Maja. Mieszkańcy Kolejowej cierpliwości już nie mają: - Nikt nas o niczym nie informuje, najpierw na czyimś płocie pojawiła się informacja, że do 30 marca ma być skończona 1 Maja. Potem dowiadujemy się, że do końca czerwca, czyli my wiemy, że do końca roku. Tutaj jest też tak, że chodniki są wąskie, nie ma miejsca na taki ruch. Najpierw powinni skończyć Jedwabną, potem zaczynać 1 Maja, a oni zaczną kilka inwestycji naraz i mamy taki chaos – mówi pani Irena. - Ta droga parametrami nie nadaje się do przejazdu tirów, bo tam na zakręcie jak się dwa tiry pojawią, to nie dość, że ledwo się mijają, to jeszcze ścinają zakręt, wjeżdżając na chodnik. U mnie ledwo mijają płot, kiedyś będzie wypadek – dodaje pan Leszek.
Marcin Bareła
Napisz komentarz
Komentarze