(Myszków) Sąd Rejonowy w Myszkowie wydał w czwartek, 24 lutego wyrok w sprawie byłego burmistrza Myszkowa i obecnego starosty Leona O. Prokuratura oskarżała go o sfałszowanie na fakturach podpisu swojej córki, która przejęła po nim firmę gdy został burmistrzem, a tym samym o prowadzenie działalności gospodarczej, w czasach gdy był gospodarzem miasta, czego nie ujawnił w składanych oświadczeniach majątkowych. Przepisy zabraniają osobom publicznym łączyć działalność gospodarczą ze sprawowaniem funkcji publicznej. Leon O. został przez Sąd uznany za winnego zarzucanych mu czynów. Wymierzono mu karę 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, dwuletni zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk w administracji samorządowej i państwowej oraz karę grzywny w wysokości 5 tysięcy złotych. Leon O. będzie musiał pokryć także koszty sądowe i związane z wykonaniem ekspertyz grafologicznych. Te oceniono na 5353,00 złote.
Ze względu na popełnione w akcie oskarżenia błędy formalne i możliwości w związku z tym zmiany kwalifikacji prawnych stawianych zarzutów strony procesu ponownie wygłosiły w czwartek mowy końcowe. Prokurator Andrzej Waszkiewicz podtrzymał wcześniejsze argumenty oskarżenia. – Ocenę moralną Leona O. pozostawiam mieszkańcom powiatu myszkowskiego. Przestępstwo popełnione przez burmistrza czy starostę w szczególny sposób demoralizuje, jeśli nie spotyka się ze zdecydowaną reakcją – mówił prokurator. W krótkim, ale emocjonalnym wystąpieniu nazwał Leona O. korzystającym z określonych przywilejów „partyjnym aparatczykiem”, który swoje kłopoty prawne zrzucał na „ciemne siły zła” i spisek polityczny”, i który podejmował czynności zmierzające do zaniechania wobec niego postępowania. Wystąpieniem prokuratora oburzona była broniąca Leona O. mecenas Krystyna Riwerska. – Oczekiwałam, że będzie to wystąpienie merytoryczne, odnoszące się do meritum sprawy, nie spodziewałam się takich emocji, jakie tu usłyszeliśmy. „Aparatczyk”? Mój klient był wybierany w demokratycznych wyborach, a jeśli podejmował jakiekolwiek czynności związane ze sprawą, jeśli składał jakieś wnioski, to zawsze mieściły się one w granicach prawa, jak każdy człowiek, któremu gwarantuje to Konstytucja RP. Ewidentnie mieliśmy tu do czynienia z nadużyciem wolności słowa. Skoro tak wyglądało to wystąpienie, to może to oznaczać, że materiał dowodowy jest kiepski – mówiła mecenas Riwerska. Podtrzymała wygłoszone wcześniej argumenty obrony, a powodowana mową oskarżyciela wniosła o całkowite uniewinnienie Leona O.
Nie mniej oburzony był sam oskarżony. – Zostałem tu dziś, na tej sali obrażony. To jest nie do pomyślenia. Jestem niewinny – stwierdził zdenerwowany Leon O.
Przewodniczący rozprawie Sędzia Karol Gondro po krótkiej przerwie ogłosił wyrok, niekorzystny dla oskarżonego. – Zdaniem Sądu dwie grupy zarzutów przedstawione w akcie oskarżenia uzupełniają się. Pomimo sprawowania funkcji publicznej oskarżony podpisywał się na istotnych dokumentach związanych z prowadzeniem firmy a tym samym działalności gospodarczej. Sąd nie miał wątpliwości, że Leon O. podrobił podpisy. I nie ma w tej sprawie sprzeczności pomiędzy opiniami biegłych – argumentował Karol Gondro. Przywoływaną przez obronę starosty opinię biegłego Atłasika, bardziej dla niego korzystną, Gondro ocenił jako „napuchniętą”. – Nie można budować opinii, że przez to jest wszechstronniejsza – argumentował. Decydujący dla Sądu był fakt, że obaj eksperci z całą stanowczością stwierdzili, że na zakwestionowanych dokumentach podpisów nie złożyła córka Leona O., Olga. – Jeśli nie ona, to kto? Sąd miał prawo ocenić, że musiał je osobiście złożyć oskarżony – argumentował przewodniczący. Konsekwencją tej argumentacji było uznanie Leona O. przez Sąd za winnego prowadzenia działalności gospodarczej w czasie gdy był burmistrzem, i nie ujawnienia tego w oświadczeniach majątkowych. – Nie można tych rzeczy rozdzielać. Są ze sobą powiązane. Leon O. współuczestniczył podpisując kluczowe dokumenty w zarządzaniu firmą. Prowadzenie działalności gospodarczej to także doradzanie, koordynowanie działań – dowodził Sędzia. Wydany przez niego wyrok nie jest prawomocny.
- Nie w pełni podzielamy poglądy przedstawione w ustnych motywach wyroku. Zostanie złożony wniosek o doręczenie wyroku wraz z uzasadnieniem a po otrzymaniu uzasadnienia rozważone zostanie wniesienie apelacji – zapowiedziała mecenas Krystyna Riwerska.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze