Z nowym wójtem Gminy Poraj Łukaszem Stacherą rozmawia Jarosław Mazanek
Gazeta Myszkowska: -Nowy wójt Poraja pracował przez miesiąc w zastępczym pokoju, bo w gabinecie wójta trwał remont. Nie powiem, gabinet nabrał blasku, nazwałbym nowy styl „dyskretna elegancja” Drogo kosztowało?
Łukasz Stachera, nowo wybrany wójt Gminy Poraj: -Uznaliśmy, że remont tego gabinetu był niezbędny. Długo nic w urzędzie gminy nie było robione. Ostatni kapitalny remont w gabinecie wójta był w latach 90 –tych. Były już dziury w wykładzinie, meble niezbyt reprezentacyjne. Do urzędu gminy przyjeżdża wielu gości, chciałbym ich przyjmować w godnych warunkach. Urząd Wójta też powinien być profesjonalny. A remont gabinetu i sekretariatu wraz w meblami kosztował ok. 10 tys. zł.
Rzeczywiście, zacząłem od gabinetu, bo to miejsce, z którym stykają się moi interesanci, goście urzędu, ale planuję też inne zmiany. Na parterze chcemy utworzyć biuro podawcze i informację dla petentów.
W tym roku zrobimy termomodernizację budynku urzędu, choć powiem szczerze, właśnie ten remont wolałbym przełożyć. Powiem dlaczego. Termomodernizacja wraz z wymianą instalacji ogrzewania będzie kosztować pół miliona złotych. Jest już rozstrzygnięty przetarg jeszcze przez mojego poprzednika. Problem w tym, że dotacja do termomodernizacji, jaką pozyskała gmina to tylko 37 tysięcy złotych! Gdyby to było możliwe, najchętniej przełożyłbym ten remont, aby uzyskać większe dofinansowanie, co nie powinno być większym problemem. Ale został już rozstrzygnięty przetarg budowlany i nie bardzo możemy się z tego wycofać.
Już przy okazji trzeba od razu wyremontować korytarze, drzwi. Pojawi się też drugie wejście do urzędu.
GM: -Podobno zmiany będą tak głębokie, że zapowiedział pan rezygnację z tych starodawnych szklanek, od których herbata parzyła w ręce. Zmienią się szklanki na sali sesyjnej. Czy to prawda?
Ł. S.: -To był raczej żart, sugestia jednego z radnych, ale fakt jest taki, że nawet tam potrzebne są zmiany. Chodzi o to, aby sala sesyjna była nowoczesna, funkcjonalna, aby mogły na niej odbywać się różne spotkania. Do tego potrzebne jest wyposażenie audiowizualne, nagłośnienie. Ma to nie tylko ładnie wyglądać, ale być też funkcjonalnie.
GM: -Jako starosta pracował pan z radnymi w nowo oddanej, nowoczesnej sali obrad. W gminie Poraj wygląda to chyba zgoła inaczej.
Ł.S.: -Zdecydowanie. W Starostwie Powiatowym oddaliśmy nowoczesną salę obrad i ma to dobry oddźwięk społeczny. Powstała profesjonalna sala, która odpowiednio może reprezentować starostwo. Chciałbym taki remont sali obrad wykonać w Poraju. Od razu na początku kadencji, aby poprawić warunki pracy pracowników urzędu i obsługę mieszkańców.
GM: -Podobno szykuje się w gminie kolejny wydatek. Będzie pan jeździł samochodem służbowym, z kierowcą. Będzie to zakup ekonomiczne uzasadniony?
Ł. S.: -Wszystkie zakupy, trzeba ekonomicznie uzasadnić. Przeanalizowaliśmy z pracownikami koszty delegacji służbowych pracowników urzędu i wójta. Bo zaznaczę, że ten samochód służyłby wszystkim pracownikom, kierownikom i oczywiście wójtowi. Okazało się, że przez 4 lata na delegacje dla pracowników za używanie prywatnych samochodów poszło około 80 tysięcy złotych, z czego prawie połowa to delegacje byłego wójta Szczerbaka. Decyzja jeszcze nie jest podjęta, ale w budżecie gminy na ten rok zapisaliśmy taką kwotę na zakup samochodu służbowego. Bardziej opłaca nam się zatrudnić np. osobę bezrobotną jako kierowcę, kupić samochód, który będzie majątkiem gminy. Będzie praca dla jednej osoby, w czym chciałbym posiłkować się Powiatowym Urzędem Pracy. Wyjazdów, jest i będzie naprawdę bardzo dużo, gdyż plany rozwojowe Gminy są bardzo dalekosiężne.
GM: -Jak pan ocenia kondycję urzędu. Nie jest nieco przestarzały?
Ł. S.: -Na pewno zmiany są potrzebne. Już zmieniłem schemat organizacyjny urzędu. Muszę wzmocnić urząd kadrowo o specjalistów. Dotychczas wszystkim zajmował się wójt, ale wiele spraw było niezałatwionych, co denerwowało społeczeństwo. Chcę stworzyć odpowiednie komórki, kierowników jednostek, z tych ludzi, którzy są oraz ściągnąć specjalistów. Zamierzam utworzyć stanowisko kierownika ds. pozyskiwania środków zewnętrznych, rozwoju gminy i turystyki. Od połowy stycznia do urzędu przyszła pracująca tu dawniej, a ostatnio ze mną w Starostwie Powiatowym w Myszkowie pani Magda Gurbała, na stanowisko Sekretarza Gminy. Od 1 stycznia po wygranym konkursie pracuje pan Mariusz Musialik (w przeszłości wójt Poraja) na stanowisku Kierownika Gospodarki Komunalnej i Inwestycji. Przed paroma dniami pracę rozpoczął również dotychczasowy rzecznik Starostwa Powiatowego Andrzej Kozłowski, który podobnie jak w starostwie, będzie odpowiedzialny za promocję, kulturę, sport i kontakty z mediami.
GM: -Podam taki przykład jak działa urząd gminy. Kiedy pojawił się problem śmieci wokół Żarek Letniska i moja gazeta chciała ten problem poznać dokładniej, nie udało nam się w Urzędzie Gminy Poraj dowiedzieć, ile w Ż-L jest domów. Więc jak urząd ma wiedzieć, kto wywozi śmieci legalnie, kto nie?
Ł. S.: -To dobry przykład. To właśnie problem funkcjonowania urzędu gminy. Każdy pracownik musi wiedzieć, jakie ma kompetencje, jakie zadania. Musimy mieć pełną informację o tym, co dzieje się na terenie gminy: kto ma kosze, kto nie. Dodam, że bardzo pozytywną akcję „Czysty las, czyste letnisko” chcę jako wójt wspierać. Będziemy również przeprowadzać kompleksowe zbiórki odpadów wielkogabarytowych, opon, baterii czy akcje edukacji ekologicznej. Chcemy też skupić się na czystości brzegów Zalewu Porajskiego. Jednak rolą gminy jest tu raczej nie doraźne sprzątanie, a budowa rozwiązań systemowych. Aby śmieci w takie miejsca po prostu nie trafiały.
Urząd w Poraju trzeba unowocześnić do potrzeb XXI wielu. Miałem w pierwszych dniach mojej pracy gościa ze Śląska, który wszedł do urzędu i powiedział mi, że troszkę tu jeszcze komuną czuć. Tak jest przy wejściu. Chcę to zmienić dla dobra mieszkańców i wizerunku całej gminy. Każdy petent ma się tu łatwo poruszać, łatwo ustalić, gdzie i u kogo załatwi swoją sprawę. Jeżeli będzie trzeba, będziemy kadrę urzędu edukować.
GM: -Jak pan ocenia budżet, który w prowizorium na 2011 rok otrzymał pan „w prezencie” od wójt Szczerbaka? Wiele pan w nim zmienić nie zdąży.
Ł. S.: -Uważam, że to pierwszy temat, który powinien zmienić się w przyszłości. Te wybory powinny być przynajmniej 3 miesiące wcześniej, aby nowo wybrany wójt, prezydent szykował sobie budżet na przyszły rok. Przyjęliśmy budżet z poprawkami na 2011, ale nie wykluczam, że poważne zmiany w nim będziemy jeszcze wprowadzać.
GM: -Jakoś nie mogą ruszyć budowy: oczyszczalni ścieków w Żarkach Letnisku, kanalizacji w Masłońskim, Ż-L, Jastrzębiu.
Ł. S.: -Przyznaję, że obejmując urząd, byłem większym optymistą, co do stanu przygotowania tych inwestycji i stanu finansów gminy. Gmina nie ma żadnego zadłużenia, co jest może pozytywne, ale niestety stan przygotowania inwestycji jest dużo gorszy niż myślałem. Z pomocą Marszałka próbujemy poruszyć Ministerstwo Ochrony Środowiska, aby przyśpieszyć decyzje, aby budowa oczyszczalni w Żarkach Letnisku i Masłońskim wreszcie ruszyła. Byłem pewien, że uda się te decyzje o wsparciu finansowania budowy w Ż-L i Masłońskim bardzo przyśpieszyć, ale pojawił się bardzo poważny problem. Umiejscowienie oczyszczalni rozmija się o 60 metrów z mapą! Nie wiem, jak dokładnie ustalano jej położenie, ale teraz całą procedurę trzeba powtórzyć, ponieważ oczyszczalnia ma być nie na tych działkach, na których ją wpisano. To ogromne niedbalstwo poprzednich władz. Położenie oczyszczalni ustalano na postawie jakiejś wizji lokalnej, ale jest dla mnie niewytłumaczalne, jak można to było zrobić bez dokładnych pomiarów geodezyjnych! Teraz, zanim poprawimy dokumentację minie kilka miesięcy, musimy skorygować ustalenia z Lasami Państwowymi. To wszystko kosztować nas będzie czas i pieniądze. Niestety, mój pierwotny optymizm, że z budową oczyszczalni w Ż-L ruszymy z kopyta muszę skorygować. Z kopyta się nie uda, ale obiecuję zaniedbania naprawić najszybciej jak się da.
Kolejnym z priorytetów gminy jest budowa kanalizacji i oczyszczalni ścieków w Jastrzębiu. To inwestycja, w sprawie, której przetarg został już rozstrzygnięty, też przez mojego poprzednika i budowa powinna zaraz ruszyć. Co więcej, zgodnie z harmonogramem budowa oczyszczalni ścieków i I etap kanalizacji musi zakończyć się do końca 2011 roku.
Poprzedni wójt tłumaczył radnym i mieszkańcom, że nie zadłuża gminy, aby przygotować inwestycje i bez zadłużenia zacząć ich realizację. Moim zdaniem to był strategiczny błąd. Po pierwsze, inwestycje wcale nie zostały w tym czasie dobrze przygotowane, a minął nam najlepszy okres do pozyskiwania środków unijnych. Teraz będziemy musieli w większym stopniu posiłkować się kredytami, bo możliwości budżetu nie są takie, abyśmy sfinansowali te duże inwestycje ze środków własnych. W wielu rzeczach dotyczących finansowania inwestycji byliśmy przez poprzednika wprowadzani w błąd. Inwestycja w Jastrzębiu wartości ok. 8 mln zł w połowie będzie finansowana z pożyczki z Woj. Funduszu Ochrony Środowiska. Ale pewnie mało kto wiedział, że drugą połowę środków, które pozyskałem z PROW, PROW wypłaci nam po zakończeniu inwestycji, na początku 2012 roku. To oznacza, że teraz musimy prawie na całość wydatków zaciągnąć kredyt. Chcę więc zrobić tak, że skoro inwestycja kanalizacyjna w Ż-L i Masłońskim jednak się opóźni, to w tym roku będziemy starać się pozyskać na nią dodatkowe źródła finansowania, a oszczędności które pojawią się po umorzeniu części pożyczki i zwrotowi z PROW, gdy zakończymy budowę kanalizacji w Jastrzębiu, przeznaczyć za Żarki Letnisko i Masłońskie. Ale zadłużenia gminy na kilka milionów złotych nie unikniemy, chcąc wykonać wszystkie inwestycje kanalizacyjne w 2-3 lata zadłużenie na ok. 10 mln zł będzie nieuniknione.
Dla gminy priorytetem jest dokończenie inwestycji już rozpoczętych: budowa budynku wielofunkcyjnego w Masłońskim, budowa gimnazjum, czy przebudowa basenu kąpielowego w Żarkach Letnisku. Te inwestycje trzeba dokończyć. Mamy problemy praktycznie z wszystkimi inwestycjami, ale mam nadzieję, że sobie z tym poradzimy. Już wiem, że błędy popełniono również w sprawie budynku wielofunkcyjnego. Wójt Szczerbak zapewniał, że budowa będzie dofinansowana kwotą 0,5 mln zł, ale już nie powiedział, że wniosek został odrzucony i to z winy gminy. Wniosek został złożony na rozbudowę szkoły, a przecież inwestycja w Masłońskim to nie rozbudowa istniejącego budynku, tylko budowa drugiego, połączonego z pierwszym. Czynię mocne starania aby przekonać Marszałka do dofinansowania 0,5 mln do Masłońskich.
Te wszystkie ujawnione dopiero po wyborach błędy pokazują, że wcale nie dostałem gminy w tak dobrym stanie, jak próbował to przestawiać mój poprzednik. Ale nie zniechęcam się. Problemy trzeba rozwiązywać konkretnie, a nawet drastycznie. Albo w jedną, albo w drugą stronę. Od roku firma realizująca budowę gimnazjum nie robi na budowie nic, doszło też do wielu zaniedbań, a reakcji ze strony gminy praktycznie nie było. A czas leciał.
GM: -Umowa z wykonawcą będzie rozwiązana?
Ł.S.: - Prawdopodobnie tak, choć rozmowy trwają. Firma ma problemy, nie wykonuje harmonogramu. Wykonała część prac. Mieli jeszcze czas, żeby to dokończyć, nie dokończono. Przy okazji zalało halę, mój poprzednik konsekwencji żadnych nie wyciągnął. Ja nie mam zamiaru czekać dłużej. Będę chciał ten problem jak najszybciej rozwiązać. Na dokończenie budowy przez tego wykonawcę już średnio liczę. Trzeba być może rozwiązać umowę i ogłosić nowy przetarg. Moim zdaniem tak powinien właśnie zrobić poprzedni wójt już wiele miesięcy temu.
Dodam jeszcze, że prowadzę zaawansowane rozmowy z Regionalnym Funduszem Gospodarczym w sprawie przejęcia terenów nad zalewem, aby podnieść znacznie potencjał promocyjny gminy. To co przez ostatnie lata wydawało się górą nie do przeskoczenia, będziemy mogli w nieodległej perspektywie sfinalizować. Także nierozwiązywalny od 20 lat problem odwodnienia na terenie gminy uda nam się rozwiązać. Już przeznaczyliśmy o 100 tys. zł w budżecie więcej na te cele, w pierwszej kolejności zrobić kompleksową inwentaryzacje terenów i rozpocząć modernizacje i odbudowę rowów i przepustów.
GM: Odwiedzając dzisiaj Pana Wójta uderzyły mnie dwie rzeczy: do budynku gminy rok temu został wybudowany podjazd dla niepełnosprawnych, ale o jego odśnieżaniu już zapomniano. Równie fatalnie wygląda też podjazd do Banku Śląskiego. Po co nam podjazdy, jeżeli się o nie dba? Drugi problem, to zbyt mała ilość miejsc parkingowych. Gdy rodzice podjeżdżają do sąsiedniego przedszkola, to ani zaparkować, ani przejechać.
Ł. S.: -Życzyłbym sobie, aby to były jedyne problemy gminy Poraj! Ale dziękuję za krytykę. Podjazd do urzędu kazałem zabezpieczyć w celu zapewnienia bezpieczeństwa z uwagi na zwisające sople z dachu, teren zostanie posprzątany w ciągu kilku najbliższych godzin. Parking pod urzędem gminy to rzeczywiście problem, również wymagający rozwiązania. Chcę zmniejszyć środkową wysepkę placu, aby przybyło kilka miejsc parkingowych. Pod przedszkolem powinno być możliwe zbudowanie zatoki parkingowej, o tym też myślimy. Większy parking wzdłuż ulicy wymagałby wykupu działek na poszerzenie pasa drogowego. Na pewno warto o tym porozmawiać z właścicielami działek. Ilość miejsc do parkowania pod urzędem i przedszkolem musi się powiększyć.
GM: A co z promocją, kulturą i sportem?
Ł.S.: - Zależy mi na lepszym postrzeganiu gminy zarówno przez mieszkańców i przyjezdnych. Dlatego inwestycje w promocję, kulturę i sport traktuję równie poważnie, jak kanalizację. Promocja to jeden z moich priorytetów, zarówno poprzez poprawę przepływu informacji, jak i organizację sztandarowych imprez w gminie jak „Dni Poraja” czy „Festiwal J. Gniatkowskiego”. Rozbudowujemy obiekt Gminnego Ośrodka Kultury i poszerzamy ofertę Gminnego Ośrodka Kultury w Poraju. Równie istotne są działania w zakresie sportu, głównie poprzez LKS „Polonię” Poraj, przed którą mam nadzieję lata prawdziwej świetności, jak i Porajskie Towarzystwo Krzewienia Kultury Fizycznej i Sportu, które będzie organizować wszystkie imprezy sportowe z jeszcze większym zaangażowaniem. Dzięki temu Poraj stanie się w przyszłości ważnym punktem sportowym na mapie regionu.
Z imprez kulturalnych gminy musimy wybrać te najważniejsze i uczynić je wizytówką kulturalną Poraja, - jak np. gmina Janów ma Lato filmowe i Święto pstrąga. Chciałbym aby Dni Poraja wróciły do lat świetności a Gmina Poraj stała się atrakcyjniejsza i bardziej profesjonalna w odbiorze mieszkańców i turystów.
rozmawiał:
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze