(Żarki) 20 listopada 2010 powiesił się w swoim domu mąż pani Moniki, Grzegorz. O ile ta wiadomość nie została potraktowana w domu jako wielki dramat - zmarły znęcał się fizycznie i psychicznie nad rodziną – tak odkrycie przez Monikę ogromnych długów zaciągniętych bez jej wiedzy przez męża postawiło rodzinę w bardzo trudnej sytuacji.
- Na początku mąż był miły, opiekował się nami, potem zaczęło się to zmieniać – mówi Monika (dla dobra rodziny nie podajemy nazwiska), - głupia była, młodziutka zakochała się i wyszła za mąż za tego tyrana – przerywa pani Jadwiga, matka Moniki. - Mąż bił córkę od 2003 roku, raz jej zęby wybił. Mnie do mieszkania nie wpuszczał, wyzywał, ubliżał i groził, że zabije – złości się pani Jadwiga.
-Samobójca był osobą karaną, za zabójstwo brata. Odsiedział wyrok. W domu interweniowały odpowiednie służby ze względu na przemoc w rodzinie – potwierdza Katarzyna Kulińska - Pluta z Urzędu Miasta i Gminy Żarki.
W 2005 roku Prokuratura Rejonowa w Myszkowie wszczęła w sprawie znęcania się nad rodziną Moniki śledztwo, jednak nie zdążyła ukarać dręczyciela, gdyż ten odebrał sobie życie. – W tej sprawie częściowo umorzyliśmy śledztwo z powodu śmierci podejrzanego, jednak prowadzimy czynności związane z działaniami innych osób, mające związek ze sprawą - informuje Katarzyna Sacharczuk z Prokuratury Rejonowej.
NIESPŁACONE KREDYTY
Po śmierci męża pani Monika odkryła długo ukrywaną przez niego tajemnicę: listę kredytów do spłacenia: - Mąż brał kredyty przez długi czas, zadłużył się w sumie na ponad 60 tysięcy złotych, a codziennie naliczają nam odsetki – żali się pokrzywdzona. On nie miał prawa do emerytury, nie pracował, żył na kredyt. Nawet węgiel i drewno sprzedał – wszystko przepił. Bywało że dzień po dniu na izbie wytrzeźwień przebywał. – dodaje. Zastanawiające jest w takim razie, w jaki sposób zmarły udowodnił swoją wiarygodność, zaciągając kredyty między innymi w Kredyt Banku czy Żaglu i to niejednokrotnie. - Zafałszował dokumenty, żeby się zadłużyć, że to niby ma dom na Topolowej, że działalność gospodarczą prowadzi, że ma wykształcenie średnie – przecież on nic nie robił – mówi wprost pani Jadwiga. Zadzwoniliśmy w tej sprawie do Kredyt Banku, w którym zadłużył się Grzegorz. – Nie udzielamy żadnych informacji dopóki nie otrzymamy aktu zgonu kredytobiorcy. Nie ma jednak mowy o ewentualnym umorzeniu zadłużenia – powiedziała nieoficjalnie przedstawicielka KB. Mąż Moniki zostawił na utrzymaniu żony pięcioro dzieci: Asię, Martę, Beatę, Krzysia i Natalię, wszyscy w wieku od 1 do 11 lat. Okazało się, że rodzina dostała „w spadku” niepłacone kredyty oraz zaległości za czynsz i wodę. Wg. relacji rodziny zmarłego, krewni samobójcy teraz roszczą sobie prawa do wątpliwego majątku. – Wzięli ostatnio wieżę, a widzi pan tutaj jakiś majątek? Rozlatujące się meble, pleśń na ścianie, nawet brak środków czystości – to jest majątek? – zauważa pani Jadwiga.
Dochód rodziny z Topolowej, zgodnie ze słowami pani Jadwigi wynosi 1200 złotych miesięcznie, wliczając zasiłki z Urzędu Gminy. To - jej zdaniem - wystarcza na zaspokojenie jedynie najbardziej podstawowych potrzeb. Dlatego nie ma mowy o spłatach należności bankowych i zaległości czynszowych – rodzinę na to po prostu nie stać. Mąż i ojciec rodziny zadłużał się także w sklepach, za co pani Monika ma nieprzyjemności na ulicy. Prawdziwym problemem rodziny z Topolowej było nieróbstwo samobójcy, co potwierdza Katarzyna Kulińska - Pluta: - Mąż Moniki miał propozycje prac m.in. w ramach prac społecznie – użytecznych. Nie stawił się jednak ani w tym roku 2010, ani w poprzednim. Pracownicy opieki wyszukiwali mu również zajęcia u prywatnych przedsiębiorców w Żarkach, niestety w pracy długo nie był w stanie wytrzymać, po kliku przepracowanych dniach rezygnował. Wykreślono go z listy osób bezrobotnych w Powiatowym Urzędzie Pracy.
GMINA: RODZINA JEST PRZEZ NAS MONITOROWANA
- Od lat we wspomnianej rodzinie jest na bieżąco monitorowana sytuacja, ośrodek pomocy społecznej bacznie obserwuje jak funkcjonuje ta rodzina. Ośrodek pomocy jest w stałym kontakcie ze szkołą, pedagogiem szkolnym w zakresie sprawowania opieki nad dziećmi. Rodzina korzysta z: zasiłków okresowych, celowych, żywności unijnej, dożywiania dzieci w szkole, czy mikołajkowych paczek. Po samobójczej śmierci męża matka otrzymała jeszcze jeden zasiłek z tytułu samotnego wychowania dzieci – informuje Katarzyna Kulińska - Pluta z UMIG Żarki. Pieniądze przekazywane za życia Grzegorza rodzinie, były wypłacane matce dzieci Monice, jednak jak sama zainteresowana twierdzi: - Mąż przejmował pieniądze dla siebie, wszystko po kryjomu posprzedawał, a pieniądze przepijał.
APEL RODZINY
Rodzina Moniki zaapelowała za naszym pośrednictwem o pomoc. Nie mają praktycznie nic, nawet środków czystości. Chętnie przyjmą więc wszystko, co może jest zbędne w innych rodzinach: pampersy, proszki do prania, mydełka. Rodzina potrzebuje także węgla i drewna na opał: w domu funkcjonują jedynie dwa piecyki węglowe, do środka dostaje się wilgoć i zimno, co skutkuje zagrzybieniem i zapleśnieniem ścian. Jeżeli ktoś ma na „zbyciu” wersalkę, będzie także mile widziana w domu Moniki. Pani Jadwiga udostępniła numer telefonu: 517 415 712, pod który można dzwonić i umawiać się z rodziną w celu udzielenia pomocy materialnej.
POZYTYWNY ROZWÓJ WYDARZEŃ
Zaproponowaliśmy także rodzinie z Topolowej spotkanie informacyjne w Urzędzie Miasta połączone z poradą prawną obecnego na miejscu prawnika. Efekt: pani Monika otrzymała od Gminy dodatkowe 500 złotych na zakup węgla, oraz bezpłatne informacje prawne w sprawie powstałych zobowiązań. O ewentualnym finale sprawy poinformujemy na naszych łamach.
Marcin Bareła
Napisz komentarz
Komentarze