(Żarki Letnisko) Około 500 worków śmieci wynieśli z lasów uczestnicy kolejnej edycji społecznej akcji „Czysty las, czyste letnisko” – Owe pół tysiąca worków pochodzi w większości z likwidowanych podczas trzeciej akcji, dzikich wysypisk. Pojedynczych śmieci jest w naszych lasach zdecydowanie mniej. Nowych śmieci nie przybywa, bo stoją beczki – kosze – podsumowuje pomysłodawczyni akcji Wioleta Kowalik.
- Tym razem postawiliśmy sobie za cel zlikwidowanie wysypisk śmieci. Co rozumiemy przez zlikwidowanie? Odpowiedź: całkowite oczyszczenie danego miejsca ze śmieci i odpadów, nawet jeśli śmieci leżą tam zakopane na głębokości paru metrów w głąb gruntu – mówi Wioleta Kowalik, za przykładem której mieszkańcy Żarek Letniska, ich goście – letnicy i przyjaciele – wzięli się za wielkie porządki w lasach. Do niedawna przez wielu „zielona duma” miejscowości traktowana była, jak wysypisko. Dwie wcześniejsze akcje poświęcono na zbieranie śmieci „pojedynczych”, których także w okolicznych lasach nie brakowało. Przy okazji zlokalizowano szereg dzikich wysypisk. Im wojnę wydano podczas trzeciej akcji, która odbyła się w sobotę 18 września.
PANI WIOLA CZARODZIEJKA
Jak to się dzieje, że na czas organizowanych przez nią akcji, mimo wcześniej panującej niepogody, wychodzi słońce i lasy zapełniają się osobami w zielonych, odblaskowych kamizelkach? – Sprawa jest słuszna, to i Pan Bóg nam sprzyja – żartobliwie odpowiada Wioleta Kowalik. Faktem jest jednak, że jej „czarom”, a dokładniej mówiąc prośbom, mało kto potrafi odmówić. Może dlatego akcja odnosi taki skutek? Jej prośbom nie oparł się miejscowy biznesmen Kazimierz Kidawa. Udostępnił nieodpłatnie koparkę, dzięki której dokopano się „do sedna” wysypisk. Z poruszonej przez maszynę ziemi łatwo było wydobywać śmieci, choć ich ilość mogła przerażać.
Dzięki ofiarnej i nie ma co ukrywać, momentami ciężkiej pracy zniknęło „do czysta” wysypisko przy ul. Wiejskiej. Prawie zniknęły także dwa wysypiska z lasów biegnących wzdłuż ulicy Porajskiej. - Efekt prac na Wiejskiej jest największym sukcesem! Choć to tak trudne zadanie, że przez 40 lat nie wiadomo było jak to zrobić, nam się udało i oby tak dalej. Oczyszczanie dwóch wysypisk przy Porajskiej dokończymy podczas przyszłej akcji, 16 października, na którą już teraz wszystkich zapraszam – mówi Wioleta Kowalik.
Częściowo uprzątnięte zostało także, nie zlokalizowane wcześniej, wysypisko na ul. Długiej, w okolicach stacji transformatorowej. Oczyszczone zostało ze śmieci na razie ręcznie, teraz jest tam niezbędna pomoc koparki. Przez właściciela terenu – czyli Nadleśnictwo Złoty Potok – zaczęło być sprzątane śmietnisko na terenie tzw. glinianki. Za usuwanie odpadów wzięli się także właściciele terenu przy ulicy Cichej, na którym także ktoś urządził sobie „wielki, darmowy kosz na śmieci”. Właściciele to letnicy ze Śląska, pod nieobecność których działka jest zanieczyszczana. – To jest sprawa nadająca się do prokuratury. Takie rzeczy są chyba możliwe tylko w Polsce, żeby ktoś komuś śmieci podrzucał. To jest nie do pomyślenia – denerwował się mieszkaniec Dąbrowy Górniczej.
„ROBIMY TO DLA SIEBIE SAMYCH”
Aby zapobiec tworzeniu się nowych wysypisk, na oczyszczonych przez uczestników akcji miejscach zainstalowano żółte tablice ostrzegawcze, na których można przeczytać jakie kary grożą za bezprawne pozbywanie się śmieci. - Tablice zasponsorował Urząd Gminy w Poraju. Takie tablice zawisną także w innych miejscach narażonych za zaśmiecanie, w lesie i na ulicach. Rozpoczęliśmy tym samym proces edukacji naszych mieszkańców. Niebawem pojawią się w takich miejscach tablice edukujące na wesoło wykonane przez uczniów naszego gimnazjum. Poza tym, chcielibyśmy posadzić sadzonki sosen lub innych drzew lub wrzośce w uporządkowanych wysypiskach. Szukamy wsparcia w Nadleśnictwie lub u innych darczyńców. Może znajdą się wśród nas jacyś mieszkańcy posiadający firmy ogrodnicze? Potrzeba by było 100 sadzonek drzewek na wysprzątane 4 wysypiska i parędziesiąt sadzonek wrzośców – apeluje Wioleta Kowalik. – Pamiętajmy, że robimy to dla siebie samych – dodaje.
LUDZI MNIEJ, CHĘCI NIE
W ostatniej akcji uczestniczyło (bez organizatorów) 101 osób. W porównaniu do poprzednich akcji to zdecydowanie mniej ludzi. Przypomnijmy, podczas pierwszego sprzątania w las ruszyło 187 osób, podczas drugiej 167. - Z liczbami się nie polemizuje. Nie było letników, a mieszkańcom pewnie obowiązki pokrzyżowały plany uczestnictwa. Mam nadzieję, że w kolejnej i ostatniej w tym roku akcji uda się uczestniczyć większej ilości ludzi. Choć zadanie też nie będzie łatwe, musimy skończyć to, co zaczęliśmy. Tego czego nie posprzątamy w październiku, już nie posprzątamy w tym roku, będzie zalegało do wiosny. Szkoda by było – komentuje W. Kowalik. Nam wydaje się, że plany organizatorów pokrzyżował także… weekendowy wysyp grzybów. W lasach spotkać można było wiele osób szukających prawdziwków i kurek. Może przy okazji podnieśli i zabrali ze sobą także znalezione śmieci?
BECZKI MUSZĄ ZOSTAĆ!
W rozmowie z nami Wioleta Kowalik kategorycznie sprzeciwiła się pomysłowi likwidacji specjalnych beczek – koszy, ustawionych przy drogach dojazdowych do miejscowości. Zdaniem wójta Mariana Szczerbaka generują one śmieci (odpadów pozbywają się w nich osoby nie mające podpisanych umów na wywóz śmieci) i należałoby się zastanowić nad ich likwidacją, pozostawiając jedynie te w centrum Żarek Letniska. - Likwidacja beczek nie rozwiąże problemu śmieci. Jest „zamiataniem problemu pod dywan”. Ten problem rozwiąże się dopiero wtedy, gdy kosze na śmieci o właściwej pojemności staną na każdej posesji. To trudne zadanie, ale można to wyegzekwować. Postaramy się w tej sprawie przedstawić pomysł społeczny władzom gminnym na przełomie listopada i grudnia. Uda się, ale trzeba chcieć. Pragnę też zdementować informację o płatniku za wywóz śmieci z beczek-koszy. Nieprawdą jest, że płaci za to wciąż Urząd Gminy. Za beczki spoza centrum od 16 sierpnia płaci Towarzystwo Przyjaciół Żarek Letniska, ze środków pozyskanych od darczyńców, nie Urząd Gminy. Beczki opróżnia dla nas SITA. Faktem jest, że za worki z beczek w centrum płaci gmina i tylko te worki trafiają od 16 sierpnia do kontenera za remizą OSP. W związku z tym Towarzystwo Przyjaciół Żarek Letniska oczekuje na kolejne wpłaty od darczyńców, które przeznaczone zostaną na „śmieciową wojnę”. Wpłat można dokonywać na konto TPŻL w Międzypowiatowym Banku Spółdzielczym w Myszkowie: 33 8279 0000 0123 2789 2001 0001, koniecznie z dopiskiem w tytule przelewu: „Czysty las, czyste letnisko”.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze